ďťż

rozterki 30 tki

Zobacz wypowiedzi

rozterki 30 tki





dorinka30 - 2007-01-17 10:02
Dot.: rozterki 30 tki
  [quote=nika672;3474047]Dorinka, tu masz rację z tym uogólnieniem,czasami jak patrzę na panów w wieku mojego męża to przeżywam lekki szok.:eek:
Pewnie dużo zależy od genów jak wyglądamy ale najważniejsze jest to jak siebie akceptujemy.
Z nami jest nie najgorzej:D

No właśnie Niko...
Ale zauważyłam ostatnio, że u facetów ta granica wieku też zanika, tak jak u kobiet zresztą. Czasem kogoś poznaję i mam duży problem żeby określić wiek tej osoby. Na szczęście mamy takie czasy, ze większość z nas trzyma się super, a faceci długo zachowują żar młodości, co już ustaliłyśmy :-) . Ale to pewnie wszystko dzięki nam, że się nie zapuszczamy tylko ciągle dbamy o siebie, a tym samym o swoich mężczyzn.
Np. mój facet jak się poznaliśmy wyglądał nieźle, a teraz po roku czasu wygląda SUPER ! Sam to przyznaje, że go designuje, staram się aby ubierał się stylowo, modnie, żeby miał fajną fryzurę.
Zmienił styl na bardziej męski, czuje się z tym bardzo dobrze i często wspomina np. w towarzystwie, że to ja mu doradziłam, kupiłam, wymyśliłam co mnie bardzo cieszy.
Wiadomo nic na siłę, ale On tego potrzebował, chciał coś zmienić ale nie bardzo wiedział jak. :rolleyes:




switezianka - 2007-01-17 10:04
Dot.: rozterki 30 tki
  Dorinko Kochana,
ja wcale taka wymagająca nie jestem, ale preferuje pewien typ męskiej urody i niestety czasem sie tym kieruję. Choć mądre słowa skreśliłaś, że to nie wygląd jest wazny - pzrecież moj były/obecny zupełnie nie odpowiada moim marzeniom - wręcz pzreciwnie, a jednak nie umiem rozwikłać tego związku.
czekam na mężczyzne, ktory mialaby pzrede wszystkim ciepłe uczucia, odpowiednią osbowowośc , zainteresowania i chęci do budowania wspanialego związku na całe życie - doprawdy nie ma dla mnie znaczenia, czy będzie on brunetem, czy blądynem, łysych też nie lubie - ale nigdy nie mów nigdy - to aforyzm dla mnie.
dzieki Wam Moje Kochana zaczęłąm wierzyć, że moje życie uczuciowe byc może jeszcze sie nie skończyło i mam sznasę na miłośc prawdziwą.

Niko Kochana, ja też lubię facetów misiowatych , nie tłuścioszków, ale z odrobinka męskiego ciała i mięśni oczywiście.
Całuję Was mocno:cmok:



dorinka30 - 2007-01-17 10:05
Dot.: rozterki 30 tki
  Cytat:
Napisane przez nika672 (Wiadomość 3474553) Ja też mam takiego farta:jupi:.Ja to jeszcze lubię trochę takich misiowatych i takiego mam:jupi:.
Dorinko czy to Twoje śliczne ząbeczki są na Awatarku:-)
Nie kochana nie moje, choć jestesmy ja i avatorek odrobinę podobne :)

Jak znajdę chwilę to zmienię zdjęcie na własne, a Twój awatorek to Ty?



switezianka - 2007-01-17 10:08
Dot.: rozterki 30 tki
  Dziewczyny Kochane,:list:
jestem pzrekonana, że jesteście śliczne, bo i dusze macie piekne.
A co do kontrastów obserwowanych na ulicy, to zgadazam się Dorinko, tyle fajnych facetów prowadza się z niezbyt świeżymi laskami.:p:
Calusy:cmok:




nika672 - 2007-01-17 10:21
Dot.: rozterki 30 tki
  Cytat:
Napisane przez switezianka; dzieki Wam Moje Kochana zaczęłąm wierzyć, że moje życie uczuciowe byc może jeszcze sie nie skończyło i mam sznasę na miłośc prawdziwą.
Kochana moja,znam przypadki,że w wieku 70 lat ludzie znajdują miłość:-)
Więc Ty kobieto w dojrzałym wieku,:p:nawet sie nie obejrzysz jak milośc Cię dopadnie:D
Jesteś ,piękną atrakcyjną kobietą,założę sie że dużo młodsi mężczyźni sie za Toba oglądają.:ehem:



nika672 - 2007-01-17 10:34
Dot.: rozterki 30 tki
  Cytat:
Napisane przez dorinka30; Nie kochana nie moje, choć jestesmy ja i avatorek odrobinę podobne :)

Jak znajdę chwilę to zmienię zdjęcie na własne, a Twój awatorek to Ty?
Dorinko na moim awatarku jest Cindy Crawford:D



dorinka30 - 2007-01-17 10:43
Dot.: rozterki 30 tki
  Cytat:
Napisane przez nika672 (Wiadomość 3474710) Kochana moja,znam przypadki,że w wieku 70 lat ludzie znajdują miłość:-)
Więc Ty kobieto w dojrzałym wieku,:p:nawet sie nie obejrzysz jak milośc Cię dopadnie:D
Jesteś ,piękną atrakcyjną kobietą,założę sie że dużo młodsi mężczyźni sie za Toba oglądają.:ehem:
A więc koleżanka nasza Nika poruszyła niezwykle interesujący temat- młodsi faceci. Czy wiecie, że 5 moich koleżanek 30+ związało się z młodszymi facetami:confused: Byłam w szoku, szczególnie z jedną, właśnie się zaślubiła z 7 lat młodszym gościem- ona 32 on 25??? Nie wiem co o ty sądzić, a Wy co myślicie o tym?
Jak dla mnie to zbytnia ekstrawagancja, już mój rówieśnik mi wystarcza.:rolleyes: Ale naprawdę, jak ja to mówię jest taki trend wśród kobiet, związują się z młodszymi.

Przyznam się Wam szczerze, że ja poprzez takiego jednego typa (który był nieprzyzwoicie przystojny), w którym byłam nieszczęsliwie zakochana a on dosyc szybko przestał być zakochany zmieniłam podejście do facetów. Starałam się później otaczać tylko gorszymi od siebie, żebym ja była górą i miała święty spokój ( z zazdrością, zaborczością, i jazdami typu że mnie zostawi)
No a teraz trafił mi się przystojniak, no i znowu jestem zazdrosna. Gdyby nie jego starania, nie bylibyśmy razem, nie potrafiłam mu zaufać za cholerę.:rolleyes:

Świtezianko masz życie przed sobą, wierzę że spotkasz odpowiedniego faceta, z który stworzysz prawdziwy związek. Życzę Ci tego z całego serca:cmok:



dorinka30 - 2007-01-17 10:45
Dot.: rozterki 30 tki
  Cytat:
Napisane przez nika672 (Wiadomość 3474777) Dorinko na moim awatarku jest Cindy Crawford:D Hi, hi, ale dałam ciała:-) Jakaś niepodobna do siebie ta Cindy, stąd ta zmyła:-)



nika672 - 2007-01-17 10:51
Dot.: rozterki 30 tki
  Cytat:
Napisane przez dorinka30; Hi, hi, ale dałam ciała:-) Jakaś niepodobna do siebie ta Cindy, stąd ta zmyła:-) Dorinko bo jest bardziej do mnie podobna:D,przecież to logiczne iż nie jestem tak piękna jak ona ale wizualnie mamy podobny typ urody:D



dorinka30 - 2007-01-17 10:57
Dot.: rozterki 30 tki
  No właśnie Niko, tak też myśłałam :-)



switezianka - 2007-01-17 11:42
Dot.: rozterki 30 tki
  Kurcze Dziewczyny, ależ z Was laski - w kompleksy chyba popadne, chociaz Nika już mnie dowartościowała i Dorinka dzielnie wspiera.
Moje Kochane, własnie dzieki wam uwierzyłam, że gdzieś jeszcze czeka na mnie szczęsci e- choć długo juz ta myśl się za mna wlecze....
Całuję Was-wracam do roboty, ale młyn



Lewek - 2007-01-17 14:17
Dot.: rozterki 30 tki
  Kurczę, zostawić Was na chwilę nie można, bo poruszacie takie fajne tematy, a ja zostaję w tyle:D

Zgadzam sie z Dorinką, mam dokladnie takie samo podejscie do facetów - tzn że musi miec to COŚ. Kiedyś wydawało mi sie, że podobają mi sie sami duzi mężczyźni, po czym zakochałam sie w chudzince niewiele wyższym ode mnie. Nie ma też znaczenia czy to blondyn czy brunet, czy... szpakowaty:D Duzo starszy czy tylko troche. Ale młodszy.....:confused: Wprawdzie ostatnio zastanawiałam sie czy uda mi sie znaleźć normalnego faceta w moim wieku, bądź starszego czy nie należy sie brać za tych młodszych:D Ale wolałabym żeby to był dojrzały facet, a nie jakiś szczypiorek 20-stoparoletni:D.

Świtezianko, myślę że obie znajdziemy to szczęście tak upragnione i wyglądane. Zobaczysz.



nika672 - 2007-01-17 14:28
Dot.: rozterki 30 tki
  Cytat:
Napisane przez Lewek; Świtezianko, myślę że obie znajdziemy to szczęście tak upragnione i wyglądane. Zobaczysz. Lewku warta jesteś ksiecia z bajki,tak samo jak Switezianka.

Odnajdziesz Lewku szczęscie, jeszcze trochę cierpliwości,nie patrz na wiek faceta ale no to co mowi Ci serce.Jeśli będzie młodszy a wart Ciebie bierz go z całym dobrodziejstwem.
Jesteś piekna i atrakcyjna i z tego co wyczuwam pewna swoich pragnień.
Uwierz mi,że dużo młodszy mężczyzna może być bardzo dojrzały i odpowiedzialny.:ehem:
Wiem to kochana,ponieważ mój brat ma dużo starszą żonę od siebie.
Jeśli będziesz chciała wiedzieć ile lat i Wy też Moje kochane to Wam napiszę.:ehem:



switezianka - 2007-01-17 14:47
Dot.: rozterki 30 tki
  Oj, Lewek Kochana,
nie masz pojęcia jak mi juz to szczęście i odrobina spokoju potrzebna i wsparcie i ceiplo..... oj
szpakowatych facetów to ja wprost uwielbiam pod warunkiem, że są przystojni, w moim przypadku młodsi nie wchodzą w rachube - pzrynajmniej narazie- choć lubia mnie młodzieńcy ,ale to zapewne ze względu na mój dośc towarzyski stosunek do ludzi - ogólnie!!!!

Niko Kochana, napisz prosze ile lat starszy jest Twój bart od żony.
dziekuję Ci Kochana, że tak w nas wierzysz.
Oby twoje słowa się sprawdzily Kochana



Roksana S. - 2007-01-17 19:50
Dot.: rozterki 30 tki
  Dziewczyny chciałam jeszcze napisać coś wg. mnie ważnego jeśli chodzi o różnicę wieku między partnerami.
To, że wieksze zdziwienie czy też pewien "niesmak" ludzie okazują związkom gdzie on jest młodszy to się pewnie jeszcze długo nie zmieni w ludzkiej mentalności.
Ja osobiście bałabym sie "wydać "za młodszego, bo bym ciągle myślała, że przyjdzie taki dzień i on będzie "lukał" za młodszymi, pomimo tego, że jestem niezłą laską i nikt mi nie daje 33 latek. Za dużo bym o tym myślała i nawet jakby on był ok to bym sie zadręczała i zastanawiała się czy widać tą różnicę.
Osobiście wolę układ taki jak ja mam, czyli mężuś o wiele starszy :ehem:, chociażby dlatego, że ja zawsze będę dla niego młodsza, atrakcyjna, wszyscy jego koledzy mu mnie zazdroszczą i żartują że dobrze zdobił, że ożenił się z młodszą i nie chodzi tylko o to, że mam taki typ urody o którym marzy większośc facetów. Liczy się to, że jestem młodsza, wnoszę w życie męża pewną radość, świeżość, zwiewność, iskierkę młodości.
Kochane, nie czarujmy się - faceci to wzrokowcy, żeby byli zafascynowani i oddani w 100 % to musi ich kobieta kręcić fizycznie, jak nie kręci to nawet gromadka dzieci nie zatrzyma faceta przy kobiecie.
To oczywiście nie jest regułą, są mężczyźni oddani starszym żonom, trwają przy nich wiernie nawet w obliczu poważnej choroby i nie w głowie im skoki w bok.
To wszystko zależy od ludzi.
Ja np choć jestem kobitką to też uważam się za wzrokowca.
Nie mogłabym wyjść za mąż za faceta który mnie narkotycznie nie podnieca:p:, choćby był najmądrzejszy, najuczciwszy, najwierniejszy, najbardziej mnie kochający czy najbogatszy.
Jeśliby mnie nie "rajcował" tak, że już samo myślenie o seksie z nim nie podniecałoby mnie to nie związałabym się.
Nawet gdyby był szejkiem arabskim lub szachem perskim :-)
Wiem, ze seks nie jest najważniejszy w związku, ale wg mnie jest bardzo ważny, udany seks to połowa sukcesu dla związku. Tak myślę i do takich wniosków doszłam gadając z koleżankami i kolegami. Warto dbać o alkowę nawet kosztem pewnych mniej istotnych spraw domowych.
I zaskakujmy tych naszych facetów, tak żeby raz widzieli w nas kocice a innym razem malutkie bezbronne dziewusie. Ich to kręci niesamowicie - takie odkrywanie różnych "twarzy" kobiety.
Rozpisałam się jak zwykle.



Lewek - 2007-01-17 21:44
Dot.: rozterki 30 tki
  Dzięki Niko za dobre słowo i otuchę :) Czasami powątpiewam w to, że znajdę tego Jedynego, ale to tylko wtedy kiedy zostaję z tym problemem, samotnością sama. Jak czytam Wasze wypowiedzi to jakoś raźniej mi się robi i zaczyna wierzyć wtedy, że faktycznie możę stanie sie kiedyś ten cud... :)



Lewek - 2007-01-17 21:52
Dot.: rozterki 30 tki
  Roksano, zgadzam się z Tobą co do związku z młodszym facetem. Faceci są wzrokowcami to raz, a dwa, że dosyć trudno jest im zachować wierność jednej kobiecie (niestety takie są fakty) - a w przypadku takiego związku byłoby zapewne jeszcze trudniej. Wiadomo, ciągnęłoby do młodszego i tym samym piękniejszego ciałka - no jaki facet potrafi się oprzeć takiej pokusie? Rzadko który. Dziś jestem trochę cięta na facetów ;)



Roksana S. - 2007-01-18 00:03
Dot.: rozterki 30 tki
  Lewek :-) nie chciałam cię zdołować moją wypowiedzią. Niestety takie są realia. Facet już jest tak zakodowany żeby mieć wiele kobiet, wielu zdradza, na szczęście są też wierni tej jednej, jedynej.
Ja wierzę, że takich facetów jest sporo :ehem: i chcę w to wierzyć.
Mam natomiast kumpelę która uparcie twierdzi, że prędzej czy później każdy facet zdradzi kobietę :nie: Może tak myśli bo mąż ją zdradzał i jest po trudnym, agresywnym związku:nie:.
Ale ja się z tym nie zgadzam !!! Nie, nie, nie !!! Będę uparcie twierdzić, że jest wielu wiernych :-).
I chcę w to wierzyć.
Pocieszam się tym, że mój mężuś zanim mnie poznał to się wyszumiał z kobietami, przecież nie ja go rozprawiczyłam. I dobrze, bo jakbym poślubiła prawiczka, to bym się martwiła, że pomimo zapewnień miłości zechce sprawdzić jak to jest z inną kobietą. Z czystej ciekawości chociażby.
JA też cnotliwa nie byłam jak poznałam męża, a on się śmieje że dobrze, bo widziałam już "to i owo, takie i owakie, większe i mniejsze" i nie będzie mnie ciekawić jak to jest "dorwać innego" :p: A ja mu na to "chyba dorwać małego? bo przy tobie to każdy pewnie malutki hihihi" A on w dumę wbity, że taki z niego "zawodnik". Ma on ze mną dobrze, często go chwalę, podziwiam, czasem ciut przesadnie :p: ale faceci to lubią, lubią czuć się tacy męscy, wspaniali, niezastąpieni.
Obkręciłam go sobie wokół palca , sam tak mówi, ale jest mu z tym dobrze.
Pozdrawiam i życzę miłego czwartku :ehem:
Może w tym dniu zdarzy się coś miłego?
Najważniejsze to pozytywne myślenie :ehem:
Pa



dorinka30 - 2007-01-18 07:55
Dot.: rozterki 30 tki
  Ja nie jestem za przesadnych chwaleniem i komplementowaniem facetów, bo im może "woda sodowa uderzyć do głowy". Ja chwalę za coś, że mi pomaga, że się na czymć zna, że coś zrobił w domu, a nie za to, że po prostu jest.
Zresztą komplementy bardziej się należą kobietom i niech tak pozostanie:D



nika672 - 2007-01-18 08:02
Dot.: rozterki 30 tki
  Cytat:
Napisane przez Roksana S.; Będę uparcie twierdzić, że jest wielu wiernych :-). I ja tak będę twierdzić Roksano.Mój mąż jest jest więcej starszy ode mnie niz Twój od Ciebie.:ehem:Jesteśmy również bardzo szczęśliwi,pisałam już o tym w wątku którymś,u Switezianki zresztą:D.
Jeśli chodzi o zdradę, to nie ma reguły wiekowej,najważniejsze jest to jakimi jesteśmy ludźmi.
Moja koleżanka, atrakcyjna,mąż 15 lat starszy(jeszcze większa różnica niz u mnie) i nie byl jej wierny.Sam nie jest żadną rewelacją,większość z Was nawet nie zwróciłaby na niego uwagi.Widocznie czymś przyciągał kobiety do siebie.Nie umiała sobie z tym poradzić ale nadal są razem.:cool:
Nie wiem dlaczego tak sie dzieje iż kobiety uzależniają sie od mężczyzn:eek:kiedy oni je krzywdzą.To nie jest jedyna para która mnie zaskakuje ale życie jest zagadką.

Lewku, kochany niedługo będziemy szalały na Twoim weselu:-)



Lewek - 2007-01-18 08:17
Dot.: rozterki 30 tki
  Bo Kobitki nie skaczą z kwiatka na kwiatek, tylko do jednego sie przywiązują - bez wzgledu na to czy on dobry czy nie - kobieta potrzebuje stabilizacji. My to w ogóle jesteśmy dla nich za dobre - takie wnioski ostatnio mi przychodzą do głowy, nie bezpodstawnie...:cool:

Niko, jeśli już to weselicho będzie na cztery fajery:D



dorinka30 - 2007-01-18 08:24
Dot.: rozterki 30 tki
  Niko Kochana, ile starszy jest Twój mąż?

Napisz proszę, bo nie mam czasu wnikać w inny wątek.



nika672 - 2007-01-18 08:35
Dot.: rozterki 30 tki
  Cytat:
Napisane przez dorinka30; Zresztą komplementy bardziej się należą kobietom i niech tak pozostanie:D O tak Dorinko Moja kochana,jesteśmy po to aby nas rozpieszczać.:D
To podobnie wychwalasz swojego ukochanego jak ja,najważniejsze że możemy polegać na swoich panach i czujemy sie przy nich bezpieczne no i ze nas kochają:D.
Mój mąż jest 12 lat starszy ale nie zamieniłabym Go na żadnego innego:D ale jak pisałam sa i róznice wiekowe odwrotne i też małżeństwa są szczęśliwe.:ehem:

Lewku,napisz koniecznie gdzie mieszkają te osoby przez które przychodzą Ci okropne myśli,załatwimy to kochana:D:boks:



dorinka30 - 2007-01-18 08:57
Dot.: rozterki 30 tki
  No to Niko mężuś musi się spinać mając taką młodą laskę :-)

Co do zdrad męskich to ciężki temat:rolleyes: Ja podobnie jak Wy jestem optymistką i wierzę, że mój facet nie zdradziłby mnie. Ale powiem Wam, że jestem zazdrosna o niego jak cholera, mimo że mu ufam to jestem cały czas czujna:rolleyes:
Zresztą chyba powinny istnieć jakieś przesłanki do zdrady, nie wyobrażam sobie że w związku wszystko super się układa i ktoś robi skok w bok:nie: .
Przyznam Wam, że w moim byłym małżeństwie był taki długi czas, że było mi wszystko jedno co robi mój eks, nawet pasowałoby mi jakby mnie zdradzał czy miał kochankę.



Roksana S. - 2007-01-19 12:35
Dot.: rozterki 30 tki
  Cytat:
Napisane przez dorinka30 (Wiadomość 3481013) Ja nie jestem za przesadnych chwaleniem i komplementowaniem facetów, bo im może "woda sodowa uderzyć do głowy". Ja chwalę za coś, że mi pomaga, że się na czymć zna, że coś zrobił w domu, a nie za to, że po prostu jest.
Zresztą komplementy bardziej się należą kobietom i niech tak pozostanie:D
Może źle się wyraziłem z tym chwaleniem.
To nie jest tak, że ja go chwalę za to, że po prostu "jest", bo akurat to on ciągle mówi "jakim jestem szczęściarzem, że mam ciebie i małego".
Ja komplementuję go w taki kokieteryjny sposób, i tak to czasem z humorem robię, że on jeszcze bardziej się następnym razem stara robiąc coś za czym nie przepada lub na czym się niezbyt zna. Np na gotowaniu. Chwalę go, żeby go mobilizować do dalszych postępów.
A poza tym nie ma się co czarować, każdy kto nas zna, nasze rodziny, wszyscy mówią że jesteśmy fajnym związkiem, ale każdy podkreśla, że to on ma fuksa, że znalazł mnie a jego znajomi i rodzina mówią " gdzie ty ją znalazłeś, ale ty to masz fuksa w życiu" albo "oj chłopie, musisz się starać, żeby ci nie uciekła".
Pomimo tego, że obecnie jestem w domu z dzieckiem na urlopie wychowawczym i można powiedzieć że jestem "kurą domową" to nie jestem typem kobiety która złapała kasiastego męża i uwiesiła się na jego szyi. Mam świetną pracę o którą martwić się nie muszę, poza tym nawet będąc na u.w. trzymam pieczę na sprawach naszej firmy i nadzoruję księgowość bo znam się na tym całkiem nieźle. Zawsze mogę też coś zarobić jako tłumacz jęz.angielskiego.
Poza tym to on bardziej się "stara" niż ja i tak powinno być.
Zawsze miałam takie związki w których mężczyźni się bardzo starali a ja "niekoniecznie". Czasem zachowywałam sie jak "nadęta księżniczka" i prędzej czy później kończyłam związek. Parę serc męskich złamałam, będę się w piekle smażyć hihihi.
Myśląc o swoich "byłych" dochodzę do wniosku, że zachowywałam się wobec nich ciut olewczo bo po prostu widocznie to nie była prawdziwa miłość z mojej strony.
W moim mężu denerwuje mnie to, że czasem jak najdzie go pesymizm to mówi mi, że boi sie że go zostawię, zamienię na "młodszy model" i odejdę (razem z dzieckiem).
Ja mu tłumaczę, żeby nie zaprzątał sobie głowy takimi myślami, że jestem z nim szczęśliwa i nawet nie myśle o takich sytuacjach. Przecież to, że ktoś mnie podrywa nie oznacza że ja się skuszę.
Jest o mnie zazdrosny, na szczęście nie pokazuje tego tak, żebym czuła się "pod kontrolą". Zaufanie musi być z obu stron, inaczej wspólne życie zacznie przypominać piekło.
Tu chodzi jeszcze o to, że on zdaje sobie z tego sprawę, że w razie rozwodu ja jestem w stanie sama z dzieckiem całkiem nieźle "funkcjonować życiowo" . Więc stara się najlepiej jak potrafi.
Wie, że gdyby się zmienił i byłoby mi z nim źle to na drugi dzień już by mnie w domu nie zastał. Jestem w stanie niemało zarobić, a samotne życie z dzieckiem jeszcze bardziej by mnie mobilizowało.
A poza tym mam silny charakter, jestem ambitna, mam dużo wiary w siebie, jestem energiczną kobietą, zawsze idę do przodu, zawsze bronię swojego zdania i nawet jak miałam w życiu gorsze momenty, byłam sama, czy szukałam dobrej pracy, to starałam sie nie rozczulać nad sobą tylko wykorzystać ten czas dla siebie na maxa np ucząc się jakiegoś języka, chodząc na basen czy siłownię. Wiedziałam, że za jakiś czas się szczęśliwie zakocham bo przecież gdzieś musi być moja druga połowa ;-)
Z każdego zakończonego związku starałam się wynieść coś pozytywnego dla siebie tzn. zastanowić się nad sobą, poznać bardziej samą siebie, wsłuchać się w siebie by poznać odpowiedź na pytanie czego ja tak naprawdę chcę od życia?
Chwilowa samotność ma swoje pozytywne strony :-), pozwala spojrzeć na siebie z dystansem, w pewnym sensie wzogaca duchowo. Byleby owa samotność nie trwała lat kilka, prawda dziewczyny?
Wracając do chwalenia:
Wczoraj go chwaliłam za to ,że sam wlazł na drzewo i ścinał gałąź która w razie strasznego wiatru mogłaby walnąć w okno, Uparł się że sam ją zetnie bo jest facetem a nie "piździkiem który gwoździa nie umie wbić" a ja namawiałam go, żeby poprosił kogoś "wprawionego w ścinaniu" bo bałam sie o niego, że spadnie, złamie nogę itd. Na szczęście bohater zrobił co trzeba a ja odetchnęłam z ulgą. Sama przyznasz Dorinko30, że za taki wyczyn pochwała się należy. I soczysty buziak też :ehem:
W moim mężu podoba mi się to, że jest taki "męski", na bezludnej wyspie dałby sobie radę, jest pomysłowy, i jak sam o sobie mówi "żadnej pracy się nie boi"
To mi imponuje, że nie jest typem "inteligenta szpagatowego" który nic nie umie zrobić w domu, koło domu i przy samochodzie.
Zgadzam się że komplementy nam się należą.
Dla mnie największym komplementem jest jak mąż mówi że jestem jego prawdziwym przyjacielem, że tylko mi ufa i rodzicom i że ciężko pracuje tylko dla mnie i dla dziecka bo jemu już nic więcej nie potrzeba do szczęścia. Że Bóg dał mu mnie i syna a on nie jest pewien czy na nas "zasługuje" bo przecież mogłam wyjść za kogoś "lepszego". Cokolwiek to słowo dla niego znaczy.
P.S. na pierwszą randkę przyjechał po mnie rozklekotanym polonezem kolegi, żeby przekonać się czy nie jestem materialistką. A mnie kompletnie nie interesował jego samochód ;-), chciałam tylko z nim rozmawiać i patrzeć na niego, na te piękne czarne oczy :-)
Miałam zresztą swojego prawie nowego opelka, kupionego za własne pieniądze (to mój pierwszy własny samochód więc nacieszyć się nim nie mogłam).
Podpuszczał mnie mówiąc, że taka dziewczyna jak ja zasługuje na luksusy. A ja mu na to, że nie szukam bogatego męża tylko prawdziwego mężczyzny z "zasadami" z którym będę mogła poważnie myśleć o wspólnym życiu, romantyka z poczuciem humoru, prawdziwego męskiego ramienia. I że bogata to ja nie jestem, ale biedy też nie klepię, całkiem nieźle sobie radzę zawodowo i oby tak dalej.



dorinka30 - 2007-01-25 09:04
Dot.: rozterki 30 tki
  No Roksano widzę, że jesteś straszliwie zakochana w swoim mężu:-) To wspaniale. A do tego wszystkiego widzę, że potrafisz o tym mówić (pisać).
Ja należę do tych strachliwych, mam wrażenie że jak za bardzo będę się cieszyć swoim szczęściem to spotka mnie kara.... No nie wiem, takie jakieś głupie myśli....może dlatego jestem bardziej ostrożna w wyrażaniu swoich myśli i uczuć.

Twój mąż to niezły cwaniak, ładnie Cię podpuścił z tym polonezem. Rzeczywiście jest pomysłowy:ehem:

Ciekawa jestem jak długo jesteście razem?

Pozdrawiam.



Sabbath - 2007-01-25 09:48
Dot.: rozterki 30 tki
  Roksano - piękna opowieść.
Takie historie przywracają mi wiarę w ludzi i w... szczęście.
Nie, żebym się skarżyła!:D



Roksana S. - 2007-01-25 14:52
Dot.: rozterki 30 tki
  Cytat:
Napisane przez dorinka30 (Wiadomość 3529645) No Roksano widzę, że jesteś straszliwie zakochana w swoim mężu:-) To wspaniale. A do tego wszystkiego widzę, że potrafisz o tym mówić (pisać).
Ja należę do tych strachliwych, mam wrażenie że jak za bardzo będę się cieszyć swoim szczęściem to spotka mnie kara.... No nie wiem, takie jakieś głupie myśli....może dlatego jestem bardziej ostrożna w wyrażaniu swoich myśli i uczuć.

Twój mąż to niezły cwaniak, ładnie Cię podpuścił z tym polonezem. Rzeczywiście jest pomysłowy:ehem:

Ciekawa jestem jak długo jesteście razem?

Pozdrawiam.
Nie mamy dużego stażu małżeńskiego, poznaliśmy się 3 lata temu 21.02.2004. a ślub wzięliśmy 05.06.2004. :-) więc tempo mieliśmy niezłe, prawda? Mam nadzieję, że będziemy zawsze razem a to, że tak szybko się pobraliśmy w oczach naszych rodzin i znajomych było "szaleństwem" ale mam nadzieję, że długość "chodzenia za sobą" nie jest wprost proporcjonalne do długości małżeństwa :-)?
Są przecież pary które przed śłubem są np 10 lat, znają sie jak przysłowiowe łyse konie i po ślubie okazuje się, że małżeństwo nie układa się wspaniale. I odwrotnie.
Zanim poznałam męża nie przyszłoby mi do głowy że tak szybko sie zdecyduję na ślub, ślub to była dla mnie poważna sprawa i myślałam, że trzeba chodzić ze sobą przynajmniej ze 2 lata żeby sie lepiej poznać.
Jak widać życie pisze różne scenariusze i widocznie tak musiało być.
Oczywiście to była inicjatywa mojego mężusia, zaskoczył mnie, ale argumentował tym, że oboje mamy swoje lata, ja 30 on prawie 40 więc powiedział "na co mamy czekać, kochanie?".
No właśnie - na co mieliśmy czekać?, oboje mieliśmy naukę zakończoną, ja miałam stabilną, dobrą pracę, on własną firmę, dom, co by to dało gdybyśmy chodzili ze sobą dłużej tak np dla przyzwoitości?
Domyślamy się że wszyscy myśleli że taki szybki ślub to z powodu ciąży, a tu utarliśmy plotkarzom nosa :p:
Dzidziusia zmajstrowaliśmy sobie też szybko :ehem: 4 m-ce po ślubie, oboje tego chcieliśmy "już, teraz, natychmiast"
i jest mi dobrze, mam 2 facetów w domu o których muszę dbać, czasami to nie wiem który jest większym dzieckiem :-)
Piszesz, że jestem zakochana w mężu, to fakt, trzyma mnie to uczucie cholernie mocno i nic nie popuszcza :p: ale na szczęście widzę że on też jest zabujany we mnie jak młokos, i zazdrosny jak to zwykle facet.
Ja też czasem się boję że wydarzy się coś złego i mi zburzy szczęście, nie myślę tu o zdradzie (może się będziesz ze mnie śmiać że jestem naiwna, ale ja wierzę że mam wiernego męża, czuję to ) ale bardziej o ciężkiej chorobie czy nawet śmierci, ale staram się odpędzać te myśli i cieszyć dniem dzisiejszym.
Nikt z nas nie wie co będzie jutro.
Może to lepiej, prawda dziewczyny?



Roksana S. - 2007-01-25 14:59
Dot.: rozterki 30 tki
  Cytat:
Napisane przez Sabbath (Wiadomość 3529898) Roksano - piękna opowieść.
Takie historie przywracają mi wiarę w ludzi i w... szczęście.
Nie, żebym się skarżyła!:D
Dzięki za miłe słowa :-)
Wszystko jest "cacy" jak mówi mówi mój synek, oby zawsze tak sie nam układało. Czasem myślę, że może wyczerpałam już swój "limit szczęścia" i że prędzej czy później coś mi się złego przytrafi, ale wiem że najważniejsze to zdrowa rodzina, a reszta się "jakoś poukłada" jak mówi moja 80 letnia babcia :-)
Pozdrówka :-)



dorinka30 - 2007-01-25 15:03
Dot.: rozterki 30 tki
  Roksano, to wszystko brzmi jak scenariusz na niezłe romansidło:-)

Nie mam zamiaru się z Ciebie śmiać, że ufasz i wierzysz swojemu mężowi. Tak powinno być przecież, to podstawa zdrowego związku.
Ja także wierzę mojemu facetowi, i jak wcześniej pisałam nie wierzę w taki "skok w bok" bez powodu. Tzn. jeśli w związku wszystko się dobrze układa to nie ma powodów do zdrady, chyba że ktoś jest sexoholikiem- a tu o takich przypadkach nie mówimy.

Ja jestem także nieprzytomnie zakochana, trzyma mnie to już 1,5 roku i liczę na więcej :jupi:.



Roksana S. - 2007-01-25 23:07
Dot.: rozterki 30 tki
  Dorinko30 właściwie to zgadzam się z Tobą w sprawie zdrad, często wina leży po obu stronach.
Częściej zdradzają mężczyźni i wtedy jak się to wyda to wszyscy wtajemniczeni mówią jaki podły ten facet a jaka pokrzywdzona kobieta...ale...wg mnie kobiety (najczęściej po ślubie i po urodzeniu dziecka) same sobie szkodzą bo zbyt mało czasu starają sie znaleźć dla faceta
ja doskonale rozumiem, że dziecko pochłania ogrom uwagi cały dzień, nie chodzi mi o to żeby siedzieć godzinami w łóżku z facetem i patrzeć mu w oczy lub "seksować się" a zaniedbywać dziecko.
Uważam, że przy sprytnej organizacji domowych zajęć, przy nawet niewielkiej pomocy faceta czy dziadków można znaleźć troszkę czasu dla drugiej połowy.
Wiem to, bo sama mam małe dziecko, choć może to że obecnie nie chodzę do pracy na 8 godzin pozwala mi na to że w ciągu dnia wiele zdobię a wieczorem jak mały śpi mam trochę czasu dla męża i nawet na internet ( ale chyba kosztem snu siedzę w necie - tak mówi mój mąż i ma rację, bo sam już śpi a ja tu piszę)
Poza tym często obserwuję, że kobiety jak już mają męża i dzieci to się zaniedbują jeśli chodzi o urodę. Tłumaczą sobie to zapewne brakiem czasu i ważniejszymi sprawami na głowie, ale myślę że niektóre uważają, że jak już mają męża to nie muszą się starać ładnie wyglądać :ehem:..... i tu robią błąd.....wielki błąd, bo mąż wciąż jest wzrokowcem i wciąż chciałby patrzeć na tą samą kobietę w której się zakochał :p: a w domu widzi zaniedbaną
kobietę...a w pracy i w sklepach, na ulicach widzi wiele ładnie prezentujących się dziewczyn. I co sobie myśli? Zastanawia się gdzie się podziała ta jego fajna dziewczyna w której się zakochał po uszy?
Ja też oczywiście nie poświęcam sobie tyle czasu co dawniej (musiałabym mieć chyba pomoc domową), nie robię sobie regularnie maseczki raz w tygodniu, nie mam zawsze perfekcyjnie ułożonych włosów i czasochłonnego makijażu tak jak dawniej, nie ma codziennie pięknie pomalowanych paznokci, ale zawsze staram się wyglądać ładnie tzn, nigdy nie mam przetłuszczonych włosów, nawet jak nie mam czasu ich układać, to właściwie mam taką fryzurę że i tak włosy wyglądają ładnie (włosy długie, proste, bardzo gęste i błyszczące pomimo rozjaśniania).
Makijaż i to całkiem dopracowany, wyrazisty, z mocno wytuszowanymi rzęsami robię sobie w ok. 15 minut. Aż sama nie mogę w to uwierzyć, bo zanim zostałam mamusią to potrafiłam malować się nawet pół godziny, albo dłużej, powoli, dokładnie bo jestem taką trochę artystyczną duszą. Teraz tłumaczę to sobie tym, że miałam czas, nie miałam takich obowiązków. O sorki, śpieszyłam się ze 2 razy jak zaspałam rano do pracy :ehem:
Poza tym zawsze używam perfum które dla mnie i dla męża są ładne, seksowne. Bez kropelki perfum czułabym się jakoś tak nie do końca ubrana:-) i chyba jestem perfumoholiczką (uzbierałam niezłą kolekcję:ehem:)
Kolejna sprawa to ubranie "domowe" - myślę, że każda z nas w domu nie siedzi w marynareczkach i spodniach w kancik, tylko w jakimś wygodnym ubraniu, szczególnie jak ma się dzieci, małe dzieci.
Ja np chodzę najczęściej po domu "na sportowo", choć zdarzają się też miniówy hihi albo sam bielizna :p: Ale ten mój sportowy strój domowy to nie jest jakiś stary, powyciągany dres, lecz raczej obcisłe spodnie i seksowna koszulka sportowa lub bluza , tak jak sie najczęściej dziewczyny ubierają na zajęcia sportowe.
Mój mąż jest zachwycony i mówi że w domowym dresiku i w kucyku wyglądam przeuroczo, tak dziewczęco i zalotnie. Powiedział mi też kilka razy że ja w dresie i bez makijażu wyglądam 100 razy lepiej niż większość kobiet "w pełnym rynsztunku" tzn wystrojone, wyfiokowane i z pełną tapetą na twarzy. I to uważam za wielki komplement. Zresztą nie tylko mąż mi to mówił ( przepraszam za brak skromności):p:.
Chciałam tylko w ten obrazowy sposób napisać, jakie błędy popełniają kobiety kiedy są już mamuśkami.

Dorinko cieszę się że już póltora roku żyjesz z wielką miłością w sercu i nasycić się nią nie możesz:-).
Życzę Ci żeby to wielkie uczucie nigdy nie wygasło i prowadziło Cię przez życie, żebyś każdego dnia wstając z łóżka uśmiechała się sama do siebie i z radością witała nowy dzień, żebyś zawsze zasypiała i budziła się przy boku ukochanego.

Ale się rozpisałam :ehem: to chyba dlatego, że jestem gadułą więc i napisać się nie mogę :p:
P.S. nie poruszam tematu że faceci też po ślubie często się zaniedbują i traktują żony nie tak jak powinni. To temat-morze.......



Roksana S. - 2007-01-25 23:23
Dot.: rozterki 30 tki
  Dziewczyny, przeczytałam to co właśnie napisałam i myślę że niektóre moje zdania mogą świadczyć o tym, że jestem chwalipiętą. Może nie powinnam pisać np że ktoś mi powiedział jakiś komplement. To tak jakbym sie chwaliła jaka to ja jestem wspaniała. A przecież wy wszystkie też jesteście fajnymi kobietkami :ehem:
Przepraszam, ale ja po prostu jestem szczera i piszę to co myślę, nie cofam się i nie kasuję napisanych zdań, czasem natomiast edytuję jak zauważę literówkę lub uznam że powinnam coś dopisać.
Tak jak napisałam wyżej, jestem bardzo wygadana, czasem nieokrzesana i pyskata :ehem:......ale szczera...az do bólu. Dlatego też dostałam 3 m-ce temu poważne upomnienie od moderatora za wypowiedzi w wątki "Mój TŻ nie chce dziecka", za cytuję "atak na inną użytkowniczkę" :p:choć oczywiście mam swoje zdanie na ten temat. Obiecałam sobie, że powstrzymam się od impulsywnego pisania i jakoś tak trwam :ehem:
Ale tu znowu się wychwalam, obiecuję że postaram się więcej tak nie pisać.
Niezły łobuziak ze mnie.
Pozdrówka :-)



Sabbath - 2007-01-26 07:20
Dot.: rozterki 30 tki
  Hej, Roksano!
Bycie chwalipięta (w takim ujęcu, w jakim Ty jesteś) to super cecha w kraju, gdzie na pytanie "Jak leci" wypada odpowiadać smętnie "Stara bieda". W mentalności ludzi z zagranicy najbardziej podoba mi się to, że nie zrzędzą tak strasznie, przy spotkaniu nie epatują biedą i chorobami, bo właściwie po co? Przyjaciele się zmartwią, a wrogowie ucieszą.
Bądź szczęśliwa. Tutaj zazdrośników nie znajdziesz :D

W kwestii ładnegowyglądu... no cóż. Ujmuję to zwykle i inny sposób, ale przekaz jest ten sam.

A co do ostrzeżenia. Też mi się trafiło, na samym początku. "Atakiem na inną użytkowniczkę" określono radę udzieloną naprawdę ślicznej nastolatce, która żaliła się, że nagminnie rzucają ją chłopcy i prosiła o to, by poradzić jej, co ma zrobić, by wyglądać ładniej. Napisałam, że jej problem nie tkwi w braku urody, lecz gdzie indziej. Odwołałam się od tej decyzji do moderatorki, która mnie zganiła i... wyobraźcie sobie, po wymianie maili sprawa poszła do szefowej, ostrzeżenie odwołano i jeszcze zostałam bardzo kulturalnie przeproszona. Kurczę! Ta młoda dziewczyna zaimponowała mi tym, że potrafiła tak spokojnie i bez zciemniania przyznać się do błędu. To jest dopiero cecha charakteru, która świadczy o klasie! Błędy popełniamy przecież wszyscy, nie?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl



  • Strona 7 z 10 • Znaleziono 736 wyników • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10