ďťż

Misja w Zambii - proszę pomóż !

Zobacz wypowiedzi

Misja w Zambii - proszę pomóż !





Paulima - 2007-01-11 16:16
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Ufff…nie wierzę,ale w końcu udało się-przeczytałam całość wątku(pomijając tylko niektóre posty)i zajęło mi to kilka godzin…ale warto było!!
Mam Wam tyle do napisania Drogie Wizażanki o wielkim sercu,ale nie chcę,żeby moja wypowiedz tez była za długa…J

Najlepiej-od początku.Ostatnio naszły mnie myśli(sama nie wiem dlaczego),że bardzo chciałabym wyjechać na misje do Afryki,żeby pomagać dzieciom i nie tylko.Niestety,jak na razie może to być tylko moim marzeniem,ze względu na koszty i rozpoczęte w zeszłym roku studia.Ale mam cichą nadzieję,że jeśli skończę studia i znajdę pracę(której intensywnie szukamL)to uda mi się wyjechać za kilka lat,żeby móc pomagac innym,bardziej potrzebującym…

I tak myślałam o tym od kilku dni,gdy któregos trafiłam na ten wątek i jestem pewna,że nie przypadkowo(myślę,że Bóg mnie tu skierował).Tak mnie zaciekawiłyście,że musiałam przeczytać wszystko(z małymi wyjątkamiJ).

Teraz mam trochę napięty grafik ze względu na sesje,ale postaram się,jak najszybciej wysłać tym biednym dzieciaczkom kilka paczek,bo niestety aktualnie przelewu zrobić nie mogę,bo nie pracuję.L

Zastanawiam się również nad adopcją serca dziecka,tylko,że jestem świadoma,że na razie to nie realne…Ale jeśli znajdędobrze płatną pracę to na pewno zastanowię się nad tym bardziej.Skoro nie mogę (teraz)wyjechać na misję to pzreciez mam szansę pomóc chociaż chociaż taki prosty i nie drogi sposób(jak choćby paczki).

W mojej podstawówce również są akcje z pomoca dla dzieci z kamerunu.Wiem o tym,ponieważ mój bratanek tam chodzi i razem z rówieśnikami zbierali pieniążki,jako „Misyjni kolędnicy” odwiedzając każdy dom.Sam nawet kupił naszyjnik dla swojej mamy (zrobiony przez dziecko z Kamerunu) i dał na Gwiazdkę.Bratowa założyła go na Święta.:)I tu jest przykład,że właśnie te najmłodsze dzieci są bardzo poruszone i chca pomagać…

Zastanawiałam się,jak mogę jeszcze pomóc.Wspominałaś _MAMO_ o tym,żeby robic podpisy itd.Może podam link z adresem adopcji serca i z tego forum na innych forach?Można rozesłać na GG,a także założyć forum na grono.net,które stało się jednym z najpopularniejszych portali internetowych.Myślicie,że to dobry pomysł?

Przepraszam,że tak długo.:) I tak (chyba)nie napisałam wszystkiego wszystkiego czym myślałąm,ale na pewno będę tu zaglądać częściej i dzielić się z Wami wszystkim.

Bardzo serdecznie pozdrawiam wszystkich.




_MAMA_ - 2007-01-11 16:25
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Paulima witaj, my lubimy czytać długie posty :)
cieszę sie że tutaj trafiłaś, twój podpis też pewnie wiele osób przyprowadzi do nas.
Założenie nowego wątku na innym portalu też świetny pomysł, choc ja to raczej mam porażki w tym temacie ale się nie poddam ;)
Życze Ci z całego serca zeby twoje marzenie zwiazane z misjami się spełniło :)
Ja też zauważyłam że małe dzieci są bardzo otwarte i wrażliwe dlatego moim z kolei marzeniem jest aby kazda szkoła miała swoje adopcyjne dziecko bo tacy uczniowie w przeszłosci kiedy będą dorośli napewno nie przejdą obok ludzkiej tragedii i będą umieli dokonywać właściwych wyborów a dobra materialne nie przysłonią im oczu.
Gratuluje wytrwałości i sposobu myślenia.
Mozesz juz teraz poczuć się misjonarką.



Paulima - 2007-01-11 16:46
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  _MAMO_ dziękuję za ciepłe przyjęcie mnie do grona Misjonarzy.:) Pokombinuję na innych forach itp i będę Was informować,czy był jakiś odzew.Wierzę,że trafimy na dobrych ludzi,tak,jak Tobie się udało "tutaj".Podziwiam Ciebie i inne adopcyjne mamy za odwagę,siłe i dobre serca,dzięki którym pomagają tym dzieciaczkom.Ponieważ takie osoby,jak Wy udowadniają,że na tym świecie są jeszcze LUDZIE.To na razie tyle ode mnie:)Zabieram się za naukę,a w wolnych chwilach porozsyłam linki w necie.
Pozdrawiam.:*



Seona - 2007-01-11 16:47
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Witaj Paulima :jupi:

MAMA mam pytanie, Ty się w meilach pytasz siostry co rodzina Victora kupiła za Twoje pieniądze???:> bo wiesz nie chodzi mi o to, żeby kontrolować rodzicó mojej Merci (bo wiem, że nie przepili- jak to mawia Opolanka:D), ale poprostu jestem ciekawa czy kupili jakieś droższe lekarstwa i zapas jedzenia w tym miesiącu, a w przyszłym np.:ubranka???
Krótko mówiąc, czy siostra zdaje Ci relacje, co kupili sobie nasi podopieczni?




_MAMA_ - 2007-01-11 16:58
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Cytat:
Napisane przez Seona (Wiadomość 3434014) Witaj Paulima :jupi:

MAMA mam pytanie, Ty się w meilach pytasz siostry co rodzina Victora kupiła za Twoje pieniądze???:> bo wiesz nie chodzi mi o to, żeby kontrolować rodzicó mojej Merci (bo wiem, że nie przepili- jak to mawia Opolanka:D), ale poprostu jestem ciekawa czy kupili jakieś droższe lekarstwa i zapas jedzenia w tym miesiącu, a w przyszłym np.:ubranka???
Krótko mówiąc, czy siostra zdaje Ci relacje, co kupili sobie nasi podopieczni?
jak juz pisałam to mam Victora od roku i do tej pory to był kontakt listowy czyli 2 listy i w jednym siostra napisała mi że pieniądze doszły w samą porę bo Victor leżał nieprzytomny w szpitalu chory na malarię i kupiła mu w Lusace lepsze lekarstwa i teraz ma się lepiej choć ataki padaczki są silne.
A kilka dni temu że dzięki mnie ma co jeść i w co sie ubrać. Żadnych szczegółów :confused:
Niedługo będę robiła wpłatę na ten rok to zobaczymy co będzie pisać.
Ale jak pisała siostra rzeczy do szkoły to ona kupuje a jedzenie kupują rodzice bo to wiąże się z radością i chyba nie jest w stanie kontrolować co oni kupują ?
Co do innych rodzin to moze Animator coś więcej wie na ten temat to napewno nam napisze. Siostra teraz nadzoruje ponad 70 rodzin adopcyjnych więc pewnie za dużo szczegółów im nie opisuje.
Ale śmiało możesz zapytać o to siostrę to normalne że masz takie pytania.



Seona - 2007-01-11 17:21
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Qrcze :mur: nie pomyślałam, że przecież siostra ma pod opieką tak wiele rodzin, że nie jest w stanie każdej ciekawej i nadgorliwej mamuśce odpisywać, co tam w każdym miesiącu u jej dziecka słychać;) Tak, że wiadomości 2 razy w roku to i tak sporo.
Mam tylko nadzieję, że (odpukać) gdyby małej się pogorszyło i trzeba by na jakieś leki czy coś, żeby mi siostra dała znać przez email to bym coś wyłuskała i przesłała:o



_MAMA_ - 2007-01-11 17:22
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  6 załącznik(i/ów) Paulima no to życzę powodzenia na sesji i jasności umysłu ;) i czekamy na gości z Twoich linków:ehem:

Dostałam e-mail z opisami do zdjęć:
Załącznik 733461 Mpanshya - Szpital św.Łukasza Ośrodek dożywiania dzieci.
Dziecko zarażone AIDS -mamusia zmarła przy porodzie. Opiekę nad nim
przejęła siostra tej zmarłej mamy.

Załącznik 733463Mpanshya - Szpital św.Łukasza Ośrodek dożywiania dzieci.
Mały Charles nie lubi się fotografować. Ma 2 lata i 10 miesięcy. Z powodu
niedożywienia nie potrafi sam siedzieć. Waży 7,5 kg.

Załącznik 733466Szpital św.Łukasza Ośrodek dożywiania dzieci.
Babcia z wnuczkiem zarażonym AIDS-em. Rodzice dziecka już nie
żyją. Dziecko : Ciscol ma 9 miesięcy i waży 4kg.

Załącznik 733467Mpanshya- Szpital św.Łukasza Ośrodek dożywiania dzieci.
Ta mamusia jest szczęśliwa, bo dzieci uratowane, idzie już do domu.
Załącznik 733468Siostra Józefa w odwiedzinach u małej Jenipher - sieroty w jej
wiosce.
Załącznik 733469Mpanshya - Szpital św.Łukasza Ośrodek dożywiania dzieci
Codziennie rano dzieci oprócz mleka otrzymują specjalną wysokobiałkową i
wysokokaloryczną odżywkę- skutek jest bardzo dobry -dzieci szybko
przybierają na wadze.

przy pozostałych zdjęciach był opis: "Holy Childhood" Mpanshya

dziękuję gimnazjalistkom za zeskanowanie zdjęć i przysłanie opisów :cmok:

Seona - napisz to siostrze po prostu , przeciez pisała ze w razie pytań pisać !!!



traci - 2007-01-11 19:30
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Cytat:
Napisane przez baambii (Wiadomość 3426206) No to sprobuje w takim razie krotko.....:-)
Witajcie !....:-)
Po pierwsze, to chcialam pogratulowac Wam Waszych serc, i tego, ze patrzycie kawalek dalej jak brzeg wlasnego talerza. Przebija przez Wasze wpisy duze podekscytowanie, i zyczyc by sie chcialo przede wszystkim dla dzieci, ale tez i dla Was, zeby ten stan utrzymal sie jak najdluzej. Bo tak naprawde, to mysle, ze nie tylko, dajecie pieniazki, czy posylacie paczki, ale przede wszystkim czerpiecie ogromna radosc z faktu, ze ktos choc przez momet moze sie poczuc szczesliwym.

Moze uda sie Wam kiedys ogladnac wspaniala 6-cio odcinkowa BBC dokumentacje po Afryce z Bob Geldof (tak, to ten sam co powolal do zycia Live8 ). Nie tylko wspaniale zdjecia i krajobrazy, ale przede wszystkim pokazane zycie od podszewki, powoduje, ze ciarki przechodza po grzbiecie, uswiadamiajac sobie co to naprawde znaczy strach i glod.....

Sama mam 5 letniego Kube w Czadzie, i jest to taki moj maly rodzynek, pewnie dlatego, ze od niego wszystko sie zaczelo.....Mam kilka zdjec Kuby, jego pieciorga rodzenstwa i rodzicow. I pomimo, ze mamy bardzo czesty kontakt listowny, i listy nie sa schematyczne, tylko zawsze odpowiadaja na moje pytania, czy reaguja na to, co napisalam, to na zdjeciach wszyscy sa zawsze bardzo powazni, wystraszeni, smutni..... Akurat czytam swietna ksiazke pewnego belga, ktory postanowil citroenem ( tym starym ) przejechac wzdluz Afryke. I wlasnie w opisie o Czadzie pisze, ze od razu rzucilo mu sie w oczy, jak ludzie sa tam powazni - to wynik wieloletniej wojny domowej. Dzieci od malego nie widzac swoich rodzicow usmiechnietych, nawet nie wiedza, ze jest taki grymas....
Mam nadzieje, ze kiedy Kuba bedzie juz samodzielnym chlopakiem, i nasza znajomosc bedzie sie musiala zakonczyc, moze zobacze wtedy jego usmiech....

Dlaczego , to pisze ?.....bo czesto sprowadzamy zycie innych, do tego, jak sami je poznalismy, i nie mozemy sobie wyobrazic, ze gdzies zyje sie ,mysli zupelnie inaczej jak u nas.

Kolejny przyklad : poczatkowo myslalam, ze Jakub ma tylko jednego brata, tak zreszta wynikalo z jego papierow. Ze zdjec wywnioskowalam, ze jest ich jednak szescioro. Wiecie dlaczego ?....bo w Afryce, zyje sie rodzinami, i jesli w jednym gospodarstwie zyje kuzynostwo, to nie robi sie zadnej roznicy pomiedzy bratem, a kuzynem, wszystkich uwaza sie za rodzenstwo. Czasami nawet dzieci piszac o mamie, raz pisza o rodzicielce, a innym razem znowu mowiac mama, maja na mysli ciocie albo babcie. Dla nas niepojete.....:-).

Dalej....Czytalam kiedys relacje z podrozy, czlowieka , ktory pojechal odwiedzic "swoje dziecko ". Przy okazji wzial od znajomego prezenty dla innego dziecka, i opisal jak wygladalo otwieranie paczki....Zbiegla sie cala wioska, wszyscy usiedli w kole, i ojciec jako najstarszy otworzyl paczuszke. Wszystkie drobnostki, jakie wyciagal, przekazywal dziecku, a to po obejrzeniu podawalo dalej..... To wszystko odbywalo sie przy lzach radosci, spiewach i modlitwach. Co chwile ktos zaczynal tanczyc, wszyscy byli ogromnie wzruszeni.....No i potem, kiedy juz kazdy poszedl w soja strone, a dzieciak zaczal sie bawic, zapytano ojca czy nie chce teraz napisac kilku slow do rodzicow z adopcji. Ojciec zdziwiony - a co on ma napisac ?...przeciez widzieliscie jak sie cieszymy, jak sie modlilismy ? Rozumiecie ?.... jak przelac na skrawek papieru swoje emocje ?
I jak sie glebiej nad tym zastanowie, to ten czlowiek mial racje !

No i mialo byc krotko....!...:-)

Z rzeczy , ktore wyslalam do Kuby najwieksza furore zrobily peleryny przeciwdeszczowe i latarka dynamo. Posylajcie rzeczy, ale tak, zeby wiecej dzieci moglo sie nimi bawic: balony, nalepki, kredki, ksiazeczki do malowania, puzzle, jo-jo, skakanki, gume do skakania ( moze siostra pokaze dzieciaka jak na niej skakac )...... :-)

A no i mam jeszcze w Peru jedna dziewczynke, i w przyszlosci chcialabym wziasc w adopcje dziecko z Indii, tzn. takie, ktore uciekalo przez Himalaje z Tybetu, i mieszka teraz w wiosce prowadzonej przez siostre Dalai Lama w Indiach ....ale to juz zupelnie inna historia.....:-)

Jak widzicie trojka dzieci, rozsiana po trzech kontynentach, wszystkie o roznym kolorze skory, i kazde innego wyznania. Dlaczego ?... sama mam trojke wlasnych dzieci, i jest to moje "dziekuje" w strone zycia i swiata.

Musze wlasnie najmlodsza odebrac zaraz z przedszkola....
3majcie sie szczescia !

P.S.....Juz wczoraj ostrzeglam, ze bedzie pewnie dlugo.....:-) Znalazlam taki polsrodek, na to, zeby sie tu wpisac, bo nie mam pojecia co to ten "notatnik ". Nie wiem czy wpis nie jest za dlugi, i czy go nie urwie.....w ogole to ja nawet nie wiem, gdzie jestem i co to za forum, bo znalazlam ten temat tutaj przypadkiem....:-)
Jestes niesamowita!Tak Czad to kraj zniszczony przez dlugie wojny.Ten kraj jest naznaczony cierpieniem ,zreszta podobnie z wieloma innymi krajami w Afryce.Ciagle ,dlugie wojny , bieda ,glod i choroby zabijaja Afryke.
Cytat:
Napisane przez _MAMA_ (Wiadomość 3427783)

traci przepraszam że wprowadziłam cię w bład z tym kontem w zambii :( to chyba świeza sprawa bo Animator także podawał taki nr a on działa dłużej niż ja, wpłaciłaś juz coś?
A nic sie nie matrw ,nic sie nie stalo.Dobrze ze zagladnelam wczoraj na watek bo dzis milalam wyslac pieniadze.

Cytat:
Napisane przez _MAMA_ (Wiadomość 3428609) a ja myślałam ze to po naszemu Ela :D ale Eliza tez ładnie ;) Tak to znaczy po polsku Ela.Elzbieta.

Cytat:
Napisane przez Animator (Wiadomość 3428914) Witam Cię Camomile. Przepraszam Cię i Traci, że Was wprowadziłem niechcący w błąd. S. Józefa mi odpisała, że to konto u SALEZJANÓW W LUSACE JEST JUŻ NIEAKTUALNE . Pisała mi,żeby wpłacać na konto tutaj w Polsce. Mam problem z wysylaniem do Polski pieniedzy ,pomijam oplaty, ale nie ma odpowiednich rubryk w tych angielskich papirekach.Poczekam az moja mama do mnie przyjedzie i dam jej pieniadze.I nic sie nie stalo!!!

Cytat:
Napisane przez Animator (Wiadomość 3429229) Mama - tak masz rację w Polsce też są biedni, ale Polska jako państwo ma już przeszło tysiąc lat i w Polsce jest PCK MOPS CARITAS i pomaga szkoła i różne organizacje. I ja chociaż nie mogę narzekać bo mam co jeść i gdzie mieszkać to ale nie wystarcza mi by co roku wysyłać dzieci na kolonie czy obóz a biedne dzieci mają { i dobrze} codziennie w szkole dożywianie I przy tym marudzą i często wyjeżdżają na obozy czy kolonie. I też dobrze. Państwa m.inn afrykańskie są to młode państwa i przy tym biedne bez rozbudowanej opieki społecznej, dlatego misjonarze pomagają jak mogą i komu mogą, ale tylko to mogą dać co sami otrzymają od nas.Na razie. animator. Tak w Polsce jest wiele instytucji ktore pomagaja.Nie ma takiej nedzy jaka jest w krajach afrykanskich.Po czesci za ta nedze odpowiadaja kraje europejskie (bogate) ktore wykorzystuja Afryke ,bo sama w sobie Afryka jest bogata samo wystarczajaca (diamenty, ropa, drewno i wiele wiele innych) ale zadluzona i caly czas splaca swoje dlugi a te bogate kraje biora te wszystkie dobra za darmo no i te biedne afrykanskie kraje nie maja z czego zyc.Ja bardzo kocham Afryke ,mimo tej biedy i mimo tych wiecznych wojen jest bardzo piekna.Nie bylam jeszcze tam ,ale pojade.W niedalekiej przyszlosci planuje tam jechac razem z moim mezem do jego kraju poznac jego mame.



Paulima - 2007-01-11 23:07
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  To znowu ja.:) Na razie "zadziałałam" tylko na "grono.net" rozsyłając wszędzie tam, gdzie się dało link - http://www.wizaz.pl/akcje/adopcja_serca/ :jupi:
Dałam ogłoszenie,że istnieje taka akcja,wpisałam na różne fora,tzw.grona tematyczne,do swojego profilu itd.Jeśli będzie jakikolwiek odzew to mogę Was informować,jeśli oczywiście chcecie.:o
Myślę,że niektórzy mogą po prostu przesłać link dalej,a to też dużo,bo w końcu na pewno trafi TO do osób,które będą zainteresowane bliżej adopcją.:rolleyes:
W miarę czasu i możliwości będę "rozpowszechniać" dalej...;)
Na razie pomogę tylko tyle,chociaż mam wyrzuty,że nie mogę zaangażować się bardziej...:( Ale już niedługo(mam nadzieję:))
Pozdrawiam gorąco i dobrej nocy życzę.:ehem:




_MAMA_ - 2007-01-12 08:26
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  traci życzę Ci tego wyjazdu z całego serca

Paulima to co zrobiłas to ogromna pomoc, własnie o to chodzi żeby jak najwięcej ludzi dowiedziało się o tym

dostałam dzisiaj rano e-mail od Bartranda (doktorek, którego chciałyscie zlicytować ;) )
po małej obróbce wkleję go ale ostrzegam że jest długi ale piękne śwaidectwo naocznego świadka - dziękuję Panie doktorze ;)

Edit:

wklejam e-mail od dr. Bertranda

Odnośnie dziewczynki z HIV. Samo nosicielstwo HIV nie oznacza wyroku śmierci.
Nosiciele którzy o siebie dbają i przyjmują odpowiednie leki żyją +/- podobnie długo jak reszta populacji. Dopiero rozwiniecie AIDS skraca w sposób istotny ich życie.

W Zambii około co 3 osoba jest zarażona HIV.
Czytałem forum oraz odnośniki na Alegro. Porażająca jest czasami nienawiść, głupota i niewiedza zabierających tam głos. Musze powiedzieć że drażnią mnie wypowiedzi osób skupiających się tylko na prezerwatywach i krytyce kościoła.
Fakt - HIV w Afryce często szerzy się drogą kontaktów płciowych ale nie tylko.
Aby oceniać tych ludzi trzeba choć trochę poznać ich kulturę, zwyczaje wierzenia.
Prezerwatywy są tam wbrew pozorom znane i tak naprawdę dostępne jeśli ktoś jest nimi zainteresowany. To że nie są powszechnie stosowany wynika w głównej mierze nie z tego że Kościół tego zabrania ale z kultury, przyzwyczajeń mieszkańców Afryki.
Wiara katolicka jest tam bardzo młoda, często Afrykanie łączą ją w bardzo plastyczny sposób ze swymi wierzeniami. Murzyni w Zambii, Malawi często wierzą że ukąszenie Kameleona jest dla nich śmierteklne, nie przekonuje ich że białego ukąsi kameleon i nic mu nie jest. „Ty jesteś biały na ciebie jad nie działa „ Głęboko w buszu wierzą że aby uratować się przed śmiercią po takim ukąszeniu trzeba „spędzić noc” z kuzynem lub kuzynka i tu nie mam mowy o prezerwatywach.
Ci sami ludzie mówią jesteśmy katolikami, jesteśmy wierzący a to że tak postępujemy to nasza „kultura” (w sensie tradycja ).
„Używanie prezerwatyw ....przecież to nie naturalne, coś takiego nie daje satysfakcji”.
Może wchodzę w szczegóły ale Afrykanie traktują często swe kobiety bardzo przedmiotowo.
Pewna murzynka powiedziała mi że miała białego kochanka „biali wiedzą jak traktować kobiety, z czarnym już nigdy nie chce być „. Dla Murzynów im kobieta jest „bardziej sucha „
tym lepiej. Niestety kobiety pod presją „culture” w miejsca intymne wkładają często zioła, gazety, trawę ...aby się osuszyć. I gdzie tu mowa o stosowaniu prezerwatywy.
Myślę że Kościół dobrze czyni wpierw uświadamiając, zmieniając nawyki, przyzwyczajenia ucząc innych postaw. Wbrew pozorom prezerwatywy nie uzdrowią Afryki, tam trzeba edukacji, edukacji i miłością. TEGO CO TY ROBISZ AGNIESZKO.
Pracowałem w Afryce ponad 3 miesiące. Naprawdę widziałem tam skrajnie wyniszczonych, chorych, umierających ludzi. Widziałem umierające dzieci z głodu, na AIDS, malarie, zakażenia.
Pewnego dnia młoda matka po długiej wędrówce dotarła do Mpanshy
Na plecach zawinięte w chuście (czitenga – tak się wymawia, pisowni nie znam ) przyniosła 8 miesięczne niemowlę – dziewczynkę Margaret. Piękna mała dziewczynka, umierająca z głodu. Razem z matka i jej córeczką przyszła babcia. ( Bardzo często gdy ktoś w trafia do szpitala przychodzi z nim cała rodzina w dodatku z kurami lub kozami jeśli takie mają. W oddziale pacjent śpij na łóżku a rodzina pod łóżkiem. Rano przed szpitalem panuje ogólny rwetest, poszczególne rodziny gotują dla siebie posiłki, dzieci biegają, drób krzyczy...)
Wracając do Margare, dziewczynka dostała kroplówki, witaminki, antybiotyk ( miała dodatkowo zapalenie płuc ) – bardzo bałem się że umrze, prawdę mówiąc wszyscy byliśmy na to przygotowani. s. Franciszka karmiła ja białkiem i żółtkiem pomaleńku, powolutku, ostrożnie dziewczynka od kilku dni nic nie jadła...
Po tygodniu stan zdrowia zaczął się poprawiać – a więc jednak chyba się udało.... Babcia dziewczynki wróciła do wioski. Po 2 tygodniach zmiany osłuchowe w płucach ustąpiły pozostało tylko dokarmianie dziewczynki, podawanie witamin.
Po kolejnym tygodniu w trakcie obchodu byłem załamany. Dziewczynka była ledwo przytomna, miała wysoka temperaturę, spojówki miała bardzo blade, jej matka miała łzy w oczach... ale dziwnie unikała mojego spojrzenia.
Nie potrafiłem zrozumieć co się stało. Co mogło spowodować takie pogorszenie w ciągu kilku godzin. Rozebrałem Margaret aby ja osłuchać. Omal się nie rozpłakałem ...
Na jej małym, dziecięcym ciałku na plecach i klatce piersiowej widniały głębokie na kilka milimetrów i długie na ok. 2 cm nacięcia skóry. Było ich 7. Dodatkowo w nacięcia wtarta była jaka dziwna substancja przypominająca ziemie, błoto. Niektóre rany już ropiały.
Byłem rozgoryczony, załamany, zły – co się stało ?, kto to zrobił ?, czemu....?
Afrykanie bardzo wierzą w swoja ludowa medycynę. Jeżeli jest jakiś problem wpierw idą do swego wioskowego szamana jeśli on nie potrafi pomóc, i wyrazi zgodę idą do białych lekarzy.
Poznałem w Mpanshy Mr. Sakal szamana. Bardzo sympatyczny człowiek, początkowo nie wiedziałem że jest szamanem. Przyszedł do mnie z prośbą o rade ponieważ bolały go oczy...
jak się później dowiedziałem „testował mnie „. Test wyszedł dobrze i się zaprzyjaźniliśmy.
Mr. Sakal opowiadał mi o medycynie afrykańskiej. „ Wiesz wy macie swoje lekarstwa a my swoje. Ja wiem jakich używać roślin, korzeni, co z czym zmieszać aby pomogło.
Mamy swoje metody np. gdy komuś leci krew z nosa trzeba wyrwać pióro z ogona czarnego koguta, zapalić i dać choremu do wąchania, gdy kobieta nie ma laktacji trzeba zawiązać sznurek z odpowiednimi koralikami na biodrach. Ale najskuteczniejsze jest tatu.”
A co to jest tatu? „ O... wy macie zastrzyki a my tatu. Tatu to taki zastrzyk – nacina się skórę chorego w miejscu zależnym od tego co jest chore, a w nacięcie sypie się sproszkowane zioła.”
I to pomaga? zapytałem naiwnie.
Mr Sakal zrobił poważną minę „ Oczywiście, prawie zawsze”
A czym nacina się tą skórę ?( pomyślałem o jakimś jałowym zestawie )
„ O tym” i wyjął z kieszeni coś co kiedyś, naprawdę dawno było nożem.
Margaret przeżyła ale jej babcia miała zakaz wstępu na teren szpitala.
Tak również - przy pomocy tatu szerzy się HIV.




Luba - 2007-01-12 09:51
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Bo my patrzymy na wszystko z własnej perspektywy. Polskiej, europejskiej.
Nie biorąc pod uwage tego, ze tamci ludzie całkiem inaczej czasami patrzą na życie, miłość, seks i wiarę.

I co tu duzo mówić, człowiek się uczy całe życie. Niby watek o pomocy, o misjach a własciwie o życiu. Naszym i ich zyciu. Chętnie jeszcze poczytam, dowiem sie więcej.
Piszcie.

A ze swojej strony gorąco polecam książki podróznicze Wojciecha Cejrowskiego. Przyznam, ze za nim nie przepadam. No trudno, nie każdego można w życiu lubić :-). Ale książki sa bardzo dobre. Pisze tez o misjonarzach i bardzo mi sie podobało to co tam przeczytałam. Nie krzewienie wiary siłą i podstepem (jak to niektórzy nawet w tym watku twierdzili :-)) ale miłoscią i poprzez zrozumienie tamtych ludzi. Przez spojrzenie na życie tak, jak oni patrzą.



_MAMA_ - 2007-01-12 10:00
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  A ja tak sobie myślę , że my byliśmy właśnie na tym samym etapie jakiś czas temu. Ze swoim myśleniem, wierzeniem a nawet postępem technicznym.
Kto wie ilu ludzi nie zaraziłoby sie chorobami które zdziesiątkowały populację gdyby np. częściej używali mydła :o.
Tak było chyba mniej niz 100 lat temu jak umieralność noworodków nagle spadła w pewnym szpitalu kiedy lekarze przechodząc z prosektorium na oddział noworodków zaczęli myć ręce :eek:



Seona - 2007-01-12 11:17
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Ja też dopóki nie przeczytałam listu doktora, miałam zupełnie inny pogląd na wiele spraw:o przerażające jest to co napisał:(



traci - 2007-01-12 12:40
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Oczywiscie nie jest tak w calyj Afyce.W wielkich miastach gdzie jest edukacja ludzie wiedza ,ze takie rzeczy to sa bzdury.Pokazalam to mojemu mezowi i on powiedzial ze na wsiach niestey takie rzeczy sie dzieja.Mowil mi ze w jego miescie jest taka organizacja i oni jezdza po tych wioskach zeby obalic niektore mity ale ludzie i tak wiedza lepiej i nie chca sluchac "miastowych bzdur" jak to oni twierdza.Zreszta bylam kedys w Polsce na wsi i oczy mi nawierzch wyszl jak uslyszalam w co Ci ludzie wierza...



baambii - 2007-01-12 14:21
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Swietny text - wielkie dzieki w strone dr. Bertranda.
Zazdroszcze Wam bardzo kontaktu eMail z s. Jozefa, bo wszystko staje sie jakby namacalne, i mozna zapytac, czy nie trzeba proszku do pieczenia, a moze bulionu. Pomysle , i wysle od siebie jakas paczuszke.
Moja adopcja Kuby leci poprzez WORLD VISION , to jest organizacja, ktora wspiera dzieci w swiecie juz od przeszlo 25 lat. Dzisiaj wlasnie skacze moje serce do gory, bo dostalam list z Chadu - rodzice dziekuja w nim za koze, ktora mogli kupic na swieta, z przeslanych pieniedzy. Mile, bo koza nazywa sie, tak jak ja....:-).
My miesiecznie przesylamy 30 €, i z tych pieniedzy jest finansowany caly projekt , szkola, studnia, leczenie. Rodzina nie dostaje pieniedzy do reki, jedynie jesli wysylam list, to wszystko , co jest w liscie, zostaje im przekazane. List moze miec u mnie 1000g, wiec moge wlozyc w niego pare rzeczy. Raz w roku, mozemy zrobic dodatkowy przelew, i wtedy pieniadze dostaje rodzina, ale musi obgadac z pracownikami, na co chce je przeznaczyc, zeby bylo madrze.....w tym roku zdecydowali sie na koze....:-)
Znajde gdzies liste, z tym, co sw. Jozefa najbardziej potrzebuje ?...czy mozna wszystko wysylac, czy sa jakies ograniczenia ?



baambii - 2007-01-12 14:22
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  oczywiscie nie sw. Jozefa , a s. Jozefa..... :-), chociaz moze juz i sw.



_MAMA_ - 2007-01-12 18:13
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  baambii
po pierwsze tez się cieszę że mam taki kontakt, choc jak zakładałm ten watek to był tylko listowy i pewnie nie rozwinałby się tak gdyby nie to
po drugie - te projekty dobra rzecz czytałam trochę i popieram, duzo tam wpłacacie swoja drogą, za te kwotę to u ks. Bujaka na cały rok można dziecku adopcyjnemu wpłacić
po trzecie - koza, super sprawa :) muszę zapytać siostry czy by nie kupiła dla mojej rodziny ;) i ile kosztuje? jest bardzo zdrowe mleko dla dzieci i chyba tania w utrzymaniu
po czwarte - jak na razie to siostra prosiła tylko o okulary jednoogniskowe i przeciwsłoneczne, reszte moze kupić jak ma pieniadze, jak masz jakieś używane ubrania w dobrym stanie czy cokolwiek innego co się tam może przydać to mozesz wysłać, s.Franciszka to tam robi paczki po 20kg :)

nie odpisywałam, bo Seona :) zorganizowała informatyka, który może od zaraz zrobić stronkę i pisałam artykuły
tak więc juz cos sie klaruje i moze wreszcie będzie !!!

Jeszcze jedno: karteczke z aukcji zakupiła uwaga : protestantka, która znalazła link do aukcji na jednym z forum, które załozyłam i chyba nawet nie czytała tego forum ani nic o misji bo prosiła o linki, tak z odruchu serca, chciała pomóc :) za jej pieniadze wystarczy jedzenia dla dzieciaczka na cały miesiac , 36 zł to 12 $ !!!
teraz licytuja znaczki, będe się starała aby cały czas cos było wystawione
czekam na e-mai lod s. Józefy moze cos napisze to oczywiście wklejam natychmiast :)



alena7 - 2007-01-12 18:31
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Witam.Niedawno oglądałam program o organizacji,która kupowała kobietom samotnie wychowującym dzieci,nie zgadniecie co.... osiołki.Dzięki takiemu osiołkowi było im dużo lżej.Co do kózek,o ile się nie mylę,dają je dzieciom w Rwandzie.Chodziło o osierocone rodzeństwa,mogły dzięki zwierzętom się utrzymać i prowadzić swoje gospodarstwa domowe.Ale palnęłam chyba nie na temat.Cieszę się ,że tak dużo osób odwiedza ten ''zakątek'' i pomaga.I udało mi się w końcu dodać link do podpisu....po kilku próbach.



alena7 - 2007-01-12 18:42
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Jeszcze wracając do kózek.To prawda,że są mało wybredne jeśli chodzi o jedzenie.Mieszkam na wsi:ehem: traciale chyba nie u mnie?:D



_MAMA_ - 2007-01-12 18:58
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  nie palnęłaś nie na temat, ja cały czas kombinuje co by zrobić, wysłać żeby oni mogli tam zarabiać? osiołki to właśnie było to !
na początku pisaliśmy o tym dac wędke a nie rybę
dlatego adopcyjne mamy chca kształcic dzieci zeby miały pracę :)



Animator - 2007-01-12 19:01
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Cytat:
Napisane przez Paulima (Wiadomość 3433693) Ufff…nie wierzę,ale w końcu udało się-przeczytałam całość wątku(pomijając tylko niektóre posty)i zajęło mi to kilka godzin…ale warto było!!
Mam Wam tyle do napisania Drogie Wizażanki o wielkim sercu,ale nie chcę,żeby moja wypowiedz tez była za długa…J

Najlepiej-od początku.Ostatnio naszły mnie myśli(sama nie wiem dlaczego),że bardzo chciałabym wyjechać na misje do Afryki,żeby pomagać dzieciom i nie tylko.Niestety,jak na razie może to być tylko moim marzeniem,ze względu na koszty i rozpoczęte w zeszłym roku studia.Ale mam cichą nadzieję,że jeśli skończę studia i znajdę pracę(której intensywnie szukamL)to uda mi się wyjechać za kilka lat,żeby móc pomagac innym,bardziej potrzebującym…

I tak myślałam o tym od kilku dni,gdy któregos trafiłam na ten wątek i jestem pewna,że nie przypadkowo(myślę,że Bóg mnie tu skierował).Tak mnie zaciekawiłyście,że musiałam przeczytać wszystko(z małymi wyjątkamiJ).

Teraz mam trochę napięty grafik ze względu na sesje,ale postaram się,jak najszybciej wysłać tym biednym dzieciaczkom kilka paczek,bo niestety aktualnie przelewu zrobić nie mogę,bo nie pracuję.L

Zastanawiam się również nad adopcją serca dziecka,tylko,że jestem świadoma,że na razie to nie realne…Ale jeśli znajdędobrze płatną pracę to na pewno zastanowię się nad tym bardziej.Skoro nie mogę (teraz)wyjechać na misję to pzreciez mam szansę pomóc chociaż chociaż taki prosty i nie drogi sposób(jak choćby paczki).

W mojej podstawówce również są akcje z pomoca dla dzieci z kamerunu.Wiem o tym,ponieważ mój bratanek tam chodzi i razem z rówieśnikami zbierali pieniążki,jako „Misyjni kolędnicy” odwiedzając każdy dom.Sam nawet kupił naszyjnik dla swojej mamy (zrobiony przez dziecko z Kamerunu) i dał na Gwiazdkę.Bratowa założyła go na Święta.:)I tu jest przykład,że właśnie te najmłodsze dzieci są bardzo poruszone i chca pomagać…

Zastanawiałam się,jak mogę jeszcze pomóc.Wspominałaś _MAMO_ o tym,żeby robic podpisy itd.Może podam link z adresem adopcji serca i z tego forum na innych forach?Można rozesłać na GG,a także założyć forum na grono.net,które stało się jednym z najpopularniejszych portali internetowych.Myślicie,że to dobry pomysł?

Przepraszam,że tak długo.:) I tak (chyba)nie napisałam wszystkiego wszystkiego czym myślałąm,ale na pewno będę tu zaglądać częściej i dzielić się z Wami wszystkim.

Bardzo serdecznie pozdrawiam wszystkich.
Witaj Paulimo na forum , ja dostałem informację o tym forum od siostry Franciszki, która pracowała w Zambii a pewnego razu pojawiła się w Zabrzu gdzie mieszkam i do tej pory utrzymuję z nią kontakt. Też zawsze chciałem wyjechać na misje ale mi nie wyszło aż przeszedłem na emeryturę i tydzień poprzejściu na te emeryturę przyszła mi myśl by zająć się misjami. Przeszkolili mnie w Papieskich Dziełach Misyjnych i jestem animatorem tzn człowiekiem, który w swoim środowisku budzi świadomość misyjną że wszyscy wierzący są zobligowani do pomocy misjom. Czy można wiedzieć co studiujesz? Bo na misje mogą wyjechać także i świeccy gdyż kraje postkolonialne cierpią chronicznie na brak wszelkich kadr a placówki misyjne też oprócz misjonarzy potrzebują różnych fachowców, tak że jak skończysz studia możesz wyjechać gdzie tylko zechcesz, byle tylko Ciebie tam potrzebowali. Służę wstępną pomocą w rozeznaniu jeżeli chodzi pracę na placówkach misyjnych
animator.



Animator - 2007-01-12 19:25
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
  Cytat:
Napisane przez _MAMA_ (Wiadomość 3434320) Paulima no to życzę powodzenia na sesji i jasności umysłu ;) i czekamy na gości z Twoich linków:ehem:

Dostałam e-mail z opisami do zdjęć:
Załącznik 733461 Mpanshya - Szpital św.Łukasza Ośrodek dożywiania dzieci.
Dziecko zarażone AIDS -mamusia zmarła przy porodzie. Opiekę nad nim
przejęła siostra tej zmarłej mamy.

Załącznik 733463Mpanshya - Szpital św.Łukasza Ośrodek dożywiania dzieci.
Mały Charles nie lubi się fotografować. Ma 2 lata i 10 miesięcy. Z powodu
niedożywienia nie potrafi sam siedzieć. Waży 7,5 kg.

Załącznik 733466Szpital św.Łukasza Ośrodek dożywiania dzieci.
Babcia z wnuczkiem zarażonym AIDS-em. Rodzice dziecka już nie
żyją. Dziecko : Ciscol ma 9 miesięcy i waży 4kg.

Załącznik 733467Mpanshya- Szpital św.Łukasza Ośrodek dożywiania dzieci.
Ta mamusia jest szczęśliwa, bo dzieci uratowane, idzie już do domu.
Załącznik 733468Siostra Józefa w odwiedzinach u małej Jenipher - sieroty w jej
wiosce.Ta dziewczynka -to Jenipher Mwanza z Lukawipy.Zaadoptowała ją grupa 4 rodzin z mojej parafii św Teresy z Zabrza. Jej mamusia ciężko chorowała ale wyszła z tego i mogła wrócić do domu,jest teraz pod stałą opieką s. Józefy. animator.
Załącznik 733469Mpanshya - Szpital św.Łukasza Ośrodek dożywiania dzieci
Codziennie rano dzieci oprócz mleka otrzymują specjalną wysokobiałkową i
wysokokaloryczną odżywkę- skutek jest bardzo dobry -dzieci szybko
przybierają na wadze.

przy pozostałych zdjęciach był opis: "Holy Childhood" Mpanshya

dziękuję gimnazjalistkom za zeskanowanie zdjęć i przysłanie opisów :cmok:

Seona - napisz to siostrze po prostu , przeciez pisała ze w razie pytań pisać !!!
Patrz wyżej pod zdjęciem s.Józefy z Jenipher
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl



  • Strona 20 z 65 • Znaleziono 3696 wyników • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65