ďťż

Mysli i słowa rozdartego faceta.

Zobacz wypowiedzi

Mysli i słowa rozdartego faceta.





facet_na_pustyni - 2006-07-07 11:47
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  koKOro: ja sam nawet nie wiem jak rozgryzc ta sytuacje, sa dwie strony medalu, jedna chciala skonczyc bo miala dosc, druga teskni, mysli, kocha. Coz, nic innego nie pozostaje jak tylko czekac. A ja tez, za jakis czas, kiedy przyjdize mi cos zadecydowac - moze byc tak ze zacznie mi Ona obojetniec, wtedy stwierdze ze to bylo przyzwyczajenie, a moze dalej bedize tak jak dzisiaj, wtedy zacznie sie walka o Nia. Trzeba bedzie umiec sprzedac osobie wyprobowany felerny towar ;) Zapewnic ze jest udoskonalony ;) - ale mam porownania, ja nie moge :)
Ten pozniejszy mail to tylko bedzie pewnie zacheta do spotkania - tak to sobie dzisiaj ukladam, takie "chodz zobacz jaki teraz jestem, pogadaj ze mna na zywo, a przekonasz sie co czujesz, moze ci serce znow mocniej zapuka, moze cie cos w zoladku scisnie" ;) O to mi chodzi, nie lubie zalatwiac waznych spraw przez internet, wole spotkac sie, wtedy mozna tez cos ewentualnie naprawic, zobaczyc reakcje ludzi. Z reszta sama wiesz :) Tak wiec, bede dazyl do konfrontacji.

Czego naprawde pragne ? Na dzien dzisiejszy... widze jaki bylem, a moze jaki powinienem byc. Pewnie gdybym mial sposobnosc cofnac czas, to wystarczyly by mi te 2 tygodnie w stecz - naprawic wszystko, zeby znow mogl uslyszec od niej ze jestem najwspanialszym i najczulszym facetem na swiecie. Moje zachowanie zmienilo by Jej zachowanie, nie było by zadnego obrazania sie, zadnych spiec i klotni. Tylko tyle bym chcial na dzien dzisiejszy - chociaz 5s. zeby Ją przytulic.

I wiem ze mozna zwariowac, ale cóż Ja mam zrobic teraz, nie bede Jej przygniatał moimi uczuciami, napisze "kocham cie i tesknie" bedzie cisza, "spotkajmy sie" bedzie "nie mam czasu", no to "pogadajmy", i odp. "mysle ze za wczesnie jeszcze", co wiec zrobic ? Niech sobie wszystko pouklada w glowie, wiem ze Wy dziewczyny czesto w takich sytuacjach myslicie racjonalnie, chociaz serce ryczy zeby sie odezwac, co mnie czasem drazni - szczegolnie w tej sytuacji.

elganja: co klotnie Ona mnie strasznie draznila, meczyla roznymi wtedy dla mnie pierdołami, fochy, wymuszanie uczuc. Myslicie dizewczyny ze jestem czuly i otwarty, moze teraz, ale jaki bylem wtedy ? Zimny, nawet nie chcialo mi sie Jej odwiedzic po egzaminie, bo bylem rozdrazniony, wykonczony sesja i Jej humorami, nie chcialo mi sie nawet wysylac smsów. A przez neta rozmawialismy zadko, pozniej klotnia i pare dni ciszy, rozstanie, poczulem ugle. A teraz ? Teraz zaluje ze nie urodzilem sie 400 lat wczesniej, moglbym pisac tragedie i pewnei jeszcze dostał bym za to kupe kasy. Mowisz "to nie była to impulsywna, ale skrupulatnie przemyślana decyzja" - co klotnie mialem dosc i chcialem z Nia zrywac, Ona tez miala juz dosc, co z reszta stweirdzilismy. Klotnie nas wykonczyly - olałem zwiazek, Ona tez nie jest bez winy... Ale to chyba moje zachowanie przesadziło o rozstaniu. Teraz tego zaluje, doceniamy co mielismy dopiero po stracie, taka jest prawda.




_kasiaczek - 2006-07-08 00:06
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  wiesz co jak tak czytam Twoją historię, to widzę siebie przed kilkoma miesiącami... ciągłe kłótnie, a po każdej była "zgoda i to już miał być ostatni raz", tylko dlaczego zawsze był ten następny raz.... znowu o jakieś głupstwo, potem znowu dobrze, jak w niebie aż do następnej kłótni...aż w końcu on podjął decyzję - koniec!!tak na marginesie dodam że zrobił to w niezbyt elegancki sposób.
To był dla mnie koszmar, byłam przekonana że sobie z tym nie poradzę, że nie dam rady, że bez niego nie potrafię sama nawet oddychać. odechciało mi się wszystkiego
no ale pewnego dnia powiedziałam sobie koniec już tego rozczulania się, trzeba się wziąć w garść... odzyłam naprawdę
wyleczyłam się z tej "miłości"
Dzisiaj patrząc z dystansu na wszystko widzę swoje błędy...ale czasu już nie cofnę...wiem też że ta sytuacja zabrnęła za daleko i nie dało się już nic zrobić, ten związek nie miął już szans
Teraz jestem sama, zyję sobie spokojnie, bez stresu, bez kłótni....
Zyczę Ci dużo szczęścia, wydajesz się być naprawdę wartościowym i uczuciowym facetem, a takich ze świeczką szukać w dzisiejszych czasach :-)



Biricchina - 2006-07-08 14:10
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Jak się dzisiaj czujesz Nasz Rodzynku?:-) :glasiu: :glasiu: :glasiu:



elganja - 2006-07-08 14:30
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Cytat:
Napisane przez facet_na_pustyni doceniamy co mielismy dopiero po stracie, taka jest prawda. hmmm ;) Oto cała prawda.




Aphrodisyack - 2006-07-08 15:06
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  elganja: co klotnie Ona mnie strasznie draznila, meczyla roznymi wtedy dla mnie pierdołami, fochy, wymuszanie uczuc. Myslicie dizewczyny ze jestem czuly i otwarty, moze teraz, ale jaki bylem wtedy ? Zimny, nawet nie chcialo mi sie Jej odwiedzic po egzaminie, bo bylem rozdrazniony, wykonczony sesja i Jej humorami, nie chcialo mi sie nawet wysylac smsów. A przez neta rozmawialismy zadko, pozniej klotnia i pare dni ciszy, rozstanie, poczulem ugle. A teraz ? Teraz zaluje ze nie urodzilem sie 400 lat wczesniej, moglbym pisac tragedie i pewnei jeszcze dostał bym za to kupe kasy. Mowisz "to nie była to impulsywna, ale skrupulatnie przemyślana decyzja" - co klotnie mialem dosc i chcialem z Nia zrywac, Ona tez miala juz dosc, co z reszta stweirdzilismy. Klotnie nas wykonczyly - olałem zwiazek, Ona tez nie jest bez winy... Ale to chyba moje zachowanie przesadziło o rozstaniu. Teraz tego zaluje, doceniamy co mielismy dopiero po stracie, taka jest prawda.

Facecie... przeczytałam to...i o mały włos się nie popłakałam... chciałabym - bardzo bym chciała włożyć te słowa w usta kogoś, kogo chyba za bardzo kocham, a kto odszedł kilka miesięcy temu...ot tak,bo uznał, ze tak bedzie lepiej.... a teraz znów się pojawił i ... nie wiem co mam o tym myśleć... och... jak ja bym chciała, żeby on również myślał podobnie do Ciebie :(



facet_na_pustyni - 2006-07-08 16:25
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  kasiaczek: czulem/czuje sie tak samo, przez pierwsze dni nic mi sie nei chcialo, nie mialem apetytu - z reszta dalej nie mam, ale cos w siebie trzeba wepchnąć, a nie życ na samej wodzie. Czulem sie bardzo osamotniony, tak jak małe dizecko zostawione w centrum wielkiego miasta, bezradne. Troche ucierpiała na tym rozstaniu moja samoocena, w glowie pojawiaja sie mysli "i ja mam teraz poszukac nowej dziewczyny ? Jak ? Po 3 latach bycia w zwiazku... odwykłem od tego wszystkiego!", "a co jesli nie bede sie podobac juz nikomu ?" - wiem ze to idiotyczne, ale takie mysli zawsze pojawiaja sie po rozstaniu. Cierpi samoocena, dlatego takie osoby maja trudniej wyzbyc sie "byłej" z głowy/serca, nawet jesli bardzo drażniła, obrazała sie, objawiała czesto swoj egoizm. <- o prosze chyba zaczynam myslec racjonalnie.

Biricchina: Oo.. dziekuje ze pytasz :) Wczoraj było baardzo kiepsko, juz trzymalem sluchawke w dłoni nawet. Wyrywałem sobie wlosy z glowy - oczyiwscie metaforycznie ;) Dzisiaj az sie sam dziwie, taka zmiana o 180st - czuje sie dobrze, mało dzis o Niej myślalem. Postanowilem tez wczoraj ze zaczne cos z soba wreszcie robic - postanowilem sie troche poruszac, rowerek, wyjazdy ze znajomymi nad wode itp :) Uswiadomilem sobie, a moze nawet wbilem sobie do glowy, ze tak naprawde nie jestem sam tylko mam duzo znajomych, kolegow, dizewczyny ktore do mnie dzwonia i mnie wspieraja i Was dziewczynki tu na forum :)))) Powiedzialem sobie ze co bedzie to bedzie, a nawet zaczalem widziec pozytywne skutki - np zauwazylem ze jestem spokojniejszy, w sesie - jak bylem w zwiazku to ze mnie byl straszny choleryk, teraz kolega sam stwierdzil ze odkąd jestem sam to "choleryk przepadl" ;)

elganja: tak, smutna prawda, szkoda ze ludzie nie sa swiadomi tego co maja, tego co moga stracic, moze by sie caly czas starali a zwiazki ich byly by bardzo udane - mowie tu o sobie, bo pewnie gdybym sie staral to Ona takze, zmienila by swoj stosunek do mnie - bylo by wtedy o wiele wiecej tych dobrych chwil, a rozstanie by nikomu przez mysl nie przeszlo :)

Aphrodisyack: to bardzo smutne co piszesz, teraz w tym okresie czasu, jestem bardzo wrazliwy na rozne "problemy w zwiazku" o ktorych tu piszecie. Nie znam Twojej sytuacji, ale skoro sie pojawił to moze mysli podobnie do mnie ? Moze zaluje pewnych rzeczy, chce to zmienic ?



Little Angel - 2006-07-08 16:34
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Facet-no wrzeszcie wlacza ci sie racjonalne myslenie:-) A to znaczy,ze jest troche lepiej.Zaczynasz widziec,ze swiat kreci sie dalej,nawet bez niej...Tak trzymaj(przeciez i tak bedzie co ma byc).I korzystaj z lata i z pomocy przyjciol,dobrze ze dostrzegles,ze sa wokol ciebie...trzymaj sie.



_kasiaczek - 2006-07-08 16:51
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Trzymaj się
na razie pewnie nie będzie za różowo ale z czasem na pewno coraz lepiej
grunt to nie zamykać się w czterech ścianach tylko właśnie być wśród ludzi.
A z tą samooceną to to rzeczywiście na początku może być ciężkawo, choć w moim przypadku to trochę inaczej było, po zerwaniu myślałam .... że rzeczywiście z czym do ludu, kto na mnie spojrzy..... a tu się okazało że po jakimś czasie jak zaczęłam zauważać facetów, usłyszałam niemało komplementów, okazało się że przez mojego exa wpadałam w jakieś chore kompleksy, a teraz odżyłam...:-)
Będzie lepiej na pewno, pozdrawiam cieplutko :-)



dzudi - 2006-07-08 22:20
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  facecie-na-pustyni...przeczytalam Twoje posty i ja to nie wiem jak to jest...bo moj byly zachowywal sie bardzo podobnie...ja potrzebowalam ciepla,czulosci,jakiegos slowka cieplego...i On to wiedzial i siedzial i NIC...ciesze sie,ze miewasz sie lepiej,ale pomysl jak Ona (Twoja byla) mogla cierpiec jak Ty byles "nieczuly i pewny siebie"....ja tego nie moglam zrozumiec,ze jak to jest,ze mowie niemal wprost mojemu Mezczyznie ,ze potrzebuje GO a on leje na to......i jak pozniej byc dla tej osoby serdecznym?jak ta osoba nie przytuli nawet w momencie gdy sie tego potrzebuje!!!!zawsze ubolewalam nad tym ze ludzie takzadko moga odczuwac podobne uczucia w tym samym czasie...bo Ty siedzisz i jestes "pewny siebie" a Ona jest z boku i Cie potrzebuje i ja rozrywa bo Ty jestes TWARDY ku**a...ciekawa jestem co bylo w Tobie wtedy gdy byly takie sytuacje?nie myslales ze TwojaKsiezniczka,Twoja Kobieta wlasnie cierpi,a Ty moglbys wykazac sie minimum empatii i chociaz przytulic swoje slonko....moze moj post zabrzmi jako jakis zarzut,czy tez "atak",moze dlatego,ze pamietam jak bolalo ch****o gdy bylam w takich sytuacjach strona olewana.BOL to okropny!!!!traci sie zaufanie wtedy do tej osoby,pojawia sie zal,czepianie o glupoty...a jakis jednak szkopol siedzi w tych *******ach..moze to nasze niedowartosciowanie lub brak czulosci w czasie kiedy sie tego najbardziej potrzebuje:mad: .nie chce Cie oskarzac,absolutnie,tylko pomyslalam,ze moze troche inaczej na to spojrzysz co bylo,co jest...moze lepiej jakos ja zrozumiesz...bo jestesmy z Wenus a Ty z Marsa..wiec masz prawo inaczej myslec,czul..a ja chcialam Ci tylko uchylic rabka przemyslen z tej drugiej strony..ktora byla dziwczyna takiego chlopakaco sie zaczal podobnie zachowywac jak Ty......

wybacz ze moze bylam zbyt brutalna...



anka_bzzz - 2006-07-09 09:58
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  czas leczy rany? ale czy do końca? :(

:cmok:



facet_na_pustyni - 2006-07-09 10:42
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Cytat:
Napisane przez dzudi

wybacz ze moze bylam zbyt brutalna...
nic nie szkodzi lubie szczerosc :)

Wiem ze to co czułaś Ty i co czuła Ona... wielki ból, bo osoba bliska niby siedzi obok, a jednak jest daleko. Taki narastajacy zal i bol, smutek, wszystkie emocje w srodku wirują. Teraz sie za to winie, bo wiem ze to było glupie błędne koło, ktore moglem zatrzymac, gdybym Ją traktował tak jak zwykle to pewnie nie było by rozstania - ale czy napewno ?

Sama mowila "NAM nie zalezy" - a to cos znaczy, gdyby Jej zalezalo to by ze mną porozmawiała - oboje wybralismy milczenie, a pozniej rozstanie.. chociaz moze to Ona bardzeij o tym decydowała, Jej dałem ostatni głos.

Wiesz, wina nigdy nie lezy po jednej stronie, zawsze sie to rozchodzi po obu partnerach. Uwazam, ze nawet jesli np dizewczyna w zwiazku zdradzi, to z reguły najpierw facet zawinił - bo olewał, zaniedbywał, co poprowadziło do tej zdrady. Podobnie było z Nami:

Ona miala bardzo dominującą nature, sama wiele razy powtarzała "nie chce zeby facet mnie zdominował tak, jak moj ojciec moją matke i dlatego chyba robie sie podobna do Niego" - a Ja ? Jak to typowy facet, nie chce zeby go kobieta wsadziła pod pantofel. Jesli czegos nie zrobilem mowiac "bozia raczki dala" to był foch - z takich pierdół przychodziło rozdraznienie, pozniej o coś pytałem to Jej MINA -> :mad: i odpyrskliwe odpowiedzi... i tak dalej i tak dalej... az w koncu robilem sie z kazdą kłótnią i kazdym Jej fochem zimny jak kamien, utwardzało to mnie, nie miałem ochoty juz reagować na te wszystkie rzeczy. Pozniej luzowalismy i znow było cudownie i słodko.

Jednak, w ostatnim tygodniu przed rozstaniem, zbyt długo mnie to trzymało - moze to sesja, moze Jej odzywki do mnie, troche zazdrosci było - tak wiec, nie zrobiłem sie "słodki i cudowny" jak to zawsze mialo miejsce, tylko dalej bylem zimnym draniem. Wiec ? Na drugi dzien znow klotnia, znow cos wymyslila, tym razem mielismy jechac gdzies, obiecalem Jej ale... - Jak moglem jechac kiedy mam egzamin ? Wyzwalem Ją ze jest egoistką, ktora ma gdzies to, ze mam egzaminy i ze powinna zrozumie, ze w tym czasie nie mysle o niczym innym. Ona mnie od kłamców, bo twierdzilem ze nie zapomialem o wypadzie, a jednak pozniej mowie "nie mysle o niczym innym w czasie egzmainow" - głupie pierdoły, patrzac na to z perspektywy czasu. Pozniej, mowi "narazie" w srodku mojego zdania, nie koncze i rozstajemy sie... Nie biegne za Nią tak jak to zwykle miało miejsce.. poszedlem w swoją strone...

Pozniej ? Pare dni ciszy... i rozstanie. "Juz NAM nie zalezy, zbytnio przyzwyczailismy sie do siebie" cóż... "masz do mnie zal o cos jeszcze ?" pytam, "niee, nie mam zalu o nic" odpowiedziała.



Little Angel - 2006-07-09 11:03
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  A jak sie dzisiaj?:-)

A wiesz,generalnie ja sie nie dziwie,ze "twoja skora stwardniala" i ze nadszedl taki dzien,kiedy juz za nia nie pobiegles...(moze dlatego,ze nie rozumiem kobiet,ktre zbyt czesto miewaja fochy i terroryzuja nimi swoich facetow.Brrrr.CZesto wtedy mowia co innego,a o co innego im chodzi.)
To takie zamkniete kolo kiedy jedna krzywda rodzi kolejna,ale nikt nie ustapi.Czasem trzeba na dobre odstapic(od zwiazku) zeby normalnie zyc.



facet_na_pustyni - 2006-07-09 11:39
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Cytat:
Napisane przez Little Angel A jak sie dzisiaj?:-)

A wiesz,generalnie ja sie nie dziwie,ze "twoja skora stwardniala" i ze nadszedl taki dzien,kiedy juz za nia nie pobiegles...(moze dlatego,ze nie rozumiem kobiet,ktre zbyt czesto miewaja fochy i terroryzuja nimi swoich facetow.Brrrr.CZesto wtedy mowia co innego,a o co innego im chodzi.)
To takie zamkniete kolo kiedy jedna krzywda rodzi kolejna,ale nikt nie ustapi.Czasem trzeba na dobre odstapic(od zwiazku) zeby normalnie zyc.
no dokladnie, "bledne koło".

A jak sie dzisiaj czuje ? Chyba tak jak wczoraj, moze ciut gorzej, tesknie :) Ale tez mysle juz racjonalnie - gdyby chciala zebysmy znow byli razem, to pewnie bym sie zaczal zastanawiac. Myslec czy cos sie zmieni miedzy nami, czy to ma sens, stawiał bym warunki - co do siebie to pewnie bym sie starał, wiec pewnie chciałbym być pewny co do tej drugiej strony. Czy to nie było by tak ze przychodzi do mnie z nastawieniem "wracam do ciebie, ja bede ksiezniczka, a ty masz byc moim ksieciem, jesli nie to znow odejde" Oj Nie, w takie cos bym sie nie bawił :) Partnerstwo, to jest to, w czym czuje sie najlepiej.



Little Angel - 2006-07-09 12:07
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Cytat:
Napisane przez facet_na_pustyni no dokladnie, "bledne koło".

A jak sie dzisiaj czuje ? Chyba tak jak wczoraj, moze ciut gorzej, tesknie :) Ale tez mysle juz racjonalnie - gdyby chciala zebysmy znow byli razem, to pewnie bym sie zaczal zastanawiac. Myslec czy cos sie zmieni miedzy nami, czy to ma sens, stawiał bym warunki - co do siebie to pewnie bym sie starał, wiec pewnie chciałbym być pewny co do tej drugiej strony. Czy to nie było by tak ze przychodzi do mnie z nastawieniem "wracam do ciebie, ja bede ksiezniczka, a ty masz byc moim ksieciem, jesli nie to znow odejde" Oj Nie, w takie cos bym sie nie bawił :) Partnerstwo, to jest to, w czym czuje sie najlepiej.
I tego sie trzymaj gdybys dalej rozwazal powrot.Nie daj sie wmanipulowac w zwiazek,ktory bedzie tylko kontynuacja tego co bylo.
Ale tak na marginesie-ja nie wierze,ze ludzie moga sie nagle zmienic o 180 stopni,jesli taka zmiana nagle wystepuje to jest zazwyczaj troche udawana i po jakims czasie znow sypie.Ale to tylko moje przemyslenie na temat ludzkiej natury i nie dotyczy konkretnej osoby.



martika1 - 2006-07-09 12:21
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  No cóż, przyznaję się otwarcie ( w końcu !) ja jestem taką trudną kobietą. Jak czytam twoje opisy waszych życiowych sytuacji, to widzę niestety( stety ) siebie.Na początku związku nie wiedziałam co jest nie tak, w końcu po jakimś czasie ( no trochę to trwało) i z pomocą partnera uświadomiłam sobie że swoim zachowaniem go krzywdzę. Naprawdę nie zdawałam sobie sprawy ,że pewne sytuacje , czy moje słowa mogą tak bardzo ranić. Coś co wydawało mi się czymś ( dla mnie ) naturalnym i oczywistym już dla kogoś nie musi wcale takie być.To był duży krok naprzód- to uświadomienie sobie że coś robie nie tak i że trzeba coś zmienić bo z tym nie da się dalej żyć ( w związku oczywiście ).Oj przyznam że mój partner to złoty facet, co on ze mną się miał to tylko on może powiedzieć. Grunt,że zdecydowaliśmy się popracować nad naszym związkiem, bo było zbyt wiele przyjemnych chwil i momentów cudownie spedzonych,żeby to zniszczyć. No i oczywiście była też miłość, jak wiec mogliśmy się rozstać? Najpierw próbowaliśmy się zmienić. On też, bo choć naprawdę był super facetem, to cudów nie ma każdy ma jakieś wady, mniejsze lub wieksze. Trudne to było, bo pewne rzeczy siedzą tak mocno w człowieku że nie sposób tego się pozbyć. Trochę gryzłam się w jezyk, dużo myślałam zanim coś palnęłam, ale przyznam że było to bardzo męczące.Po prostu nie byłam do końca sobą. Jestem straszną choleryczką, i taką trudną osobowość mam od dziecka niestety. Moja mama moich nauczycieli w szkole to znała lepiej niż nie jeden uczeń, tyle się nachodziła na wezwania. W szkole nigdy nie miałam świadectwa z czerwonym paskiem, bo choć wyniki w nauce bardzo dobre, to zachowanie poprawne tylko:( Taka byłam numerantka i już. Taka też jestem do dziś. Poza tym uważam że w pewnym wieku poprostu nie da się zmienić, czasem zbyt dużo czynników wpływa na ukształtowanie osobowości, lata całe naszego wcześniejszego życia i nie można tego ot tak w ciągu godziny rozmowy zmienić. Owszem można bardzo się starać , jeżeli komuś zależy, a nam naprawdę zależało, ale nie można mieć pewności że to się uda. I zawsze trzeba zdawać sobie z tego sprawę. To nie znaczy że ja partnera nie szanuję , mam w nosie czy nie kocham, to znaczy tylko tyle,że jestem ułomnym człowiekiem i nie wszystko mi się udaje, nie nad wszystkim mogę zapanować, czy w końcu nie wszystkim mogę sterować tak jak chcę. Nie jestem maszyną ktorej podkręci się śrobkę i chodzi jak trzeba.Jedno co nam się z czasem udało wypracować to słynne kompromisy niestety. Mój partner wie jaka czasami bywam nieznośna i już o to się nie złości, schodzi mi z drogi jak jestem wściekła, bo wie ze taka już jestem i to zaakceptował. Wie że nie ma szans mnie do czegoś przekonywać bo w tym momencie jestem na " nie " cokolwiek chciałby mi powiedzieć czy do czegoś przekonać, choćby miał 100 % racji ja i tak w tym momencie będę po przeciwnej stronie. Musi to przeczekać. Bierze psa na długi spacer i daje mi czas na ochłoniecie. Zwykle też to on mnie pierwszy przeprasza bo nie lubi się na mnie boczyć, a ja pierwsza ręki nie wyciagne bo mi " honor " nie pozwala, he, he. Nauczył się z tym żyć, choć nie jest to łatwe, ale coś za coś. Ustaliliśmy też pewne reguły, poniżej których nie schodzimy. Są pewne sytuacje, na które on kategorycznie oka nie przymknie i tu już muszę się tgo ustalenia trzymać. Mamy wyznaczone granice poza które nie można wyjsć i to jest dla nas świętością, a z reszta można jakoś żyć lub walczyć. Pewnie że nadal się klócimy, ale umiemy się godzić i wiemy co dla nas jest największą wartością. I żeby nie było , ja też mu w pewnych sprawach luzuję ( nie jestem do końca taką heterą ) nie tylko on mi idzie na rękę. Ta sytuacja trwa już 12 lat, z czego 10 w małżeństwie i choć czasem bywa rożnie, to ja mojego życia nie zamieniłabym na żadne inne i faceta zresztą też. Nie wiem czy to przyzwyczajenie, czy to miłość, czy przyjażń czy coś jeszcze innego i guzik mnie to obchodzi, jak zwał tak zwał, ważne że świata poza sobą nie widzimy i nie wyobrażam sobie że mogłabym zasypiać i budzić się przy kimś innym, on zresztą też i tylko to się liczy.
Jeżeli więc facecie naprawdę poczujesz ze jesteście dla siebie stworzeni to przestańcie sie ścierać tylko dużo rozmawiajcie o swoich odczuciach i potrzebach, szkoda zycia na bezsensowne kłotnie, kłocić się trzeba, ale mają to być klótnie konstruktywne, z których coś wyniknie , dojdziecie do jakiś ustaleń, a nie takie o to kto ma podnieść papierek z podłogi. Dajcie sobie czas na ochłonięcie i przemyślenie sprawy aż w końcu zrozumiecie co w życiu jest dla was najważniejsze. Życze ci wszystkiego co najlepsze.



Fresa - 2006-07-09 13:17
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Cytat:
Napisane przez facet_na_pustyni

Teraz mam załamke. Rano było dobrze, a teraz mam ochote do niej napisac/zadzwonic. Albo wysłać smsa "kocham cie, wrocmy do siebie", jednak wiem jaka bedzie odpowiedz - milczenie, albo ze znow za wczesnie, znow bym pewnie popełnił błąd. Dziewczyny pomóżcie, bo znow nie wytrzymam i napisze do Niej :(
Przeczytałam cały wątek-od początku do jak na razie -końca.
I co mi się najbardziej rzuca w oczy?To,że Wy pop prostu nadal się kochacie.Dokładnie tak.Ale kobiety już takie są-lubimy by o nas zabiegać,zdobywać.Unosimy się dumą ,choć tak naprawdę cierpimy w głębi duszy.Nie oczekuj raczej od niej,że będzie teraz za Tobą biegała-ona oczekuje tego od Ciebie.Nawet jeżeli winę ponosicie oboje po połowie-to Ty jesteś mężczyzną i to Ty powinieneś o nią walczyć.Nie zniechęcaj się jej lakonicznymi,zniechającym i odpowiedziami.To kobieca stategia.Nie licz na to,że jak teraz kiwniesz palcem,to ona od razu przyleci.Zabiegaj o nią ,pisz smsy,daj jej odczuć,że nadal bardzo Ci na niej zależy,że ją kochasz.Nawet jeśli Ci napisze,że za wcześnie-to nie znaczy,że tak myśli.Po prostu chce Cię troszkę potrzymać w niepewności.Bo w Waszym związku -bądźmy szczerzy-Ty też nie zawsze byłeś wobec niej bez zarzutu.Więc ona ma teraz swoje 5 minut satysfakcji-pisze smsy,aha,więc zależy mu na mnie.Ale niech troszkę się pomęczy,zobaczy co może stracić.
My kobiety już takie jesteśmy-niezwykle skomlikowane.I czasami ,gdy mówimy-nie-znaczy to -tak.
A więc do dzieła.Nie pozwól,żeby wygasło Wasze uczucie,żeby czas je zniszczył.
Powodzenia.



blueania - 2006-07-09 13:28
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  mysle,ze ona czeka na znak od Ciebie.Ma nadzieje,ze przemyslisz wszystko,zmienisz sie na lepsze.Jesli robi sie dostepna na gg to znak,ze czeka na wiadomosc od Ciebie.Bynajmniej ja tak mam :)Moja babska duma nie pozwala mi czesto pierwszej sie odezwac i czekam wtedy na faceta;)Ona nie bedzie biegac za Toba...to Ty musisz postarac sie o nia jak jeszcze nigdy !!! :D wierze,ze Ci sie uda:D widze,ze przemyslales sprawe tysiac razy i wiesz co bylo nie tak.Kochasz ja ,chcesz z nia byc to walcz o nia:)



facet_na_pustyni - 2006-07-09 15:25
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  martika1: przeczytalem calosc posta, ktorego napisalas, musze powiedizec ze bardzo mnie to poruszyło, a to na koncu o tym papierku otworzylo mi jeszcze szerzej oczy - bo tak to wlasnie bylo u Nas. W pewnych sytuacjach Ona jest podobna do Ciebie - kiedy jest zła to lepiej uciekac, nigdy pierwsza reki nie poda, zawsze to Ja musiałem pierwszy przepraszac, nawet jesli podczas kłótni oboje nawzajem sie obrazalismy. Cóż, pewnie gdybym teraz z Nią był, to wziąłbym przykład z Twojego faceta.

Fresa i Blueania: nie wiem czy macie racje, ale chyba chcialbym w to wierzyc. Jednak nie licze na to ze moj jeden jakis sms wywoła u niej burze uczuc i rzucimy sie w ramiona jak na jakim romansidle. Mysle troche racjonalnie, inaczej niz Wy - mysle ze Ona musi ochłonąć, zatesknic, zastanowic sie. Tak jak kiedys, kiedy wyjechała za granice - powiedziala mi szczerze ze pierwsze tygodnie przelecialy, a silną tesknote poczuła dopiero pozniej. Mysle tez, ze tak moze byc teraz, rodzina wyjedize, nie bedize miala tyle roboty, bedzie czas na przemyslenia i byc moze zateskni wtedy za mna. Naprawde, chcialbym wierzyc w to, ze jest tak jak mowicie, jednak umysł podpowiada mi chyba cos innego. Z drugiej strony....

... Ona sie dzisiaj do mnie odezwała, byłem na rowerku, wracam do domu, patrze a tu dluga wiadomosc od Niej. Najpierw mysle ze to cos powaznego, pozniej czytam i ehh.. jakies pytanie dot. komputera - nie odpowiedzialem w pierwszej sekundzie. Poszedlem pod prysznic, myslalem czy odpisac czy moze olać Ją ? Wyszedlem z łazienki i odpisalem co musi zrobic aby naprawic problem. Nie mijają 2 minuty odzywa sie znow "nie dziala dalej :(", odpiseuje Jej i znow dostaje wiadomosc "oo, dziękuję", ja "ok", Ona "i przepraszam ze cie mecze", nie zastanawiajac sie nawet, napisalem ze musze juz leciec i "pa", Ona "ok, pa i dzieki".

To chyba dobrze ze pierwszy zakonczylem rozmowe, gdzies czytalem ze swiadczy to o mojej niedostepnosci ? ;) Nie strzelalem tez zadnymi usmiechami i innymi ikonkami tak jak Ona, nie chcialem po prostu pokazywac swoich emocji, a tylko napisalem ile musze i "czesc, skoro nie jestesmy juz razem to musze isc zajac sie wazniejszymi sprawami". ;)

Kiedys, dawno temu, kiedy zerwala ze mna dziewczyna z ktora bylem ponad rok, prosilem Ją, pisalem jak glupi i dzwonilem - Ona nic, nieugieta, i tak chyba ponad miesiac. Pozniej poznalem inna dziewczyne i zobaczylem Jej zazdrosc - sytuacja sie odwrocila, to Ona do mnie dzwonic - ale nie wrocilem do Niej. Od tamtej pory powiedzialem sobie ze jesli znow jakas dziewczyna ze mna zerwie to nie bede juz takim ciapkiem, nie bede tak pisac - wiec tez chyba dlatego poprowadzilem z Nią taka chłodna rozmowe, dlatego teraz nie dzwonie i nie pisze masy smsów - mysle tak jak Little Angel, czy to dobrze czy zle ? Nie zastanawiam sie nad tym.



Little Angel - 2006-07-09 15:35
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Facet-ja tez nie wiem czy to dobrze czy zle.Skad to wiedziec.

Ale myslenie racjonalne na pewno nigdy nie jest zle.Mozna sobie idealizowac do bolu,ale prawda i tak jest zawsze ta sama.

Jeszcze:"co uzyskuje sie plakaniem i blaganiem
niechaj wie kto nie wie
dziewczece serce coraz bardziej twardnieje
Lecz jeszcze o pani doczekasz sie dnia
zabraknie ci psa".

Tyle.



facet_na_pustyni - 2006-07-09 15:39
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Cytat:
Napisane przez Little Angel Jeszcze:"co uzyskuje sie plakaniem i blaganiem
niechaj wie kto nie wie
dziewczece serce coraz bardziej twardnieje
Lecz jeszcze o pani doczekasz sie dnia
zabraknie ci psa".

Tyle.
otóż to ! Dlatego, kiedy sie odezwała, nie mialem zamiaru Jej słać buziaków usmieszków, ani tez ciagnac rozmowy. Napisalem co mialem i pa. Jak juz mowilem, nie ponize sie juz nigdy wiecej tak jak dawno temu to mialo miejsce :ehem: A prawda wyjdzie za jakis czas, bedzie w mailu ;)

ekstra wierszyk, az sobie go gdzies zapisze :*



blueania - 2006-07-09 15:42
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  ... Ona sie dzisiaj do mnie odezwała, byłem na rowerku, wracam do domu, patrze a tu dluga wiadomosc od Niej. Najpierw mysle ze to cos powaznego, pozniej czytam i ehh.. jakies pytanie dot. komputera - nie odpowiedzialem w pierwszej sekundzie. Poszedlem pod prysznic, myslalem czy odpisac czy moze olać Ją ? Wyszedlem z łazienki i odpisalem co musi zrobic aby naprawic problem. Nie mijają 2 minuty odzywa sie znow "nie dziala dalej ", odpiseuje Jej i znow dostaje wiadomosc "oo, dziękuję", ja "ok", Ona "i przepraszam ze cie mecze", nie zastanawiajac sie nawet, napisalem ze musze juz leciec i "pa", Ona "ok, pa i dzieki".
''przepraszam,ze Cie mecze"----heh jak pokloce sie nawet powaznie z TZ i cos napisze do niego to wlasnie potem dodaje,ze nie bede go juz dluzej "meczyc" bo chce zeby on zaprzeczyl i pisal do mnie :) niewazne czy napisala w sprawie kompa czy w innej sprawie-odezwala sie,chciala zebys cos napisal,to juz cos:D jestem jak najbardziej dobrej mysli:D



Little Angel - 2006-07-09 16:09
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  I wychodzi na to,ze kobiety maja cos nie tak z mozgiem.Z tego co czytam wynika,ze kazda kiedy mowi "nie"mysli "tak".Czy tylko u mnie nie to nie a, tak to tak?Albo jestem za stara po prostu i innaczej mysle.

Nie powinnam uogolniac w sumie,przepraszam.



blueania - 2006-07-09 16:14
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  ja czesto tak mam jak pokloce sie z facetem.Mowie nie a mysle tak...



Little Angel - 2006-07-09 16:18
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Cytat:
Napisane przez blueania ja czesto tak mam jak pokloce sie z facetem.Mowie nie a mysle tak... I to jest blad.Mozna unikanac wielu nieporozumien jesli nie to nie,a tak to tak.Proste i skuteczne:D



blueania - 2006-07-09 16:21
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  :D staram sie ich unikac...nie zawsze wychodzi



Little Angel - 2006-07-09 16:31
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Cytat:
Napisane przez blueania :D staram sie ich unikac...nie zawsze wychodzi Lepiej nie wlazmy komus w watek:D
Pewnie roznica zdan miedzy nami polega na roznicy wieku.JA sie innaczej staram,ale nie wiem czy lepiej-skad moge wiedziec.



blueania - 2006-07-09 16:41
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Cytat:
Napisane przez Little Angel Lepiej nie wlazmy komus w watek:D
Pewnie roznica zdan miedzy nami polega na roznicy wieku.JA sie innaczej staram,ale nie wiem czy lepiej-skad moge wiedziec.
masz racje:D kazdy sie jakos stara i nie kazdemu zawsze wychodzi:cool: nie ma jednej metody:rolleyes:



Ag_nes - 2006-07-09 16:42
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Czytalam sobie ten wątek z malymi przerwami.. jak mnie zbieralo na placz odchodziolam od komputera, ochlonelam i znowu.

Zawsze sie zastanawialam jak to jest z facetami, jak potrawi cierpiec facet <i czy wogóle potrafi> i co mysli w takich momentach.
I zawsze myslalam ze faceci to wszystko calkiem inaczej widzą. nie analizują itd.. a teraz widze ze tak naprawde nasze cierpienie nie różni sie od Waszego tak bardzo.

Nie wiem czego Ci moge zyczyc.. chyba jakiegos konkretnego ukierunkowania, w jedną lub drugą strone. I pewnosci ze dobrze robisz.



blueania - 2006-07-09 16:43
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Kobiety postrzegaja to tak,ze facet nie widzi nigdy problemu,jest chlodny ale jak widac z czasem okazuje sie jak bylo naprawde ;)



Fresa - 2006-07-09 16:46
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Cytat:
Napisane przez facet_na_pustyni
... Ona sie dzisiaj do mnie odezwała, byłem na rowerku, wracam do domu, patrze a tu dluga wiadomosc od Niej. Najpierw mysle ze to cos powaznego, pozniej czytam i ehh.. jakies pytanie dot. komputera - nie odpowiedzialem w pierwszej sekundzie. Poszedlem pod prysznic, myslalem czy odpisac czy moze olać Ją ? Wyszedlem z łazienki i odpisalem co musi zrobic aby naprawic problem. Nie mijają 2 minuty odzywa sie znow "nie dziala dalej :(", odpiseuje Jej i znow dostaje wiadomosc "oo, dziękuję", ja "ok", Ona "i przepraszam ze cie mecze", nie zastanawiajac sie nawet, napisalem ze musze juz leciec i "pa", Ona "ok, pa i dzieki".
Ta wiadomość była tylko pretekstem do nawiązania z Tobą kontaktu,do rozmowy.Chciała wybadać,jak zareagujesz na jej sygnał.Czy będziesz oschły(taki właśnie byłeś) ,czy może ucieszysz się że się odezwała.W końcu mogła poproscić o pomoc kogoś innego lub też zostawić ten problem-o ile wogóle był jakiś problem.A nie zwracałaby się z tym do Ciebie-bo po co rozdrapywać świeże rany?

Cytat:
Napisane przez facet_na_pustyni To chyba dobrze ze pierwszy zakonczylem rozmowe, gdzies czytalem ze swiadczy to o mojej niedostepnosci ? ;) Nie strzelalem tez zadnymi usmiechami i innymi ikonkami tak jak Ona, nie chcialem po prostu pokazywac swoich emocji, a tylko napisalem ile musze i "czesc, skoro nie jestesmy juz razem to musze isc zajac sie wazniejszymi sprawami". ;) Ale ona strzelając emotkami dawała Ci sygnały - jestem gotowa na rozmowę,czekam .Nie odpowiedziałeś na nie i uważaj,bo możesz osiągnąć odwrotny skutek od zamierzonego.

Patrząc tak na to z boku,to jesteście teraz jak droczące się dzieci .Chcecie,ale jedno drugiemu nie chce ustąpić.Jedno chce być dumniejsze i twardsze od drugiego.Ale w końcu któreś z Was będzie musiało podjąć męską decyzję - dajmy sobie jeszcze jedną szansę.Im wcześniej-tym lepiej.Po co marnować czas na podchody,jeśli można spędzić razem cudowne chwile :-) .
Do dzieła i nie zrażaj się jeśli będzie mówić-nie,jeszcze za wcześnie.



blueania - 2006-07-09 16:50
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  mysle dokladnie tak samo,ze chciala nawiazac kontakt,dawala znak;) nie ignoruj tego,nie badz dalej chlodny...



Little Angel - 2006-07-09 17:17
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Cytat:
Napisane przez blueania mysle dokladnie tak samo,ze chciala nawiazac kontakt,dawala znak;) nie ignoruj tego,nie badz dalej chlodny... a dlaczego on ma sie plaszczyc:confused:moze niech ona przyjdzie do niego i powie wprost o co chodzi.Znaki dawac moga kierowcy na ulicy,ze gliny stoja.Oni nie maja po 10 lat zeby Facet musial brac na siebie caly syf.Bez przesady:p:



blueania - 2006-07-09 17:35
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Cytat:
Napisane przez Little Angel a dlaczego on ma sie plaszczyc:confused:moze niech ona przyjdzie do niego i powie wprost o co chodzi.Znaki dawac moga kierowcy na ulicy,ze gliny stoja.Oni nie maja po 10 lat zeby Facet musial brac na siebie caly syf.Bez przesady:p: moze ona nalezy do takiej grupy kobiet, ktore mimo iz widza,ze madrze nie postapily to sie do tego nie przyznaja:p: chciala go wybadac i tyle:cool:



Fresa - 2006-07-09 18:24
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Cytat:
Napisane przez Little Angel a dlaczego on ma sie plaszczyc:confused:moze niech ona przyjdzie do niego i powie wprost o co chodzi.Znaki dawac moga kierowcy na ulicy,ze gliny stoja.Oni nie maja po 10 lat zeby Facet musial brac na siebie caly syf.Bez przesady:p: :rolleyes:

Idąc tym tokiem myślenia , wkrótce Facet_na_pustyni zmieni nick na :

Facet_na_lodzie_



Little Angel - 2006-07-09 18:47
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  Facet-moze ty spytaj jakiegos faceta co o tym mysli.Bo tu juz nic nowego sie nie dowiesz tutaj.Wszystkie dzxiewczyny mowia"placz przed nia,plaszcz sie,ona daje ci znaki".:eek:Ech,szkoda gadac.



blueania - 2006-07-09 18:48
Dot.: Mysli i słowa rozdartego faceta.
  nom roznie moze byc....wg mnie dala dzis znak a FACET powinien to jasno zrozumiec ;)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl



  • Strona 3 z 9 • Znaleziono 445 wyników • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9