Misja w Zambii - proszę pomóż !
_MAMA_ - 2007-03-17 08:14
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Mikrejsza to straszne o czym piszesz, czasami zapominam o tym ...
teraz wklejam e-mail od dr Bertranda :
na razie nie jestem jeszcze tego w stanie skomentować, brak mi słów, to takie przejmujace ....
Droga Agnieszko,
I znów dopiero dziś mam chwile aby napisać kilka słów. Forum staram się śledzić na bieżąco choć to nie takie proste i nie zawsze wychodzi. Cieszę się że wszystko tak się dobrze rozwija
i kolejny raz chylę głowę przed Tobą i resztą Forumianek i Forumianków ;)
Ktoś na forum pytał o naukę w Zambii, o szkoły.
Z tego co mi wiadomo w Zambii jest w sumie 12 klas ( szkoła podstawowa + średnia ).
Dopiero od kilku lat pierwszych 7 klas jest bezpłatnych. Kolejne 5 klas trzeba opłacić.
Jednak aby iść do szkoły ( te pierwsze 7 klas ) trzeba mieć odpowiedni mundurek – który niestety jak na tamte warunki dość dużo kosztuje. Każda szkoła ma swój mundurek. Różnią się one krojem, kolorem. ( Czasami są naprawdę śliczne – kolorowe .) Wobrażcie sobie gromadę małych czarnych dzieci w jaskrawo zielonych mundurkach i zeszytami pod pachą.
Wędrują z wielka dumą do swojej szkoły. Tych których nie stać na mundurek uczy ulica...
Często w wielodzietnych rodzinach ( a takich jest tam większość) tylko część dzieci może chodzić do szkoły. To co robicie Adopcja Serca jest czymś naprawdę wielkim i wspaniałym.
Dajecie tym biednym, niewinnym dzieciom szansę na lepsze życie a często w ogóle na życie.
Tak naprawdę, przepraszam że to pisze, ale myślę że nawet nie zdajecie sobie sprawy jak
ogromnie ważne i dobre rzeczy robicie - ratujecie ludzkie życie, zmieniacie je na bardziej znośne, lepsze, uczycie te dzieci że istnieje bezinteresowność, miłość.
Podziwiam Was i dziękuję za to co robicie.
Deszcz ciągle padał. To już kolejny, kolejny tydzień. Może ten będzie ostatni – bo droga przez góry i iść coraz trudniej. Wczoraj pochowali brata Anzelma. Najpierw malaria, a później jeszcze to ukąszenie węża... Afryka go zabiła.
Błoto, deszcz, komary, malaria, duchota, węże....
Grupa Jezuitów wędrowała przez Afrykę. Krzewili wiarę, budowali kościoły, szpitale, zakładali Misje. Walczyli z malarią, klimatem, deszczem, nieufnością i strachem tubylców.
Ten strach, zabobon to było najgorsze. Gdy założyli Misje w Mozambiku przedzierali się przez góry w kierunku Rodezji ( Zambii ).
Po wielu trudach, śmierci jednego z współbraci przekroczyli kolejne pasmo gór.
Według map, gwiazd, obliczeń byli już w Zambii. Deszcz przestał padać.
Niebo zaczęło się przejaśniać. Noc była ciemna, tak ciemna jak mogą być tylko Afrykańskie noce. Było głośno. Całe gromady owadów, ptaków cieszyły się że strugi padającego od kilku miesięcy deszczu osłabły i w końcu ustały. W oddali było słychać porykiwania jakiś drapieżców – pewnie lwy wyszły na łowy. Niebo wydawało się przybliżać, pochylać nad wędrowcami. Zwolna rozstępujące się chmury odsłoniły gwiazdy. I znów można było mieć wrażenie że niebo, gwiazdy, Krzyż Południa są w zasięgu ręki. To była pierwsza od wielu tygodni spokojna i pełna nadziei noc.
Następnego dnia rankiem, po modlitwie zgodnie z zaleceniem Generała Zakonu rozpoczęli budowę kościoła u stóp góry. Generał Zakonu taką właśnie lokalizacje zarządził na budowę nowych misji. Po kilku dniach jeden z nich, ten najbardziej gorliwy i najbardziej odważny - Rodrigo zakwestionował wolę Generała. Stwierdził że to miejsce nie jest dobre. U stóp góry, trudno dostępne z kamienistą nieurodzajną gleba – jak tu coś wyhodować, wykopać studnie.
Po wielu dysputach przekonał współbraci do wyboru innego miejsca. Wybrał niewielki pagórek ocieniony palmami i bananowcami. Swoim wielkim zapałem zaraził innych braci.
Szybko rozpoczęli budowę nowej misji. Pracowali ciężko i długo. Najbardziej zaangażowany w prace brat Rodrigo snuł już kolejne plany rozbudowy misji, budowy szkoły, szpitala...
Miejscowi początkowo z dużą nieufnością przyglądali się białym przybyszom. Nie pomagali w budowie ale też nie przeszkadzali. Dzieci cały czas z daleka towarzyszyły białym budowniczym.
Z czasem początkowy lęk, fascynacja ustąpiły miejsca ciekawości i chęci poznania nowego „zjawiska”. Prawdziwym przełomem było to gdy chif wioski pozwolił aby miejscowi pomagali w pracy białym. I tak powstał piękny jak na owe warunki kościół, plebania, gospodarstwo. Olbrzymim sukcesem było wykopanie studni - źródła życia w spalonej słońcem Afrycei. W trosce o tubylców misjonarze zbudowali mały szpital w którym w miarę możliwości pomagali chorym, leczyli malarie, rany po drapieżnikach lub towarzyszyli im w śmierci.
Misję tą i przyległe do niej wioski nazwano Mpanshya.
Dumni ze swej pracy Jezuici powrócili po latach pracy i wyrzeczeń do Konwentu. Z wielką radością przedstawili Generałowi Zakonu swoje osiągnięcia. Najbardziej byli dumni z Mpanshy – była tam studnia, gospodarstwo, szpital i wspaniali miejscowi ludzie tak bardzo otwarci na wiarę i nowych gości. O Mpanshy opowiadał brat Rodrigo był dumny ze swego pomysłu zmiany lokalizacji misji. Generał Zakonu wpadł w ogromną złość, nie chciał słuchać dalszych relacji zakonnika. Jak to możliwe że bez jego zgody zmieniono lokalizacji misji?
Przecież to brak subordynacji, brak pokory, to pycha. I z jaką dumą ten Rodrigo o tym mówi.
Nie uznaje swego błędu, nie przeprasza, trwa w grzech! Gorliwy Jezuita został wykluczony ze wspólnoty. Nie był już jednym z braci, nie był już misjonarzem....
On, jego całe życie, wysiłek trud, pot, łzy, lata pracy, ideały wszystko legło w gruzach.
W przypływie złości i rozgoryczenia, załamany, bezsilny, opuszczony, przeklął ukochaną wioskę którą zbudował, przeklął swoją Mpanshe.
Minęło wiele lat, klątwy nikt nie zdjął. No bo jak zdjąć klątwę białego człowieka w dodatku zakonnika. Starszyzna wioski opowiada o tym wydarzeniu szeptem przy ognisku. Oni wiedzą że klątwa nad nimi ciąży.
Obok misji wybudowano szkołę. Misja zaopatrywała ją w wodę ze swej studni, Jezuici uczyli Afrykańskie dzieci. Z chwilą uzyskania przez Zambię niepodległości rząd zabrał Kościołowi szkołę więc ten odciął dopływ wody do budynków szkoły. Następnej nocy do misyjnej studni ktoś wlał olej silnikowy. Były to lata 60 te. Studnia stoi do dziś, woda nadal cuchnie olejem – nie nadaje się do picia.
Była pora deszczowa, noc. Nad Mpanshą rozpętała się ogromna burza – błyskawice, grzmoty, strugi deszczu. Nagle rozległ się ogromny huk a po nim krzyk dzieci. Piorun uderzył w murowana ścianę oddziału dziecięcego szpitala. Cała ściana, murowana ściana runęła – cudem nikt nie zginął.
Od pewnego czasu opiekę nad misja przejęły siostry zakonne. Jedna z młodszych sióstr uległa czarowi miejscowych mężczyzn. Z jednym z nich zaznała rozkoszy. Ciąże dobrze ukrywała.
Wszystko wydało się gdy urodziła dziecko i utopiła je w latrynie.
Jedna z czarnych sióstr zajmowała się sprawami biurowymi misji. Opłacała rachunki, zbierała pieniądze dla biednych, organizowała składki. Była powszechnie lubiana i szanowana. Pewnej nocy kilku czarnych mężczyzn weszło przez okno do jej celi. W koszuli nocnej wyciągnęli ją do ogródka przy konwencie. Bili ją kopali, domagali się pieniędzy. Mocno potłuczona i pobita trafiła do szpitala.
Kilka lat temu w misji pracował pewien miejscowy człowiek. Był bardzo utrzciwy, drobiazgowy, oddany pracy i misji. Zajmował się magazynami misji, miał do nich klucze siostry mu całkowicie ufały. Nigdy nie oszukiwał, nie kradł, był bardzo pracowity dzięki czemu jego rodzinie wiodło się dużo lepiej niż innym. Po wielu latach gromadzenia oszczędności przy pomocy sióstr kupił blachę aby zastąpić nią słomiany dach swego domku.
Ktoś go otruł, był zbyt utrzciwy. Zmarł w wielkich męczarniach, zostawił żonę i gromadę dzieci.
W kościele w misji pracował pewien Polski ksiądz. Jak mówili wszyscy urodzony misjonarz.
Głosił piękne kazania, szybko nauczył się kilku dialektów Afrykańskich. Wszyscy go bardzo szanowali i lubili. Był prawdziwym ojcem swych owieczek. Można było na nim polegać, zawsze służył innym, pracował z innymi, był dla nich.
Pewnej nocy kilku uzbrojonych mężczyzn włamało się na plebanię. Splądrowali wszystkie pomieszczenia księdza K. postrzelili gdy próbował uciekać. Zakrwawiony, pół przytomny
dotarł do sióstr. Te opatrzyły ranę i zawiozły go do szpitala. Kilka tygodni walczył o życie.
Ostatecznie udało się go przetransportować do Polski. Groziła mu amputacja nogi. Po dziesięciu miesiącach rehabilitacji wyszedł ze szpitala. Po krótkim odpoczynku wrócił do Zambii, teraz pracuje w Lusace.
Sześć lat temu siostry rozpoczęły hodowle kóz i świń. Miały kilka” pięknych” świń, oprócz tego piękny ogródek warzywny i kurnik. Świnki były tuczone, aby później ich mięso rozdać potrzebującym a część sprzedać w Lusace i kupić potrzebne dla misji rzeczy. Były bardzo dumne ze swej hodowli. Pewnej nocy ktoś połamał świnią. W ciągu trzech tygodni wszystkie świnie padły. Część z powodu połamanych nóg inne zostały czymś otrute – mięso trzeba było wyrzucić.
Piękny ogródek tez nie został oszczędzony – ktoś rozkopał grządki, powyrywał rośliny.
Zawiść – czy klątwa?
W porze zimowej – suchej tubylcy wypalają trawy, busz. Ogień bucha na kilka metrów w górę i jest bardzo zmienny w zależności od wiatru. Właśnie podczas takiego wypalania buszu zapalił się kurnik przy konwencie. Wszystkie siostry dzielnie walczyły z ogniem. Wiadrami z wodą gasiły płomienie, ratowały biedne istoty palące się żywcem.
Miejscowi stali w pobliżu z uśmiechem na twarzach i komentowali sytuacje.
Przypadek czy klątwa?
Tak w każdej opowieści jest odrobina prawdy. Miejscowi w to wierzą, a my...
Siostra Sabina wstała poprawiła habit i zniknęła w mroku afrykańskiej nocy, jak zwykle w sandałach, bez latarki – czy ona nie boi się węży?
A ja siedziałem na werandzie mojego domku. Świeczka się powoli dopalała, gwiazdy były nisko, tuż na wyciągnięcie ręki tak jak kiedyś nad Jezuitami, tak jak zawsze w Afryce.
Tak się zastanawiam teraz z perspektywy kilku już lat. Coś w tych opowieściach było. Nawet ja mógłbym dodać jeszcze kilka trudnych chwil z życia Mpanshy. Ale czy to była klątwa, czy tylko codzienne życie w Afrykańskiej Misji?
Dziś bogatszy o pewna wiedzę, znając Agnieszkę, znając zapał Uczestników Forum mam wrażenie, że albo klątwa nigdy nie istniała albo ktoś ją zdjął. A może właśnie przez to Forum i Adopcje Wy ja zdejmujecie.
Myślę że teraz dzięki Wam Mpansha jest jedną z bardziej szczęśliwych misji Afryki.
I widzisz Agnieszko, znów się rozpisałem. I kto to będzie czytał?
Aż się boję, jak teraz jestem taki rozwlekły to co to będzie na starość? J
Pozdrawiam Cię serdecznie
Może nie zawsze czynem ale za to myślami cały czas jestem z Tobą i tym co robisz.
Bertrand
moria44 - 2007-03-17 08:31
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
:( ..... ciężko cokolwiek tu komentować... ale nasuwa mi się jedna myśl - będziemy zdejmować klątwę :) albo robić wszystko aby się jej przeciwstawiać i jestem pewna, że damy radę :ehem:
_MAMA_ - 2007-03-17 08:44
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
to jeszcze fragment e-maila od tej samej osoby co kilka dni temu wklejałam wam jej e-mail
Tęsknię do Afryki, do Nigerii, to jest kraj kontrastów, ludzie jeżdżą
najdroższymi samochodami świata ze złotymi klamkami, ale i umierają z
głodu też.
Co do tego, że mężczyzna je pierwszy, to dlatego, że to on ma
polować. Teraz juz nie ma prawie polowań, to nic nie robią, jak nie
pracują. Potem matka, bo jak ona nie zje, to nie będzie miała siły do
pracy, czy nie wykarmi dziecka. Tam nadal sprzedaje się córki, nadal
95% dziewczynek jest obrzezywanych. Taka tradycja i bardzo trudno z
tym walczyć. Ale jak Afryka Afryka, to tam nikt jeszcze nie uderzył
dziecka, wszystkie dzieci są bardzo kochane i jeżeli tylko są
warunki, to nie są głodne. No i nie ma domów dziecka, bo zaraz albo
rodzina, albo obcy ludzie biorą sieroty do swojego domu. Gdzie nam do
nich....
Idę spać, bo jutro nie wstanę... Dobranoc, Agnieszko:-)
Ewa.
mam jeszcze jeden list ale to innym razem
taka nostaligiczna zrobiła się nam ta sobota
i bardzo dobrze ...
Seona - 2007-03-17 08:58
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Mi tylko jedno przychodzi do głowy jak tym ludziom pomóc: edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja :cool:
Ja tam wybaczcie, ale w klątwy nie wierze:p:
Wszystkie te okropne rzeczy, które spotykały misje, to niepewność ludzi, strach przed czymś nieznanym (bo nagle, jest szpital, tabletki, które pomagają, a nie jakieś szamańskie rytuały), niepewność. Wciąż żywe wierzenia w ich stare zabobony powodują, że miejscowi próbują walczyć z tym nowym niepoznanym jeszcze. Są niepewni, boją się. Nagle wkracza w ich świat ktoś zupełnie inny- biały na dodatek i pokazuje nowe możliwości.
Bardzo trudno do czegoś takiego się przekonać, uwierzyć.
Ja to tak tłumaczę:o
_MAMA_ - 2007-03-17 09:07
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Słówko do Bertranda - czytamy twoje wspomnienia i przemyślenia z zapartym tchem :)
Mała informacja - na jakiś czas stronka jest w remoncie ze wzgledu na zmianę dekoracji :D
Erietka - 2007-03-17 14:02
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
jestem wzruszona opowiesciami doktora... pozdrawiam
Seona - 2007-03-17 17:41
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Dostałam od dziewczyny z innego forum namiary na dane o misjach i wolontariacie:) http://www.misje.pl/
Strona Salezjanów:) Też jest sklepik:) http://www.swm.pl/
_MAMA_ - 2007-03-17 18:02
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
widziałam te stronkę :)
szkoda ze Dorota Segda z takimi mozliwościami tak mało reklamuje idee pomocy Afryce.
chyba ze ja czegoś nie widziałam
Podobała mi się akcja UNICEF z Pania Foremniak, ale to juz było dawno, jednak bardzo przemawiało. Szkoda że nie ma takich akcji częściej, np. zamiast tylu reklam.
A moze wtedy za bardzo by to ludziom spowszedniało? i podczas reportażu z Afryki wychodziliby na papierosa...
Ale dobrze że można tam oddać swój 1 % :) salezjanom.
Erietka - 2007-03-17 18:51
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Radosc niesamowita! Dostalam list od siostry, a w nim zdjecia moich dzieci
Oto moja Malutka Faustinka - w kwietniu skonczy dwa latka.
Ma chora mame i babcie. Tato nie zyje.
http://img386.imageshack.us/my.php?i...ed1jpg3pp0.jpg
A oto Sauleti - szesnastolatek, chodzi do 9 klasy, mieszka w szkole z internatem i bardzo chce sie uczyc, mam nadzieje, ze przy mojej skromnej pomocy i przy jego checiach i pracowitosci moze zajsc daleko. Na razie musi dojsc do 12 klasy, a potem, gdy tylko bedzie chcial, to pomoge mu skonczyc studia.
Sauleti nie ma rodzicow, wychowuje go babcia. No i teraz ma mnie.
http://img407.imageshack.us/my.php?i...itled21nz9.jpg
Nie potrafie wam powiedziec jak bardzo jestem szczesliwa.
_MAMA_ - 2007-03-17 19:04
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
2 załącznik(i/ów) Cytat:
Napisane przez Erietka (Wiadomość 3939876) Radosc niesamowita! Dostalam list od siostry, a w nim zdjecia moich dzieci Erietka :cmok: wreszcie, a dzisiaj juz myślałam ze najwyższy czas zeby w końcu ktos dostał juz zdjęcia no i masz są :D
ta dziewczynka, troszke zawstydzona pewnie obecnością fotografa jest przecudna i ten wzrok, taka mała dama, damulka, nawet ma juz kolczyczki, chciałoby sie przytulic i wycałować te polisie :cmok:
a chłopiec jest zadowolony, pewnie siosra robiac mu zdjecie powiedziała że to dla nowej mamy, nie ma smutku w oczach, ale dume i nadzieje - wszystko będzie dobrze !!!
Erietko dzisiaj w Irlandii świeto narodowe, ale cos czuje ze w twoim domu też :D
ściskam twoje dzieci nowe i Ciebie z ogromna radością i pomysleć że gdybyś nie kliknęła na nasze forum to dzisiaj nie byłabyś tak szczęśliwa.
Bardzo pasuje do tej chwili komntarz jaki dzisiaj dostałam, pozwolę sobie zacytować :
[SIZE="2"]polecam wszystkim - licytujcie aby pomóc dzieciom- to nasz najwiekszy skarb: dzieci i ich uśmiech, radość. Każdy, kto krzywdzi niewinne dziecko wyrzeka sie swojej przyszłości i niszczy to, co po sobie zostawić mógł.
my wpros przeciwnie, nie wyrzekamy sie tego co możemy po sobie zostawić - tan najwiekszy skarb: uśmiech i radość dziecka, które po nas gdzieś daleko pozostanie, ktoś komu odmieniliśmy los - czyz to nie cudowne :rolleyes:
oby było nas coraz wiecej i więcej
edit: pozwolę sobie wklić twoje dzieci Erietko żeby móc dodać je do pierwszej strony :)
czy oni nie są do siebie podobni ?
a jak mąż, dzieci ?
Asienka83 - 2007-03-17 20:32
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Erietko cieszę się razem z Tobą, to musi być coś wspaniałego :-)
Kochane są te dzieci :-)
moria44 - 2007-03-17 20:39
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Erietko, masz przecudne maluchy. Po chłopcu widać, że jest bardzo zadowolony. On pewnie już doskonale rozumie co oznacza pomoc od "mamy" z innego kontynentu.
A Faustinka :love: ... wygląda jak czekoladowa laleczka. Tylko pozazdrościć.
W dodatku podziwiam Cię, bo opiekujesz się dwójką ! :crazy: I to jest wspaniałe, bo nie powiesz już, mam "córcię" lub "synka" ale... mam dzieci w Afryce :) Congratulations :cmok:
Erietka - 2007-03-17 21:00
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Kochani :)
czekalam na wiele listow w zyciu, ale nawet list od "chlopaka z wojska" nie wzruszyl mnie tak bardzo jak ten.
Dotarlo do mnie, ze mam teraz od nowa dla kogo zyc! Ta moja mala Fausti jest taka slodka, ze mozna by ja garsciami jesc!
A Sauleti? Mlody, silny, ja wierze, ze wyrosnie z niego madry , wyksztlacony czlowiek.
Zycze wam wszystkim, czekajacym na SWOJ LIST, zeby przyszedl jak najszybciej - zebyscie przezyly to, co ja przezywam dzisiaj.
tego sie nie da porownac z niczym!
Pekam z dumy - jak kazda mama :)
_MAMA_ - 2007-03-17 21:10
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
erietko wspaniały pomysł na avatark, nikt nie przeoczy teraz ze jesteś dumną MAMĄ tych dwójki dzieci :)
Stan kont na dzień dzisiejszy się nie zmienił - potrzebujemy jeszcze tylko 130 zł :)
życzę wszystkim Dobrej Nocy
Seona - 2007-03-17 21:34
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Erietko gratulacje!!! Ja znam to uczucie, gdy otwiera się list, a tam nasze wyczekane ukochane dzieci:)
Siostra to daje nam chyba najkochańsze i najśliczniejsze dziewczyneczki w całej Zambii:D
A Sauleti rewelacja!! Wygląda na takiego mądrego i dobrego chłopca! I ten uśmiech pełen wdzięczności i nadziei:) Aż miło się na niego patrzy!
Erietka - 2007-03-17 21:59
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Cytat:
Napisane przez _MAMA_ (Wiadomość 3941031) erietko wspaniały pomysł na avatark, nikt nie przeoczy teraz ze jesteś dumną MAMĄ tych dwójki dzieci :)
Stan kont na dzień dzisiejszy się nie zmienił - potrzebujemy jeszcze tylko 130 zł :)
życzę wszystkim Dobrej Nocy Aguś, odbierz e-maila :)
traci - 2007-03-17 22:52
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Fajne te Twoje dzieciaczki Erietko.Dziewczynka sliczna i slodziutka a chlopak przystojny i ma bardzo ladny usmiech.Gratuluje bardzo mocno!!!!!
Erietka - 2007-03-18 03:05
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Spac nie moge - siedze i mysle o tych moich dzieciakach...
_MAMA_ - 2007-03-18 07:39
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
stan konta na święta
UWAGA
700 Zł !!!
:jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi:
:party:
WYOBRAźCIE SOBIE 300 DZIECIACZKóW NA WIELKANOCNYM POCZESTUNKU
:zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok: :zarlok:
Asienka83 - 2007-03-18 08:02
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
_MAMA_ super nowina :jupi:
Wiecie co, jakoś tak dzisiaj nie mogłam dobrze spać, cały czas rozmyślałam nad adopcją, czy dałabym radę teraz temu podołać (obecnie studiuję zaocznie - ostatni rok mgr, tylko mąż pracuje) Czuję że spełniła bym się duchowo ofiarując dziecku to co tylko bym mogła, ale boję się żeby nie zawieść sióstr a przede wszystkim dziecka :( Gdzieś na wątku wyczytałam że można pieniążki rozdzielić na raty? ale kto mi te raty ustali? Bo wiadomo że dolar się wacha na rynku?
Czuję że całą niedzielę ta myśl będzie mi zaprzątać głowę, ale to dobrze może do czegoś dojdę, może Wy mi kochane Misjonarki poradzicie, może któraś też przed podjęciem decyzji o adopcji miała takie pytania?
Póki co dałam namiar na nasz wątek paru znajomym :ehem:
moria44 - 2007-03-18 08:33
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Asienko83, nie wiem czy czytałaś ostatnie strony forum, ponieważ widać na nich, że Twoja reakcja jest identyczna jak moja :)
Gdy tylko znalazłam to forum i przeczytam kilka stron, chciałam jak najszybciej działać. Tego samego dnia dostałam e-mail do Siostry Józefy od MAMY i jak najszybciej napisałam wiadomość o chęci przystąpienia do adopcji. W ciągu godziny! otrzymałam też odpowiedź. Byłam .... taka -> :jupi:
Wszystkim opowiadałam a tej adopcji, że to jest wspaniałe, móc pomagać nawet jednemu dziecku, że być może dla tego malucha to jest "być albo nie być". Spotkałam się również z głosami krytyki, że po co, że sama nie mam pieniędzy, że są dzieci w Polsce, którym trzeba pomagać, że jestem "niestabilna" pod względem finansowym... ale to wszystko nie oznacza, że nie pomogę komuś pomóc :ehem:
Rata miesięczna wynosi ok 37-42zł w zależności od kursu dolara, więc wg mnie to nie jest dużo nawet dla takich osób jak my. Bo jesteśmy chyba w tym samym wieku :) (ja w sierpniu skończę 24 lata) jestem na 4 roku studiów, pracuję dopiero od 8 miesięcy i nie mam męża :)
Ja wszystko przemyślałam, wystarczą mi jakieś święta, urodziny, imieniny jakiś większy przypływ gotówki i uzbiera się na maluszka. Raty z tego co wiem nie są ściśle ustalone. Chyba można wpłacić np. raz 100zł raz 40zł tak aby na rok dać maluszkowi ok 100-150$ czyli ok 300-450zł na rok!! To przecież nie jest aż taka duża kwota. Gdy podliczyłam ile miesięcznie potrafię wydać pieniędzy na niepotrzebne rzeczy, ile razy kupiłam sobie jakiś ciuch za 100-150zł i założyłam go 2-3 razy, to nie mam wątpliwości, że małe dla mnie wyrzeczenia da ooooogromną szansę sierotce w Afryce.
Oczywiście jest zawsze ryzyko, że nasza sytuacja finansowa może się pogorszyć, ale nikt z nas nie potrafi tego przewidzieć i gdyby każdy się tym sugerował ani jeden maluch nie miałby swojej białej mamy :nie:
Jest też możliwość zrezygnowania z opłat, trzeba wtedy wcześniej powiadomić Siostrę aby mogła znaleźć nowych opiekunów. Ja oczywiście nie zakładam takiej sytuacji. Myślę, że gdybym miała mniej pieniędzy, będę organizować zbiórki wśród rodziny, znajomych. Wystarczy, że każda osoba dorzuci 5zł i bardzo szybko mamy sumę na miesięczne utrzymanie synka czy córki.
Damy radę ! :) Trzymam za Ciebie kciuki i za siebie też :)
A teraz się pakuję, bo o 14 wyjeżdżam do Szczyrku na szkolenie. Jeśli tylko będzie tam kafejka, będę zaglądać i dam znać, gdy dostanę mail'a :list: od Siostry, a którego czekam oj czekam :happy:
Mikrejsza - 2007-03-18 08:41
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Erietka gratuluję :jupi: fantastyczne dzieciaczki :cmok: Mała przesłodka, a Twój starszy podopieczny widać że promienieje :D
MAMA super :jupi: no to będzie party :party:
już widzę jak dzieciaczki sie cieszą :D
Asienka83 - 2007-03-18 08:43
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
moria44 jesteś kochana :cmok: takich słów mi chyba brakowało :cmok:
Napiszę więcej potem odnosząc się do Twojego postu bo teraz zbieram sie do Kościółka a potem jedziemy na obiad do teściów, więc wieczorkiem się zjawię.
Jeszcze raz dziekuję za Twoją refleksję :cmok:
_MAMA_ - 2007-03-18 09:55
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Asienka potwierdzam wszystko co napisała moria
jest jeszcze jedna możliwość, mozesz np. najpierw odłożyc potrzebną sume a później poprosić o dziecko siostrę, ale kto by tyle czekał ;)
albo codziennie wrzucać 1 zł do słoiczka i na rok masz 365 zł :D
ja myślę że taka adopcja tak jak juz wiele osób tutaj pisało moze nauczyć nas również oszczedności, popatrzcie bez ilu rzeczy, które nam sie wydają niezbedne żyja tamtejsi ludzie.
(ale z neta ni rezygnujcie jakby co :D)
np. do solarium trzeba chodzić?
kupować drogie czasopisma jak mamy neta?
ubrania też nie musza byc z górnej półki !
no i ile my pieniędzy przejadamy?
bambii kiedys napisała "pieniądze leżą na ulicy" i tak naprawde właśnie jest
jak przychodzi taka potrzeba to potrafdimy oszczędzać :) wystarczy pomyśleć !
Erietka tak myślałam że nie zasniesz ;)
Seona - 2007-03-18 11:28
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Ja miałam też takie wątpliwości na początku:) Ale pieniądze faktycznie leżą na ulicy:D
Ja oszczędzam na takich głupotach i sporo tego się uzbierało:) I tak jak wy, większość gazet czytam w necie (oprócz "Świata Kobiety" mam jakiś nałóg do tej gazety:D), ciuchy kupuję głównie po promocjach- przeważnie mam firmowe ciuchy kupione za połowę ceny!:D Częściej gotuje i jemy w domu niż w restauracji, kupuję tańsze np.: proszki do prania (piorą tak samo jak te droższe!), płyny do płukania, zmywania itd.
A wpłacam nawet i po 20zł jak tylko odłoże. Nie wiem czy tam mojej rodzinie akurat czegoś nie brakuje- a te 20zł może jest właśnie na czas?:o
Erietka - 2007-03-18 11:43
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
wiecie? Nie pomyslalam o tym, ze mozna odkladac do sloiczka po zlotowce dziennie :)
A co to jest zlotowka? Lizak?
Mam cala puszke pieniedzy (centowek rozniastych). od lat tak wrzucam, bo w torebce ciaza za bardzo, a potem daje znajomym dzieciakom. Koniec z rozdawaniem :) W przyszlym tygodniu musze to policzyc, porolowac, zamienic na dolary i wyslac na mleczko.
dziekuje za pomysl!
PS. Dziekuje wszystkim za gratulacje :) Mam nadzieje, ze i do reszty listy dotra.Pozdrawiam niedzielnie
Luba - 2007-03-18 11:56
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Cytat:
Napisane przez Norton (Wiadomość 3918833) Moi Kochani i Kochane :ehem: . Nie wiem czy to Opatrzność Boża sprawiła, czy zła polityka RPA. Miałem przygotowane paczki z ubraniami (dziecięce, damskie, męskie) do wysłania do naszego sierocińca św.Wincentego i do Centrum Samopomocy JABULANI. Okazuje się jednak,że wysłane paczki do RPA wracają z powrotem do Europy i należy za to też zapłacić (relacja naszych braci w Niemczech). Dlatego też paczki przeznaczone do RPA będę wysyłał do Zambii do SS.Boromeuszek (na marginesie mam kuzynkę w tym zgromadzeniu). Pierwsza będzie jutro wysłana. Zastanawiam się, dlaczego utrudnia się pomoc potrzebującym w Afryce.:confused: I nie wiem czy sie cieszyc czy smucic. Co prawda ubrania dotrą do "naszej" Zambii ale za to ktos inny zostanie bez pomocy... Smutne to.
Cytat:
Napisane przez traci (Wiadomość 3929628) Bardzo mocno cieszy mnie to ,ze tyle ludzi dolacza i chce pomoc.Fajnie widziec tyle nowych ludzi tyle nowych stron w tym watku.Pozdrawiam wszystkich. traci, ta Twoja córcia to tak śliczna... i maltka jeszcze, ja czasami z łezka w oku wspominam kiedy moje dzieci były takie małe.
Cytat:
Napisane przez Erietka (Wiadomość 3942239) Spac nie moge - siedze i mysle o tych moich dzieciakach... Erietko, GRATULACJE! Super masz dzieciaczki! Ja do dzis rozmyslam po nocach jak tam zyje mój Maxon, jak mu się wiedzie...
MAMA, bardzo się cieszę, ze party się odbędzie! A pamiętasz jak pisałam: nie wiadomo czy tyle uzbieramy? Odszczekuje teraz wszystko co powiedziałam :D :D
Dziewczyny (moria, Asienka) każdy miał takie przemyslenia jak Wy. Czy dam radę? I każdy z nas odpowiadał sobie: tak, dam radę! Bo w skali roku ta suma nie jest taka duża. A dla tych dzieci to jest szansa na życie.
Powodzenia!
edycja: my mamy słoik w domu, ozdobiony przez moje dzieci i to jest skarbonka "dla Maxona", moje dzieci wrzucają tam po parę groszy z tygodniówki :)
Seona - 2007-03-18 12:54
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Erietko, ja mam takie pytanie:o Już zboczenie zawodowe takie (pisze prace fotografii itp.) bo te Twoje zdjęcia to jakby inne niż te które my dotąd dostawałyśmy od siostry:> Jak to się mówi, poznać że to inna ręka robiła:) Na naszych to i poletko i dom często widać naszego dziecka. Więc może jakiś wolontariusz pomaga siostrze:)
A może Ty powiększyłaś te zdjęcia?:o
Erietka - 2007-03-18 13:21
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Cytat:
Napisane przez Seona (Wiadomość 3944582) Erietko, ja mam takie pytanie:o Już zboczenie zawodowe takie (pisze prace fotografii itp.) bo te Twoje zdjęcia to jakby inne niż te które my dotąd dostawałyśmy od siostry:> Jak to się mówi, poznać że to inna ręka robiła:) Na naszych to i poletko i dom często widać naszego dziecka. Więc może jakiś wolontariusz pomaga siostrze:)
A może Ty powiększyłaś te zdjęcia?:o Seonko, param sie troche fotografia (amatorsko) i obrobilam je w dwoch programach komputerowych :)
Dostalam zwykle zdjecia - zeskanowalam je, a potem pobawilam sie nimi, poprzycinalam, wydobylam ostrosc i kontrast (ile sie dalo).
Sprobuje pobawic sie z twoimi zdjeciami - podaj na priv e-maila, to ci wysle przerobke.
Pozdrawiam
Seona - 2007-03-18 13:41
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Cytat:
Napisane przez Erietka (Wiadomość 3944835) Seonko, param sie troche fotografia (amatorsko) i obrobilam je w dwoch programach komputerowych :)
Dostalam zwykle zdjecia - zeskanowalam je, a potem pobawilam sie nimi, poprzycinalam, wydobylam ostrosc i kontrast (ile sie dalo).
Sprobuje pobawic sie z twoimi zdjeciami - podaj na priv e-maila, to ci wysle przerobke.
Pozdrawiam A jednak:D Widziałam że coś przy nich było majstrowane;) Jednak praktyki przy wystawach fotografii i studia z animacji kultury nie poszły w las:D Podaj mi przez pw swóje email to Ci wyśle zdjęcia mojej Mercy! Z góry dziękuje:) Będe miała portrecik mojej córeczki:jupi:
Erietka - 2007-03-18 13:49
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Cytat:
Napisane przez Seona (Wiadomość 3945008) A jednak:D Widziałam że coś przy nich było majstrowane;) Jednak praktyki przy wystawach fotografii i studia z animacji kultury nie poszły w las:D Podaj mi przez pw swóje email to Ci wyśle zdjęcia mojej Mercy! Z góry dziękuje:) Będe miała portrecik mojej córeczki:jupi: wyslalam :) tylko tyle dalo sie zrobic :)
Seona - 2007-03-18 14:41
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
1 załącznik(i/ów) Cytat:
Napisane przez Erietka (Wiadomość 3945069) wyslalam :) tylko tyle dalo sie zrobic :) Dzieki, teraz mam śliczne portreciki i buźkę moje Mercy z bliska:) Tutaj nawet tak się lekko uśmiecha:o i wstydzi:)
Asienka83 - 2007-03-18 18:24
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Już jestem :-)
Powiem Wam, że cały dzień rozmyślałam, rozmawiałam dużo z mężem na temat adopcji, szczerze mówiąc w głębi serca już zdecydowałam: dam radę! :ehem: A mąż mnie popiera, choć widziałam że troszkę niepewności w nim jest ale w żadnym wypadku go nie zmuszam - też chce pomóc, nigdy nic nie robimy wbrew sobie -zawsze razem i tak jest teraz. Powiedział, że chce jeszcze to Nasze forum poczytać i zobaczyć jak to jest, jak Wy sobie dajecie rade :-)
moria44 tak jesteśmy w jednym wieku, ja w lutym skończyłam 24 lata :-) . Masz rację tak jak i _MAMA_ i Seona, że czasami człowiek sobie nie zdaje sprawy ile niepotrzebnych rzeczy kupuje, a to jakiś ciuch, kosmetyk a przecież można te pieniążki odłożyć właśnie na taki cel jak ten, dla dzieci.
Wierzę że to, iż znalazłam się na tym forum nie stało się bez powodu. Już od 4 lat walczymy z niepłodnością, leczymy się, jednak na razie Bóg nie daje nam dziecka. Ale może daje nam teraz taką szansę, żeby ofiarować naszą miłość i pomoc właśnie jednemu z tych dzieci w Afryce, które na nią czekają :-)
Szczerze cieszę się z tego, że pomogłyście mi, nam w podjęciu decyzji, moria44, _MAMA_, Seona, Luba :cmok: Wierzę że damy radę tak jak Wy dajecie!
Jestem już szczęśliwa :jupi:
W takim razie _MAMA_ poproszę o e-maila do siostry :ehem:
Proszę powiedzcie mi co w takim e-mailu należy napisać?
Ale jestem szczęśliwa :jupi: , wpuszczę tu teraz męża bo chce wątek poczytać :D
Animator - 2007-03-18 18:31
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Witajcie Wizażanki! Cieszę się z Tobą Erietko z Twoich dzieci. Wybaczcie,że rzadko zabieram głos,ale mam sporo pracy. Ostatnio kupiłem sobie laptopa i projektor i proponuję i w parafii i w okolicznych szkołach przedstawiać sytuację Trzeciego świata poprzez obrazy i filmy z tych krajów.Pozatym ciągle zajmuję się zbiórką surowców wtórnych na cele misyjne, no a z rodziną też jestem. Ale cały czas czytam forum i cieszę się waszą radością i razem czekam na Wasze dzieci. Jeżeli chodzi o te fundusze na dzieciaki to ja po prostu z mojego kieszonkowego co miesiąc odkładam do pudełeczka po 20 zł, żona też odkłada a jak się uzbiera 400 zł to wysyłam. Pozatym drobne do 50 gr. odkładam do osobnego pudełeczka i jak idę do jakiejś szkoły z gościnnym wykładem o sytuacji dzieci w Trzecim świecie i z zachętą by dzieci włączyły się do pomocy swym rówieśnikom to mam ze sobą skarbonkę z plexi i rozdaję dzieciom te drobne mówiąc im, że to na słodycze, ale, że mogą to przeznaczyć na pomoc umierającym z głodu dzieciom i że od tej pory mogą od siebie przynosić takie pieniązki i dawać katechetce a Ona przekaże mi je i jak będzie skarbonka pełna to wyślę. Od kilku lat to już robię i jak na początku było przez rok 57 zł tak w roku ubiegłym było już 221,60zł. Jest to akcja "dzieci pomagają dzieciom". Gdzieś czytałem,że dzieci i młodzież w Polsce wydają rocznie ok 200 milionów zł na swoje przyjemności a ile gdzie indziej ile? a tymczasem co 8 sekund na świecie umiera z głodu dziecko.
Seona - 2007-03-18 18:42
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Cytat:
Napisane przez Asienka83 (Wiadomość 3947499) Ale jestem szczęśliwa , wpuszczę tu teraz męża bo chce wątek poczytać Taaak, mężu Asienki83- czytaj:D
Zawsze do pomocy może ktoś się dorzucić- rodzice czy przyjaciele:o
W meilu do siostry ja się poprostu przedstawiłam, napisałam skąd dowiedziałam się o akcji, napisałam czym się zajmujemy- ja i mąż:) I tyle. To po to, że rodzina również jest ciekawa kim wy jesteście!
Możesz wybrać sobie czy chcesz chłopca czy dziewczynkę i w jakim wieku! Skoro nie jesteście pewni czy podołacie finansowo, to możecie dostać jakies starsze dziecko, które np.: kończy szkołe- tak jak syn Erietki:)
Ja nie pisałam w jakim wieku chcę dziecko. Aha i podaj odrazu adres domowy, żeby siostra Ci wysłała zdjęcie!
_MAMA_ - 2007-03-18 18:58
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Cytat:
Napisane przez Asienka83 (Wiadomość 3947499) J
Jestem już szczęśliwa :jupi:
W takim razie _MAMA_ poproszę o e-maila do siostry :ehem:
Proszę powiedzcie mi co w takim e-mailu należy napisać?
Ale jestem szczęśliwa :jupi: , wpuszczę tu teraz męża bo chce wątek poczytać :D pw - wysłane :)
ja też sie cieszę że się zdecydowaliście :cmok:
tak jak pisała Seona, kilka słów o sobie, mozecie też poprosić o dziecko w sytuacji gdzie potrzeba tylko np. na opłate szkoły bo rodzina jako tako sobie radzi ale dziecka do szkoły nie da rady posałc, kidys siostra pisała że czasami potrzeba tylko na mundurek i przybory i ksiażki żeby sobie taki maluszek do szkoły mógł chodzić.
Wzruszył mnie e-mail od Bertranda, jak pisał ze dzieci sa dumne jak w mundurku moga isć do szkoly :rolleyes:
Animator witaj po przerwie jak najbardziej usprawiedliwionej :ehem: twojej pracowitości i determinacji mozna tylko pozazdrościć :-)
Asienka83 - 2007-03-18 20:00
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Cytat:
Napisane przez Seona (Wiadomość 3947649) Taaak, mężu Asienki83- czytaj:D
Zawsze do pomocy może ktoś się dorzucić- rodzice czy przyjaciele:o Czytał, czytał :D
Decyzja podjęta :jupi: E-maila do siostry napiszemy jutro chyba, bo chcemy się jeszcze dziś leżąc w łóżeczku zastanowić co siostrze napisać :ehem:
Dziękuję za wskazówki :cmok:
_MAMA_ dziękuję :cmok:
Powiedzcie mi jeszcze proszę, jak wygląda sprawa z przelewami pieniążków? Tzn. na to samo konto które jest podane w pierwszym poście (chyba juz pytałam niedawno :o )-i dopisujemy imię i nazwisko dziecka któremu pomagamy?
Erietka - 2007-03-18 20:14
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Cytat:
Napisane przez Asienka83 (Wiadomość 3948386) Czytał, czytał :D
Decyzja podjęta :jupi: E-maila do siostry napiszemy jutro chyba, bo chcemy się jeszcze dziś leżąc w łóżeczku zastanowić co siostrze napisać :ehem:
Dziękuję za wskazówki :cmok:
Powiedzcie mi jeszcze proszę, jak wygląda sprawa z przelewami pieniążków? Tzn. na to samo konto które jest podane w pierwszym poście (chyba juz pytałam niedawno :o )-i dopisujemy imię i nazwisko dziecka któremu pomagamy? Asienko gratuluje Wam podjecia decyzji i sciskam mocno.
_MAMA_ - 2007-03-18 20:35
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Cytat:
Napisane przez Asienka83 (Wiadomość 3948386)
Powiedzcie mi jeszcze proszę, jak wygląda sprawa z przelewami pieniążków? Tzn. na to samo konto które jest podane w pierwszym poście (chyba juz pytałam niedawno :o )-i dopisujemy imię i nazwisko dziecka któremu pomagamy? tak na to konto z dopiskiem imienia i nazwiska dziecka i za ile to miesięcy :)
Powiem wam w tajemnicy ze pomimo zakończenia zbiórki są jeszcze zgłoszenia do wpłaty :)
to siostra będzie mogła jeszcze zrobic moze zakupy zywności na święta dla najbiedniejszych rodzin :jupi: a gdyby jeszcze jutrzejsza aukcja pomyślnie sie zakończyła ...:rolleyes:
Seona - 2007-03-18 21:04
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Cytat:
Napisane przez Asienka83 (Wiadomość 3948386) Czytał, czytał :D
Decyzja podjęta :jupi: E-maila do siostry napiszemy jutro chyba, bo chcemy się jeszcze dziś leżąc w łóżeczku zastanowić co siostrze napisać :ehem:
Dziękuję za wskazówki :cmok: To suuuuper:) :cmok: Nie chcę Was namawiać z decyzją, ale jak dzisiaj napiszecie, to jutro Siostra ma prąd to może by Wam odrazu odpisała:>:o
Dopisuję Cię do mojej listy Adopcyjnych Mam Wizażanek:D
Cytat:
Napisane przez _MAMA_ (Wiadomość 3948747) tak na to konto z dopiskiem imienia i nazwiska dziecka i za ile to miesięcy :) a ja poprostu pisze Mercy Sakala Zambia :> A w meilu pisze Siostrze jaką kwotę przelałam- żeby wiedziała i pokupiła mojej rodzinie co trzeba.:o
Animator - 2007-03-18 21:07
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
To znowu ja. Skoro akcja -"święta dzieciom"się powiodła to ja proponuję akcję "moskitiera dla każdego dziecka" .Wiadomo,że malaria w Afryce też zbiera obfite żniwo, ale można zmniejszyć ryzyko na ukłucia komarów choćby przez spanie pod moskitierą. Trudno komukolwiek z nas zgadnąć kto z naszych podopiecznych czy z ich rodzin ma moskitierę. Ostatnio wysłałem to to Scholastice i poslę też innym i dlatego proponuję albo wpłacać na konto siostry z dopiskiem na moskitiery, albo po prostu kupić i wysłać. Nie jest to drogie. Ja dałem za moją 20 zł.Kiedyś tak półżartem zaproponowałem zbiórkę na ciągnik dla s. Józefy.Wiem, wiem- to kupa forsy, ale kto powiedział, ze uzbiera się tyle w ciągu tygodnia? Może trwać i np. 2 lata, albo i dłużej. To jest moja propozycja a Mickiewicz w "Odzie do młodości" też pisał:"tam sięgaj gdzie wzrok nie sięga". A nuż ktoś z nas wygra w totka i wtedy taki ciągnik już nie będzie marzeniem siostry, ale kto wie?:aniolek:
Mikrejsza - 2007-03-18 21:17
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Cytat:
Napisane przez Asienka83 (Wiadomość 3948386) Czytał, czytał :D
Decyzja podjęta :jupi: E-maila do siostry napiszemy jutro chyba, bo chcemy się jeszcze dziś leżąc w łóżeczku zastanowić co siostrze napisać :ehem:
Dziękuję za wskazówki :cmok: Asienka gratuluję decyzji :cmok: a swojego maleństwa też się napewno doczekacie także pewnie szybko będziesz mieć 2 słodkie Skarby-jednego w Zambii i jednego w Polsce :ehem:
fajnie by było jakby uzbierało się też dla tych rodzin najbiedniejszych..ech,oby ktoś kupił te perfumy...
hmm,to trzeba by spytać Siostrę czy i za ile może tam kupić moskitiery :)
sobótka - 2007-03-18 22:16
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Hej, Erietko, gratuluje zdjec :jupi:
Powiedz kiedy wysyłałas prosbe o adopcje, bo u mnie mija juz miesiac i dalej pusto :( chyba, ze jutro!
A co do 'odnajdywania pieniedzy', to z mezem doszlismy do wniosku, ze zrezygnujemy z HBO i mamy pieniadze dla Belity :D:D:D
I nie wiem czemu, ale juz 3 razy pisalam maila do siostry i ciagle mi odrzuca list :( a widze, ze wiekszosc nie ma takiego problemu - kto zna przyczyne?
Erietka - 2007-03-19 00:50
Dot.: Misja w Zambii - proszę pomóż !
Cytat:
Napisane przez sobótka (Wiadomość 3949732) Hej, Erietko, gratuluje zdjec :jupi:
Powiedz kiedy wysyłałas prosbe o adopcje, bo u mnie mija juz miesiac i dalej pusto :( chyba, ze jutro!
A co do 'odnajdywania pieniedzy', to z mezem doszlismy do wniosku, ze zrezygnujemy z HBO i mamy pieniadze dla Belity :D:D:D
I nie wiem czemu, ale juz 3 razy pisalam maila do siostry i ciagle mi odrzuca list :( a widze, ze wiekszosc nie ma takiego problemu - kto zna przyczyne?
Kochanie, pierwszego e-maila wyslalam 3 lutego.
Siostra wyslala do mnie list 4 marca. Ona musi przeciez znalezc czas na to, zeby pojechac tam, gdzie mieszkaja dzieci, porobic zdjecia, potem wysyla listy gdy jedzie do Lusaki. To troche trwa.
Ale doczekasz sie:)
E-mail moze odrzucac , bo skrzynka siostry moze byc przepelniona. Innym powodem moze byc to,ze provider na ktorym ma skrzynke siostra traktuje cie jako spam. Musisz napisac z innego adresu.
Pozdrawiam serdecznie.
Strona 53 z 65 • Znaleziono 4967 wyników • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65