Związki bez zobowiązań- jak to jest?
anelka7 - 2007-05-12 16:09
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Mój "więcej niż przyjaciel;)" nazywa to w czym obecnie jesteśmy związkiem bez zobowiązań i szczerze powiem ze to chyba tylko kwestia nazwy i przystałam na taką dla świętego spokoju.
Z autopsji wiem ze coś takiego mogą stworzyć tylko i wyłącznie ludzie, którzy mają kogoś na serio, a to bez zobowiązań to takie - przy okazji. W innym razie nie ma sily ze któreś nie wymięknie - jeśli spotkania są aż nadto intymne - a chyba o to tu we wszystkim tym chodzi.
Bez zobowiązań czyli co? spotykamy się z innymi?? - żadna szanująca się dziewczyna nie pozwoli sobie na coś takiego - bo to tak, jak bycie przecinkiem, przerywnikiem, workiem treningowym?? bez sensu
I trochę to smutne, że ludzie tak bronią się przed tym, by tworzyć związki prawdziwe - mój "przyjaciel" mówi że znaczą one kłótnie, pretensje i zakazy... hmmm może coś w tym jest, ale z drugiej strony nie można powiedziec ze źle inwestujemy nasz wolny czas bo przecież nigdy nie wiemy co z tego wyniknie, a tak szczerze mówiąc to znam dziesiątki par, które właśnie zaczynały... bez zobowiązań ;)
nice6irl - 2007-05-22 18:18
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Mam problem, bo nie wiem czy zdecydować się na takie coś bez zobowiązań. Ale związkiem tego nie będę nazywała. Związek opiera sie dla mnie samej na czymś zupełnie innym.
Oboje jesteśmy dorośli, znamy się już jakiś czas. Oboję się spażyliśmy. On jest wspaniałym kochankiem to fakt. Boję się jednak, że odłoży mnie na półeczkę jako już kogoś zaliczonego, znudzę mu się, a ja nadal będę chciała się z nim widywać. Nie rozchodzi się tutaj o uczucia, bo ja chyba takowych nie posiadam, tylko o pewnego rodzaju przywiązanie.
Mówię, że nie potrafię się zdecydować, ale właściwie to już chyba po naszych ostatnich przeżyciach można wywnioskować, że już jestem zdecydowana. Wydaję mi się, że przynajmniej z jego punktu widzenia tak to wygląda.
Nie zaangażuje się, bo w momencie, by mi zbrzydł mój seksualny partner. Z tym, że jestem młoda i nie wiem czy powinnam postawić jakiekolwiek warunki, czy po prostu trwać w takim niedomówieniu zupełnym. Mętlik...
nri - 2007-05-22 19:58
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
lol :rolleyes:
gdy to przeczytalam myslalam, ze napisala to kobieta (blizej 30stki) po przejsciach :rolleyes: patrze a tu sie pomylilam o ok. 8 lat :rolleyes: osobiscie moj honor nie pozwala mi na seks bez zobowiazan ale zawsze interesowal mnie odmienny punkt widzenia :rolleyes: jestem po prostu ciekawa dlaczego (mimo jakis tam urazow bo przeciez nie ty jedna sie sparzylas) nie chcesz/ nie potrafisz sie zdecydowac na normalny zwiazek;
a imo powinnas wszystko wyjasnic bo potem bzdury wychodza :rolleyes:
nice6irl - 2007-05-23 16:20
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Pewnie, że mam swoje przeżycia. Mam złe wspomnienia, nie wierzę w mężczyzn. Właściwie to każda z nas w mniejszym lub większym stopniu doświadczyła czegoś, jej zdaniem, niesprawiedliwego i prawdopodobnie każda mogłaby swoje wybory argumentować takim niepowodzeniem. To w moim przypadku jest główny powód. Nie potrafię ufać ludziom, bo ludzie odchodzą. Mam 20lat i głowę pełną marzeń, uwielbiam dobrą zabawę i przygody. Myślę, że mój hedonizm jest kolejnym powodem, dla którego nie chcę czy nie potrafię zdecydować się na normalny związek. W takowym wytrzymałabym jakiś krótki czas, a potem wszystko straciłoby sens. Nie umiem zaangażować się tak, jak powinna to robić świadoma kobieta, która szuka sobie mężczyzny na lata, partnera do życia.
Podsumowując wszystkie moje poglądy, zachowania, zbyt duże wyzwolenie, a może po prostu niedojrzałość wybrałam taką formę. Jest to coś, co nigdy nikogo nie skrzywdzi (tak ma być z założenia), coś, co wiadomo z góry jak się zakończy.
Yola - 2007-05-23 17:08
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
A czy to nie jest tak, z takimi związkami, że jak facetowi się zachce i ma czas to się spotykacie i jest miło, ale czy może być odwotnie? Czy kobieta może pociągać za sznurki...czy to już są zobowiązania?
Nice6irl to pytanie nie było do Ciebie bo może są wyjątki od reguły (a może potrzebujesz dojrzeć do związku i spotkać tego jedynego, znienacka) :) , ale do dziewczyn które zastanawiają się nad takimi związkami. Bo mnie się wydaje, że to jest przykrywka dla faceta który chce sie od czasu do czasu zabawić.
elle_woods - 2007-05-24 12:44
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
w moim przy padku to ja pociagam za sznurki. i nie czuje zeby to mialo byc zobowiazujace w zaden sposob dla zadnego z nas.
oczywiscie, chodzi o seks, ale tez o czulosc, przytulanie i takie tam. jak odczuwam potrzebe, proponuje spotkanie, i juz. od wielkiego dzwonu pogadamy na gg. zadnych smsow, telefonow, nic. i mnie to nie przeszkadza. uwazam ze lepiej i bezpieczniej jest miec jedna taka zaufana osobe, niz szukac przygod po klubach itd.
ja go szanuje, on mnie szanuje, znamy swoje potrzeby, pasuje nam ten uklad i wcale nie czuje sie traktowana przedmiotowo. moze dlatego ze to wyjatkowo wrazliwy i inteligentny facet.
a jesli chodzi o zwiazek i zobowiazania - po prostu nie mam na to czasu. nie mam czasu sie uspoleczniac zeby kogos wartosciowego wreszcie poznac. wole zainwestowac w swoja przyszlosc, rozwijac sie intelektualnie i zawodowo. a bycie w zwiazkach metoda prob i bledow to dla mnie na razie strata czasu. mam 23 lata, ze dwa zwiazki kilkumiesieczne za soba i wiem ze w wiekszosci przypadkow facet zaczyna mnie po jakims czasie ograniczac.
a uklad jest jak umowa. mozna ja wypowiedziec, ale nalezy sie tez liczyc z jej postanowieniami. dla mnie to dosc bezpieczne, pod warunkiem ze ma sie intucje i umie sie wybrac faceta ktory sie do takiego ukladu nadaje.
Cathas - 2007-05-24 19:53
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Ech, ja też zaczynałam od ukłądu bez zobowiązań, seks, spotkania, ale nic więcej. Hm, teraz po 8 miesiącach prawie, juz sami z siebie mówimy o sobie "para", że jesteśmy razem itp. Choć ja go nie kocham, on twierdzi, że mnie też nie. Po prostu dobrze nam tak razem być "obok siebie".
Z doświadczenia powiem, że do takiego związku :bez zobowiązań" trzeba być pewnym kontroli nad sobą i swoimi emocjami, by się do tej drugiej osoby nie przywiązać i umieć odejść w każdym momencie. Do kogoś innego.
nri - 2007-05-24 20:56
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
powiem szczerze, ze troche mnie to wszystko zaskakuje; nie jestescie ode mnie wiele starsze a w swoim otoczeniu nie zaobserwowalam takiego zjawiska; jesli, ktorakolwiek z dziewczyn decyduje sie na taki uklad (a jest ich niewiele) to wiecej ma to w sobie glupoty nizli swiadomej decyzji; moze ja juz inne pokolenie jestem :rolleyes:
Cytat:
Napisane przez elle_woods (Wiadomość 4416380) oczywiscie, chodzi o seks, ale tez o czulosc, przytulanie i takie tam. jak odczuwam potrzebe, proponuje spotkanie, i juz. od wielkiego dzwonu pogadamy na gg. zadnych smsow, telefonow, nic. ja to postrzegam nie jako brak szacunku do partnera ale sprowadzanie uczuc i seksu do potrzeb fizjologicznych (cos na zasadzie - mam potrzebe, ide wiec do toalety i juz; sporadycznie go wyczyszcze i zdezynfekuje); nie uwazam, ze wy to tak traktujecie - po prostu takie jest moje prywatne zdanie;
nice6irl - 2007-05-25 13:32
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
ja to postrzegam nie jako brak szacunku do partnera ale sprowadzanie uczuc i seksu do potrzeb fizjologicznych (cos na zasadzie - mam potrzebe, ide wiec do toalety i juz; sporadycznie go wyczyszcze i zdezynfekuje); nie uwazam, ze wy to tak traktujecie - po prostu takie jest moje prywatne zdanie Każdy ma swoje potrzeby, kobieta czy facet, co za różnica? Skoro obie strony są świadome tego, czego sie podejmują, to moim prywatnym zdaniem nie ma w tym nic złego, ani strasznego. O wiele gorzej być oszukiwanym, kochać na zabój, zostać zdradzonym. Takie partnerstwo bez zobowiązań to doskonała sytuacja dla ludzi świadomych, którzy doskonale zdają sobie sprawę, że nic w życiu nie jest tak piękne i łatwe jak w tv i kolorowych czasopismach, a chcą coś z tego życia mieć, przy tym nie oszukując się z nikim i nie tworząc beznadziejnych złudzeń o doskanałej miłości.
nri - 2007-05-25 13:58
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez nice6irl (Wiadomość 4423374) Każdy ma swoje potrzeby, kobieta czy facet, co za różnica? jesli chodzi o plec zadna i tej problematyki w ogole nie poruszalam; zalezy tez o jakich potrzebach mowimy; ciezko mi zrozumiec, ze seks bez uczuc moze bawic ale poty ktos to robi z sensem nie potepiam; natomiast pakowanie sie w zwiazki bez zobowiazan z powodu potrzeby bliskosci, akceptacji i zrozumienia jest irracjonalne - bo wtedy dopiero karmimy sie zludzeniami;
Cytat:
Napisane przez nice6irl (Wiadomość 4423374) O wiele gorzej być oszukiwanym, kochać na zabój, zostać zdradzonym. dlaczego gorzej? przeciez od tego sie nie umiera; oczywiscie nigdy nie mamy pewnosci czy zachowania partnera sa wyrazem szczerych uczuc, musimy tez liczyc sie z tym, ze mozemy zostac sami ale imo nie przeszkadza to w tym by darzyc partnera zaufaniem i miloscia; wiele osob zdradzonych konczy w szczesliwych zwiazkach; a wszystko ma swoje plusy - jesli partner nas zdradzi stajemy sie od tego madrzejsi i silniejsi; wiem, ze operuje banalami ale takimi o ktorych ludzie przywykli zapominac
Cytat:
Napisane przez nice6irl (Wiadomość 4423374) Takie partnerstwo bez zobowiązań to doskonała sytuacja dla ludzi świadomych, którzy doskonale zdają sobie sprawę, że nic w życiu nie jest tak piękne i łatwe jak w tv i kolorowych czasopismach nie jest i gdyby bylo byloby nudno; nie jest ale nie oznacza to, ze wszystko jest zle
Cytat:
Napisane przez nice6irl (Wiadomość 4423374) a chcą coś z tego życia mieć, przy tym nie oszukując się z nikim i nie tworząc beznadziejnych złudzeń o doskanałej miłości. cos tzn co? te troche przyjemnosci fizycznej? czemu ludzie maja sie oszukiwac? a milosci doskonalej nie ma, nie oznacza to jednak, ze "niedoskonala" jej wersja jest zla i nieprawdziwa
pakowanie sie w zwiazki bez zobowiazan z powodu braku wiary w milosc uwazam za oznake slabosci i oszukiwanie samego siebie; bo czego tacy ludzie szukaja? tego co inni - ciepla, bliskosci tyle, ze z gwarancja na iles tam spotkan; ale to niestety tylko substytut; jak slusznie zauwazylas zycie nie jest takie jak w tv - nie ma milosci bez ryzyka, klopotow i smutku - ale czy to zle?
Szczypta Chili - 2007-05-26 22:41
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
No więc, właśnie znalazłam się w podobnej sytuacji jak nice6girl. Zaczęłam spotykać się z kolegą ze studiów. Niestety nie jest to zbyt dobry moment na tworzenie czegoś bardziej zobowiązującego- zbliża się sesja, wolny czas to w tym kontekście pojęcie dość abstrakcyjne. Później nie będzie lepiej ponieważ oboje wyjedżamy za granice na wakacje. Jednocześnie dobrze się dogadujemy, przyjemnie nam w swoim towarzystwie. Ustaliliśmy, że jeżeli zechcemy spróbować czegoś ponadto, co teraz mamy, zrobimy to po wakacjach. W zeszłym roku wyjechałam do Anglii na 3 miesiące, będąc wówczas w niemal trzyletnim związku. Po powrocie rozstaliśmy się. To ja podjęłam taką decyzję, przekonałam się, ze związki na odległość są w moim przypadku niemożliwe do zaakceptowania. Nie chcę więc teraz angażować się w coś, co nie pozwoliłoby mi spokojnie pracować i cieszyć się urokami wyjazdu w miejsce, gdzie czuję się niemal kompletnie anonimowa:rolleyes: Kwestią, która mnie nurtuje jest oczywiście seks. Nie powiem, że mnie nie kusi...:rolleyes: Mam jednak jeszcze odrobinę rozsądku i nie chcę wchodzić na ten etap, niezbyt wiele czasu pozostało nam na spotkania, mogłoby się to więc okazać "przygodą" na jedną noc. Jeżeli zdecydowałabym się na ten krok, chciałabym być przekonana o tym iż jeszcze się to powtórzy. Cóż, rozumiem nice6irl, jesteśmy w podobnym wieku, obie nie chcemy tworzyć czegoś na stałe, obie pragniemy cieszyć się młodością, możliwością wyboru, niezależnością. Ja jednak jeszcze nie weszłam na dobre w ten związek, mam sporo wątpliwości, nie jestem do końca pewna jak zareaguje emocjonalnie, gdy zdecydujemy się na coś więcej... Może ktoś jeszcze się podzieli doświadczeniami?
anelka7 - 2007-05-27 11:07
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Dlaczego mamy się zastanawiać nad sensem takich związków. Ja tam jestem za tym aby cieszyć się chwilą. Nigdy nie wiemy co trafi się jutro. Nigdy nie wiemy która decyzja okaze się najlepsza. Nigdy nie wiemy do czego to doprowadzi, moze to własnie będzie krok ku prawdziwemu szczęściu. Jesli się nie uda - normalne związki tez sie nie udają.
Sprowadzanie sexu do czynności fizjologicznych?? a czy sex bez zobowiązań nie zna czułości i namietności prawdziwie potrzebujących się ludzi?
czasami poprostu moze być fajnie bez bawienia się w nazwy i reguły gry. Carpe diem - zycie jest zbyt krótkie zeby cały czas oczekiwac na lepsze nie biorąc tego, co facet obok daje nam w prezencie
virtual_luv - 2007-05-27 14:33
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez anelka7 (Wiadomość 4434561) czasami poprostu moze być fajnie bez bawienia się w nazwy i reguły gry. Carpe diem - zycie jest zbyt krótkie zeby cały czas oczekiwac na lepsze nie biorąc tego, co facet obok daje nam w prezencie Jasne,bedzie fajnie póki ktoś nie zacznie sie angażować
Jakiś czas temu poznałam chłopaka, poszłam z nim do łóżka już na drugim spotkaniu, nigdy czegoś takiego nie robiłam, ale ostatnie trzy lata mojego życia uczuciowego to porażka(zdrada,zakochanie się w geju, jednym słowem niezła telenowela)wiec stwierdziłam ze mogę to zrobic,co mi szkodzi. Weszliśmy w tak zwany wolny układ, czyli czasem pójdziemy razem do kina,czasem na piwo zazwyczaj spotkania kończą się sexem. Obiecaliśmy sobie ze nie będziemy się, ograniczac.On spotyka się z inną dziewczyną, na takiej samej zasadzie, co ze mną,ja wiem o niej ona o mnie,wszystko pięknie.
Problem jest jednak w tym ze się w min zakochałam:(
Siedzę sama w domu i wiem ze on jest teraz z nią, czuje się fatalnie cały czas chce mi się płakać.
Po dwóch miesiącach takich spotkań ujrzałam cały absurd tej sytuacji.
Dopiero teraz zaczęłam dostrzegać pełne ironii uśmieszki jego znajomych(no, bo jak tu się nie śmiać, gdy kolego w piątki chadza sobie z jedną dziewczynką,trzymają się za ręce śmieją żartują,ot normalna para, a w soboty wszystko się powtarza tylko ze dziewczyna jest inna, i tak przez dwa miesiące.
Czasem, gdy przychodzę do jego domu znajduje jakąś jej rzecz, pierdułkę którą zostawiła przez przypadek,czasem mam wrażenie ze jeszcze pościel pachnie jej perfumami.Ostatnio jeszcze nie zdążyłam wyjść a on już umawiał się z nią przez telefon.
Czuje się jak k…rwa,w dodatku ja naprawdę cos do niego czuje, wiele razy próbowałam zerwać tą znajomość,wszystko na nic, wystarczy jeden jego telefon a ja już szybko biegnę.
Dodatku od pewnego czasu on chyba zaczyna mnie unikać,nie wiem, dlaczego,może zauważył ze zaczynam być zazdrosna i pełna pretensji, a może zaczął cos czuć do tej drugiej:(
nice6irl - 2007-05-27 19:15
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Od zdrady się nie umiera.
Ale dziękuję bardzo, jeśli kolejny raz miałabym podreperowywać się u psychologa nie radząc sobie ze sobą samą.
Cytat:
natomiast pakowanie sie w zwiazki bez zobowiazan z powodu potrzeby bliskosci, akceptacji i zrozumienia jest irracjonalne - bo wtedy dopiero karmimy sie zludzeniami; Wydaje mi się, że właśnie po to są związki bez zobowiązań, żeby wszystko było jasne i zrozumiałe. Mało kto wybiera to z powodu braku bliskości czy akceptacji. Bo co ma luźny związek z akceptacja wspólnego?
Cytat:
cos tzn co? te troche przyjemnosci fizycznej? czemu ludzie maja sie oszukiwac? a milosci doskonalej nie ma, nie oznacza to jednak, ze "niedoskonala" jej wersja jest zla i nieprawdziwa Nie wiem co coś, bo każdy szuka innego czegoś, które pasuję akurat jego potrzebom. Przyjemność fizyczna, jak dla mnie, to jedna z bardziej interesujących spraw. Mnie to kręci... bardzo.
Cytat:
pakowanie sie w zwiazki bez zobowiazan z powodu braku wiary w milosc uwazam za oznake slabosci i oszukiwanie samego siebie; bo czego tacy ludzie szukaja? tego co inni - ciepla, bliskosci tyle, ze z gwarancja na iles tam spotkan; ale to niestety tylko substytut; jak slusznie zauwazylas zycie nie jest takie jak w tv - nie ma milosci bez ryzyka, klopotow i smutku - ale czy to zle? Może i oznaka słabości dla Ciebie, a dla mnie mojej siły, bo wiem, że już nikogo nie skrzywdzę. Poprzednie związki zrobiły ze mnie złego człowieka, właśnie wracam do równowagi, a to dla mnie bardzo ważne. Czego ja szukam w moim obecnym partnerze? Prócz fizyczności, jakiejś tam rozmowy, chcę także zdobyć jakieś doświadczenie.
backie - 2007-05-27 19:49
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Dla mnie samo pojecie zwiazku oznacza juz jakies zobowiazanie. Mozna sie spotykac bez zobowiazan, ale zwiazek bez zobowiazan, moim zdaniem nie istnieje.
Jezli chodzi o takie znajomosci, radze podchodzic do nich z dystansem. Jezeli dwoje ludzi jest doroslych, to teroretycznie moze zrobic, co chce, tylko nikt nam nie zagwaarantuje, ze ktos nie zabawi sie naszym kosztem, a potem zostaje juz tylko zal:).
Jezeli jednak macie do tego lzejsze podejscie i dobrze wiecie czego chcecie, to cieszcie sie tymi chwilami i korzystajcie z zycia:), bo skoro oni moga korzystac, to dlaczego wlasciwie my nie:).
nri - 2007-05-27 21:19
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez nice6irl (Wiadomość 4438062) Od zdrady się nie umiera.
Ale dziękuję bardzo, jeśli kolejny raz miałabym podreperowywać się u psychologa nie radząc sobie ze sobą samą. hm... a nie probowalas psychiatry? z twojego posta wynika, ze wszystkie twoje zwiazki byly toksyczne - zdarza sie to nagminnie w nastolenim wieku ale moze problem lezy glebiej - np. we wspomnieniach z dziecinstwa? jesli decydujesz sie na taki zwiazek tylko i wylacznie dla przyjemnosci fizycznej - jest to zrozumiale; gorzej jesli w taka relacje uciekasz przed bolem i sama soba - nie tedy droga :nie:
Cytat:
Napisane przez nice6irl (Wiadomość 4438062) Wydaje mi się, że właśnie po to są związki bez zobowiązań, żeby wszystko było jasne i zrozumiałe. poty zwiazek tworza dojrzali ludzie to i relacja ze zoboawiazaniami jest jasna i zrozumiala
nice6irl - 2007-05-28 09:16
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
poty zwiazek tworza dojrzali ludzie to i relacja ze zoboawiazaniami jest jasna i zrozumiala Zaznaczyłam już, że nie czuję się na tyle dojrzała, żeby 'pakować' się w kolejne związki poważne i trwałe. Nawet sobie tego nie wyobrażam.
Co tu dużo mówić. Wygodniej mi tak jak jest. Facet jest ode mnie całkiem sporo starszy i jest nam tak dobrze. Poza tym jeśli już jakaś miłość mi się przytrafi to po co mam na nią czekać bezczynnie. Jak się znajdzie to się znajdzie, jeśli nie to zostanie jak jest.
Cytat:
hm... a nie probowalas psychiatry? z twojego posta wynika, ze wszystkie twoje zwiazki byly toksyczne - zdarza sie to nagminnie w nastolenim wieku ale moze problem lezy glebiej - np. we wspomnieniach z dziecinstwa? jesli decydujesz sie na taki zwiazek tylko i wylacznie dla przyjemnosci fizycznej - jest to zrozumiale; gorzej jesli w taka relacje uciekasz przed bolem i sama soba - nie tedy droga Dałam sobie radę. To nie były związki toksyczne. Może mój pierwszy poważniejszy związek jedynie. Ale to było, jak to się mawia, dawno i nie prawda. Ostatni związek mnie tak podłamał. Byłam bardzo zaangażowana, a człowiek nieodpowiedni. Rozstanie było trudne. Do dziś nie rozmawiamy.
Wielokrotnie już mówiłam, że nie oczekuję niczego więcej od mojego sex-partnera niż fizyczności. Jest atrakcyjny. To wszystko. Napewno nie ma tego czegoś, co sprawiłoby żebym się zakochała.
pietrushka - 2007-05-30 14:06
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Witam drogie Panie :) temat ciekawy bardzo i temat morze jak widać. Chciałabym coś o sobie napomknąć. Tkwię w pewnej relacji i sama nie wiem jak to można nazwać. On sam to nazywa związkiem bez zobowiązań, ale.. widzę, że rózni się on nieco od Waszych relacji i wyobrażeń. Spotykamy się od czasu do czasu, sypiamy ze sobą też, jednak z góry założyliśmy, że pozostajemy sobie wierni, a w razie gdyby któreś z nas "namierzyło" kogoś innego, powiemy o tym sobie.. I w sumie tak jest dobrze, bo nie czuję potrzeby angażowania drugiej osoby w całe swoje życie, a z drugiej strony czasem fajnie po prostu móc z kimś pobyć. Kimś z kim się dobrze czuje, kogo się lubi i kto fascynuje :rolleyes: Bo nie jesteśmy w sobie zakochani. Często mi wspomina, że nie jestem jego ideałem (co trochę mnie śmieszy - taki z niego trochę marzyciel jest ;)) Zastanawiam sie do czego nas to wszystko zaprowadzi i mam cichutką nadzieje, że mnie nie zgubi.. Pozdrawiam
mika.z - 2007-05-31 11:50
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
witajcie,
Może nie zabrzmi to najlepiej, ale z wieloma facetami sie spotykałam...i mam jakieś doświadczenie w sprawach damsko-męskich. W tym momencie jestem w drugim poważnym związku w swoim życiu, który trwa prawie 3 lata.
Kilka razy spotykałam sie z kolegami bez zobowiązań i wiem z doświadczenia, że to nigdy dobrze sie nie konczy, mimo dobrych chęci i fajnej zabawy na początku. ZAWSZE któraś strona sie zaangażuje, któras będzie chciała zrezygnować, bo już nie będzie miała ochoty, albo sie zakocha w kimś innym i zawsze jedna strona cierpi. Jeszcze nie słyszałam o przypadku, żeby obie strony się rozstały bez żalu. Jak się z kimś spotykasz nawet bez zobowiązań to znaczy, że coś Cię pociąga w tej osobie, podoba się i to może sięz czasem przerodzić w coś więcej i po tym jest już ciężko rozstać sie lub żyć bez zobowiązań...
Żeby nie było, to nie potępiam takich luźnych układów. Myślę, że niektórym nawet bardziej odpowiadają niż stałe związki.
Ja lubię wracać do swojego mężczyzny, spać u jego boku i mieć oparcie w każdej chwili, czego nie ma w związku bez zobowiązań, ale nie mówię, że nie fantazjuję o innych, lub że nie flirtuję;)
anelka7 - 2007-05-31 17:25
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
tak sobie myślę teraz, że pomijając wszystkie przyjemności i nieprzyjemności związane z tematem to... ostatnio zdałam sobie sprawę, że pakujemy się w to po co... no właśnie dla nich - dla facetów którzy się nad tym nie zastanawiają :kwasny: bo założę się że często to my - dziewczyny w końcu wymiękamy - uczuciowość to podobno nasza domena...
niestety każda z nas (i każdy z nich!!) myśli że najbardziej chciałaby mieć ciastko i zjeść ciastko, ale życie jest życiem i zgodzę się że układ taki nie może trwać wiecznie nie postępując w jakąkolwiek stronę... siła jednak tkwi w podejściu (trzeba się zdecydować na co się godzi a na co nie i co chce się z tego mieć;] )
pozdrawiam wszystkie wytrwałe ;)
karenina19 - 2007-05-31 22:07
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Wedlug mnie nie ma czegos takiego jak zwiazki bez zobowiazan...Zawsze z jednej strony pojawia sie cos, co komplikuje wszystko i stawia oczekiwania....Niestety przewaznie jest to kobieta i niestety tez rownie czesto spotyka ja rozczarowanie....
nice6irl - 2007-06-14 16:49
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
A mój takowy związek trwa i trwa, a mimo to nie czuję, żeby mi zaczynało zależeć na tym facecie. Sam się dziwi, że nigdy 1 nie napisze sms czy coś takiego. Więc chyba się da. Z drugiej strony tydzień się nie widzieliśmy i ani mi do niego tęskno, ani nic.
ŁUKASIEWICZ - 2007-06-21 14:35
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Ja w tej chwili jestem w trakcie rozwodu , obiecałam sobie nie związać sie jakis czas z nikim.Poznałam oczywiscie w tym okresie fajnego faceta.To pracoholik,zresztą ja też.Spotykamy sie raz w tygodniu w weekend.Czuje sie przy nim jak przy przyjacielu ..ale jest chemia,podobne poglądy itp.Z uwagi na moją sytuacje ustaliłam pewne zasady..ze bedzie to bardzo luźny związek bez powaznych zobowiązań...według mnie oznacza to że nie spedzamy sie sobą bardzo duzo czasu,mamy swoje codzienne zajęcia w które partner nie ingeruje.Mamy duzo swobody ale mamy cały czas kontakt.Nie spotykamy sie z innymi ludzmi - więc nie mam tu na mysli "zobowiązanie"=wiernosc.B o jestesmy sobie wierni.Nie wiem jak długo da sie utrzymac taki związek..o ile da sie nazwac to cos zwiąkiem..a moze to tylko przyjazn nie wiem.Zobaczymy
VelvetDream - 2007-06-27 19:02
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
facet, który mi zawrócił zdrowo w głowie, na jednym z pierwszych, i jak na razie na ostatnim, spotkaniu powiedział wprost "jeśli szukasz związku, to nie ten adres, ale jak chcesz się bawić, to jak najbardziej, bardzo chętnie". zabił mnie tym wyznaniem (nigdy wcześniej nie dostałam takiej propozycji... spotykałam się z jednym facetem, z którym mi było dobrze bez planowania przyszłości, jednak nigdy tak wprost sobie tego nie powiedzieliśmy). jakoś to przełknęłam, ale od "małych" "skarbów" i innych robiło mi się potem słabo, podobnie jak od wszystkich tych gestów, które do tej pory kojarzyły mi się z normalnymi związkami. wymyśliłam sobie (o naiwności!), że mógł tak powiedzieć, bo ma złe doświadczenia, ale że może mu to przejdzie? (ee.. no i jak to napisałam, to strasznie głupio to brzmi :P ) myślę sobie i myślę... przecież właściwie ja męża jeszcze nie szukam :P jednak on doskonale zauważył, że szybko przywiązuję się do ludzi i natychmiast tak o po prostu zniknął, nie pisze nic, nie odzywa się...
baby są straszne... po pierwszym spotkaniu dobierają kolory do wspólnej sypialni, wieszają firanki we wspólnej kuchni... po pierwszym pocałunku znają imiona wspólnych dzieci... a gdy poznają nazwisko tego niesamowitego faceta, ćwiczą nowy podpis... czy z tego się wyrasta? mam już tyle lat, że bym w końcu mogła...
mar2sia - 2007-11-17 20:08
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Trudne są takie "związki" zwłaszcza dla wrażliwych, a ci wrażliwi zazwyczaj się w nie pakują.
Opiszę wam moją historię.
W liceum zakochałam się w chłopaku, on we mnie. Miłość po uszy, planowanie przyszłości, wspólne dni, miesiące, wakacje, 4 lata. Znaliśmy się na wylot, nikt nigdy nikomu niczego nie zabraniał, wolność,licealna miłość.
Studia troche skomplikowały sprawę, zaczęły się nowe znajomości, imprezy (duzo alk.) i takie tam. W końcu coś się zaczęło sypac, obydwoje doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie jeśli się rozstaniemy. Po rozstaniu każde z nas dowiedziało się, że obydwoje zdradziliśmy.
Wybaczyłam, on też. Próbowałam do niego wrócić, on powiedział tylko, że juz mi nie zaufa... trudno trzeba się było nauczyć żyć od nowa. Whisky tak długo czekająca na wypicie i specjalną okazję została wypita w momencie, kiedy nie było już szans że będziemy razem.
Minęło trochę czasu, wiele rzeczy się zmieniło, obydwoje byliśmy w związkach. Mój poprzedni trwał niemal półtora roku i troszke zniszczył mnie psychicznie...
Wtedy z pomocą i piwkiem przyszedł L. - rozmawialiśmy cały wieczór, leżeliśmy i coś się między nami wydarzyło... Coś wróciło, byłam sobą...
Po wszystkim spotkaliśmy się jeszcze raz i powtórka z rozrywki, przy czym L zastrzegł, że nie chce się angażować, nie chce związku i czy mi odpowiada taki układ...
Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, wbijam sobie do głowy, że on boi się być ze mną normalnie, właśnie przez to co było między nami w liceum...
Kiedyś po uszy zakochana a teraz po kolana w g...
Co o tym myślicie??
dorka19801 - 2007-11-17 22:32
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez mar2sia (Wiadomość 5812681) Trudne są takie "związki" zwłaszcza dla wrażliwych, a ci wrażliwi zazwyczaj się w nie pakują.
Opiszę wam moją historię.
W liceum zakochałam się w chłopaku, on we mnie. Miłość po uszy, planowanie przyszłości, wspólne dni, miesiące, wakacje, 4 lata. Znaliśmy się na wylot, nikt nigdy nikomu niczego nie zabraniał, wolność,licealna miłość.
Studia troche skomplikowały sprawę, zaczęły się nowe znajomości, imprezy (duzo alk.) i takie tam. W końcu coś się zaczęło sypac, obydwoje doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie jeśli się rozstaniemy. Po rozstaniu każde z nas dowiedziało się, że obydwoje zdradziliśmy.
Wybaczyłam, on też. Próbowałam do niego wrócić, on powiedział tylko, że juz mi nie zaufa... trudno trzeba się było nauczyć żyć od nowa. Whisky tak długo czekająca na wypicie i specjalną okazję została wypita w momencie, kiedy nie było już szans że będziemy razem.
Minęło trochę czasu, wiele rzeczy się zmieniło, obydwoje byliśmy w związkach. Mój poprzedni trwał niemal półtora roku i troszke zniszczył mnie psychicznie...
Wtedy z pomocą i piwkiem przyszedł L. - rozmawialiśmy cały wieczór, leżeliśmy i coś się między nami wydarzyło... Coś wróciło, byłam sobą...
Po wszystkim spotkaliśmy się jeszcze raz i powtórka z rozrywki, przy czym L zastrzegł, że nie chce się angażować, nie chce związku i czy mi odpowiada taki układ...
Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, wbijam sobie do głowy, że on boi się być ze mną normalnie, właśnie przez to co było między nami w liceum...
Kiedyś po uszy zakochana a teraz po kolana w g...
Co o tym myślicie?? a moze pomysl czego ty chcesz?cos poaznego czy tylko tak na chwile bo kiedys bylo fajnie. a moze to juz nie jest ten sam L i nie warto?
ja przezylam kiedys fajny zwiazek bez zobowiazan.bylo super bo chodzilo glownie o seks i oboje wiedzielismy czego chcemy.to byl zaje....facet.przystojny, zadbany,ladnie pachnial,z wlasna chata i autkiem-bez zony i zadnych innych zobowiazan .to byly wakacje.spedzlismy milo czas i to ja zerwalam ta znajomosc po 3 miesiacach.dla mnie to byla taka odskocznia od monotonii w moim zyciu(wtedy).bardzo fajna sprawa .on jeszcze kilka razy dzwonil( chyba z miesiac)ale niestety czas bylo wrocic do rzeczywistosci i uporac sie z problemami.po 3 latach wspominam ta odskocznie bardzo milo ale teraz ciesze sie tym co mam i jestem bardzo szczesliwa.:cmok:
fizjo83 - 2007-11-18 14:21
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez VelvetDream (Wiadomość 4656403) facet, który mi zawrócił zdrowo w głowie, na jednym z pierwszych, i jak na razie na ostatnim, spotkaniu powiedział wprost "jeśli szukasz związku, to nie ten adres, ale jak chcesz się bawić, to jak najbardziej, bardzo chętnie". zabił mnie tym wyznaniem (nigdy wcześniej nie dostałam takiej propozycji... spotykałam się z jednym facetem, z którym mi było dobrze bez planowania przyszłości, jednak nigdy tak wprost sobie tego nie powiedzieliśmy). jakoś to przełknęłam, ale od "małych" "skarbów" i innych robiło mi się potem słabo, podobnie jak od wszystkich tych gestów, które do tej pory kojarzyły mi się z normalnymi związkami. wymyśliłam sobie (o naiwności!), że mógł tak powiedzieć, bo ma złe doświadczenia, ale że może mu to przejdzie? (ee.. no i jak to napisałam, to strasznie głupio to brzmi :P ) myślę sobie i myślę... przecież właściwie ja męża jeszcze nie szukam :P jednak on doskonale zauważył, że szybko przywiązuję się do ludzi i natychmiast tak o po prostu zniknął, nie pisze nic, nie odzywa się...
baby są straszne... po pierwszym spotkaniu dobierają kolory do wspólnej sypialni, wieszają firanki we wspólnej kuchni... po pierwszym pocałunku znają imiona wspólnych dzieci... a gdy poznają nazwisko tego niesamowitego faceta, ćwiczą nowy podpis... czy z tego się wyrasta? mam już tyle lat, że bym w końcu mogła... W pelni sie z Toba zgadzam!!Jestesmy straszne.Ja tez tak mam.Od razu planuje,mysle jak to bedzie,wyobrazam osbie nie wiadomo co...a to bardzo zgubne.Wlasnie sie na tym przejechalam.I bardzo cierpie...az za bardzo:(Faceci nie lubia jak sie ich do czegos zmusza,wymusza,przymusza. Czesto...zwlaszcza Ci zonaci,ale generalnie mezczyzni, chca...czegos bez zobowiazan.A kobieta zawsze sie zaangazuje.Chocby dzien w dzien sobie wmawiala,ze nie jest zaangazowana -to JEST!I przyjdzie taki dzien, taka chwila,taki moment ze sobie to uswiadomi.Powie "Cholera brakuje mi go,chce miec go tu i teraz przy sobie...na zawsze"!! A z tego juz sie trudno wyplatac....latwo wejsc w zwiazek bez zobowiazan...ale bardzo trudno potem z niego wyjsc ,kiedy ni stad ni z owoad pojawi sie jednak uczucie...UWIERZCIE PRZEZYLAM
chanel_m - 2007-11-18 14:37
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Przeważnie to nie jest związek. Udajesz, że jest okej i że ci to pasuje by nic nie stracić, ale jak się już zaangażujesz to boli jak cholera.
Martusia7 - 2007-11-24 21:45
byłam w takim zwiazku,a zaczęlo się tak, że chcodzilismy razem do szkoły i jak tylko go zobaczyłam spodobał i sie, ale mial dziewczyne, a jak zerwali to ja zdobyłam do Niego nr tel i się spotakailismy, zeby pogadać i tak wyszło, ze się sobie nawzajem spodobaliśmy, ael nic nie było między nami, dopiero kiedys zaprosil mnie do siebie i miałam swój pierwszy raz i tak to się zaczęło. On mial potem wyrzuty sumienia, bo tak naprawde to była nasza 3 rozmowa i tak wyszło, ze niby bylismy ze soba, a niby niee. tzn wyglądała jakbysmy byli, a formalnie nie bylismy, ja w końcu powiedziłam mu, z e to nie ma sensu, nadal utrzymuje z nim kontakty, ale tylko koleżeńskie:)
onemi - 2007-11-26 20:13
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
ja uwazam ze zwiazek bez zobowiazan to nie jest zaden zwiazek.
To tylko pewien uklad.
Uklad ktorego ja osobiscie nie uznaje bo nie lubie marnowac czasu
izmonek - 2007-11-26 21:05
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
co racja to racja to tylko strata czasu
AgataM86 - 2008-02-23 23:04
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Hej
jestem ciekawa jak to jest... wlasnie wkraczam w taki uklad i zobaczymy co z tego wyjdzie...
Zdecydowalam sie na to, bo to czego chce niestety nie moge miec... wielkie rozczarowanie i mysle, ze tak uklad pomoze mi w jakis sposob. Moze zapomne.
Wiem, ze to uklad na chwile, krotsza lub dluzsza, ale na pewno nie na zawsze.
izmonek - 2008-02-24 10:42
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
gorzej jak jemu sie spodoba i sie od niego nie uwolnisz
ja jakos mam tak do tej pory ze spotykam sie z kims a czasem i z nim i nie wiem czego chce
pogubilam sie:(
AgataM86 - 2008-02-24 12:13
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Nie ma opcji, zebym sie od niego nie uwolnila - mieszkamy dosyc daleko. A poza tym to dojrzaly facet, nie powinien robic scen, ba, nawet jakby ktos tak popatrzyl z zewnatrz to powiedzialby, ze to ja jestem ta strona, ktora moze cierpiec
Strona 2 z 6 • Znaleziono 298 wyników • 1, 2, 3, 4, 5, 6