Związki bez zobowiązań- jak to jest?
eewciaaa2503 - 2008-07-15 08:07
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Zozumiem.... mam takze faceta z innego miastqa ja Szczecin on Gdansk... ale u nas wyglada to inaczej.. kiedy sie rozstajemy, nie stajemy sie singlami...
Podziwiam Cie za to ze potradisz tak... jak to jest... jestes nagle sama i co.. nie masz jakis blokad co do innego mezczyzny, albo Twoj mezczyzna co do innych kobiet? Mowicie sobie o tym co sie wydarzylo? nie jestes zazdrosna... ? CHyba bym tak nie umiala, ale wiadomo to zalezy od czlowieka....
nisiulek - 2008-07-15 12:31
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Nie zdajemy sobie dokładnej relacji z kim, kiedy, gdzie i jak długo. Wiem, że jakieś tam dziewczyny mu się przewinęły przez życie, on wie to samo o mnie. Nie jesteśmy zazdrośni, bo nie jesteśmy w sobie zakochani jak to zazwyczaj w związku jest. No i przede wszystkim oboje wiedzieliśmy od początku, że tak to będzie. Ani ja, ani on nie umiemy być w 'stałym' związku.
nri - 2008-07-15 14:29
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Wyglada na to, ze zwiazki bez zobowiazan wygladaja tak jak powinien wygladac kazdy normalny zwiazek - bez zazdrosci, zamykania w klatce, ciaglych klotni itd.
eewciaaa2503 - 2008-07-15 16:57
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Ahaa no w taki sposob, w sumie wygodne zycie a nawet bardzo, a nie myslalas o tym co stanie sie wtedy gdy sie w nim zakochasz??
Maripossa - 2008-07-15 17:31
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez nri (Wiadomość 8228119) Wyglada na to, ze zwiazki bez zobowiazan wygladaja tak jak powinien wygladac kazdy normalny zwiazek - bez zazdrosci, zamykania w klatce, ciaglych klotni itd. w kazdym zwiazku jest zazdrosc... nie mowie ze chora, ale jakas jest, jesli ludzie sie kochaja. to samo z klotniami, ich nie da sie uniknac:cool:
nri - 2008-07-15 19:31
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Zalezy, co rozumiesz przez klotnie i zazdrosc. Nie mam nic przeciwko klotniom jesli sa one kulturalna wymiana zdan. Nie znioslabym jednak jakiegokolwiek ograniczenia mojej wolnosci.
Maripossa - 2008-07-16 08:48
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez nri (Wiadomość 8231962) Zalezy, co rozumiesz przez klotnie i zazdrosc. Nie mam nic przeciwko klotniom jesli sa one kulturalna wymiana zdan. Nie znioslabym jednak jakiegokolwiek ograniczenia mojej wolnosci. chyba napisalam wyraze: NIE CHORA ZAZDROŚĆ... to samo tyczylo sie klotni, ale wydawalo mi sie, ze juz tego pisac nie musze, skoro odnioslam sie do zazdrosci
karolka7911 - 2008-08-15 20:35
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Nie ma zwiazkow, spotkan bez zobowizan, zawsze ktoras ze stron bedzie chciala cos wiecej..tak bylo w moim przypadku, i nigdy wiecej takiego ukladu. Teraz jest placz i bol, ale wiem ze minie, tylko czasu potrzeba...
rubinowa - 2008-08-15 22:23
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Ja tez jestem w takim związku juz rok.
Tylko ze On (Kamil) ma dziewczyne. Ja mialam tez chłopaka ale rozstałam sie z nim ok.dwa miesiace temu. Mój ex TZ bardzo mnie upokazal wiele razy. Krzywdził swoim zachowaniem....kochał ale jednak to nie było to. Pił ciągle i problemu nie widział. raz mnie uderzył.
Zawsze wtedy Kamil mi pomagał. Przytulił, wytarł łzy..był przy mnie. pocieszał i wytłumaczył ze tak nie powinno byc...nie protestował gdy wrócilam po tym do TZ. Mowil ze zle robie ale ze jest to moja sprawa. Na początku związku z Kamilem ustanowilismy ze sie nie zakochujemy w sobie!!! a to ze mamy swoich stałych partnerów ma nam w tym pomóc.
Ale wyszło inaczej...Jest uczucie i to wielkie. Zadne z nas nie potrafi powiedziec ze sie zakochało wprost. Ale wiem ze tak jest. Jemu krążą po głowie mysli zeby rzucić dziewczynę. Ale ja nie chce tego i nie poruszam tego tematu. Nie wypoiwadam sie na ten temat bo to ma wyjsc od niego. Kamil jest dla mnie kochany. Spędzamy wiele wieczorów razem i nocy...seks był ale po kilku miesiacach dopiero. On jest o mnie zazdrosny... ja tez ale nie pokazuje mu tego. Przykro mi jest gdy dziewczyna spi u niego. Udaje ze jest mi z tym normalnie. On ukrywa takie rzeczy przede mna, np. gdy idzie do niej, tzn. nie ukrywa ale nie mówi wprost. Głupio mu....Ja sie przy nim czuje dobrze. I nie ukrywam ze chcialabym z nim byc. Ale nie kosztem tej dziewczyny....żal mi jej. nie chce miec jej cierpienia na sumieniu. Dlatego nie chce zeby rzucił ją z mojego powodu.... poza tym nie chce aby ona nam pozniej "przeszkadzała"..... to trudne....Jak pozniej zaufamy sobie jesli tyle czasu zdradzalismy swoich partnerów:confused: tylko własnie wydaje mi sie ze mi i jemu brakowało cos w swoim zwązku....brakowało nam czegos co odnajdujemy w Naszym związku... ja wiem ze byłabym mu wierna...czuje sie przy nim prawdziwą kobietą...czuje sie kochana i potrzebna....ale czy warto zamieniac to na normalny związek:confused:
czy pozostac w takim:confused:
Trudno jest pozostac w taki związku bo są uczucia. Ja jestem singlem juz...chce miec kogos. A on znowu jest zazdrosny o kazdego. Ale ja na niego wiecznie czekac nie bede przeciez:( zaczełam byc tez zazdrosna i jest mi przykro widząc go z nią:(nie chce sie dalej męczyc ale z drugiej strony go potrzebuję i tęsknię gdy sie nie widzimy dłuzej niz kilka dni....
Z dnia na dzien nasze uczucia są mocniejsze i spotkania coraz częstsze...wiecej jest mowy o uczuciach i wyobrazania sobie Naszego prawdziwego związku....
Nie wierze wiec w związki bez zobowiązan. jak ktos sie komus podoba to sie z nim spotyka...a jak sie podoba to moze narodzic sie uczucie.....a jakby ktos sie komus nie podobał to wtedy by sie z tą osobą nie spotykał w ogóle- proste.
PS. Ja mam 23 lata, a Kamil 24 :-)
Blonde_Stranger - 2008-08-16 01:04
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Nie jestem w stanie w ogóle wyobrazić sobie siebie w takim związku (?). Nie mogłabym być "dupką do r***ania" (wybaczcie słownictwo ale takie mi tu pasuje) bez zaangażowania,bez uczucia. Seks = uczucie,bliskość i dla mnie nie ma innej możliwości.
karolka7911 - 2008-08-16 09:50
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Tak samo nie wierze w przyjazn miedzy kobieta i mezczyzna, zawsze ktoras ze stron poczuje wiecej, a wtedy mozna juz zapomniec o przyjazni. Moja historia jest taka sama jak wszytkich. Banalna. Mialo byc milo, bez zobowiazan, i tak bylo na poczatku, ale mnie zaczelo zalezec troszke inaczej, dlatego wole sie odsunac, odejsc by cierpienie bylo mniejsze, ale On nie chce zakonczyc tego, a dlaczego bo jest EGOISTA mysli tylko o sobie, bo tak wygodniej, tak fajniej. On wie ze sie zaanagazowalam, ale nie chce tego zakonczyc, chce bym dalej w to brnela, bo przeciez jest moim przyjacielem....
Kallisto - 2008-08-16 11:29
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
ja w to wierze po czesci. napewno bedzie zazdrosc i byc moze po jakims czasie proba ustabilizowania zwiazku. trzeba wiedziec co sie chce i kiedy nalezy odejsc.
w obecnej sytuacji jakiej tkwie, po BARDZO trudnym zwiazku nie moglabym sie zwiazac normalnie, wiec licze na wlasnie taki zwiazek. niestety obecnie nie znam zadnego chlopaka ktory patrzyl by na to tak jak ja :/
phi...
karolka7911 - 2008-08-16 14:24
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
powiedzcie mi, czemu ludzie po jakis przejsciach, ciezszych zwiazkach zamykaja sie , nie chce budowac nowych zwiazkach, wybieraja wlasnie uklady bez zobowiazan...
Blonde_Stranger - 2008-08-16 14:28
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Bo potrzeba dużo czasu by zniknął ból który siedzi w sercu i minął strach przed zaangażowaniem.
karolka7911 - 2008-08-16 16:34
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Czy uwazacie, ze mozliwe jest by ktos kto boi sie uczucia, zaanagzowania, nowego zwiazku, w koncu sie otworzyl, zaufal i nie bal sie? Wiem potrzeba czasu..ale jak dlugo?
vesenka - 2008-08-17 12:15
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez Blonde_Stranger (Wiadomość 8613609) Bo potrzeba dużo czasu by zniknął ból który siedzi w sercu i minął strach przed zaangażowaniem. I właśnie dlatego niektórzy pakują się z związki bez zobowiązań...Sama tak zrobiłam. W moim przypadku dobry kolega stała się też kolegą do łóżka. Oboje byliśmy niedługo po rozstaniach, lubiliśmy się bardzo i tak wyszło. Odpowiadał mi taki układ, ale kolega się we mnie zakochał, a tego nie przewidziałam...
Teraz wiem jedno, nigdy więcej takich układów, bo zawsze któraś strona wyjdzie z tego poraniona.
anianiania - 2008-08-17 13:13
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Nigdy nie myślałam, ze to napiszę, ale sama jestem w taki "związku-nie związku". Po rozstaniu z wielką miłością, postanowiłam, że to jest dla mnie jedyne wyjście. Seks, przyjaźń, bez ingerencji w życie drugiej osoby. Odpowiada mi to w 100%.
Hultaj - 2008-08-17 14:16
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez rubinowa (Wiadomość 8608790) Ja tez jestem w takim związku juz rok.
Tylko ze On (Kamil) ma dziewczyne. Ja mialam tez chłopaka ale rozstałam sie z nim ok.dwa miesiace temu. Mój ex TZ bardzo mnie upokazal wiele razy. Krzywdził swoim zachowaniem....kochał ale jednak to nie było to. Pił ciągle i problemu nie widział. raz mnie uderzył.
Zawsze wtedy Kamil mi pomagał. Przytulił, wytarł łzy..był przy mnie. pocieszał i wytłumaczył ze tak nie powinno byc...nie protestował gdy wrócilam po tym do TZ. Mowil ze zle robie ale ze jest to moja sprawa. Na początku związku z Kamilem ustanowilismy ze sie nie zakochujemy w sobie!!! a to ze mamy swoich stałych partnerów ma nam w tym pomóc.
Ale wyszło inaczej...Jest uczucie i to wielkie. Zadne z nas nie potrafi powiedziec ze sie zakochało wprost. Ale wiem ze tak jest. Jemu krążą po głowie mysli zeby rzucić dziewczynę. Ale ja nie chce tego i nie poruszam tego tematu. Nie wypoiwadam sie na ten temat bo to ma wyjsc od niego. Kamil jest dla mnie kochany. Spędzamy wiele wieczorów razem i nocy...seks był ale po kilku miesiacach dopiero. On jest o mnie zazdrosny... ja tez ale nie pokazuje mu tego. Przykro mi jest gdy dziewczyna spi u niego. Udaje ze jest mi z tym normalnie. On ukrywa takie rzeczy przede mna, np. gdy idzie do niej, tzn. nie ukrywa ale nie mówi wprost. Głupio mu....Ja sie przy nim czuje dobrze. I nie ukrywam ze chcialabym z nim byc. Ale nie kosztem tej dziewczyny....żal mi jej. nie chce miec jej cierpienia na sumieniu. Dlatego nie chce zeby rzucił ją z mojego powodu.... poza tym nie chce aby ona nam pozniej "przeszkadzała"..... to trudne....Jak pozniej zaufamy sobie jesli tyle czasu zdradzalismy swoich partnerów:confused: tylko własnie wydaje mi sie ze mi i jemu brakowało cos w swoim zwązku....brakowało nam czegos co odnajdujemy w Naszym związku... ja wiem ze byłabym mu wierna...czuje sie przy nim prawdziwą kobietą...czuje sie kochana i potrzebna....ale czy warto zamieniac to na normalny związek:confused:
czy pozostac w takim:confused:
Trudno jest pozostac w taki związku bo są uczucia. Ja jestem singlem juz...chce miec kogos. A on znowu jest zazdrosny o kazdego. Ale ja na niego wiecznie czekac nie bede przeciez:( zaczełam byc tez zazdrosna i jest mi przykro widząc go z nią:(nie chce sie dalej męczyc ale z drugiej strony go potrzebuję i tęsknię gdy sie nie widzimy dłuzej niz kilka dni....
Z dnia na dzien nasze uczucia są mocniejsze i spotkania coraz częstsze...wiecej jest mowy o uczuciach i wyobrazania sobie Naszego prawdziwego związku....
Nie wierze wiec w związki bez zobowiązan. jak ktos sie komus podoba to sie z nim spotyka...a jak sie podoba to moze narodzic sie uczucie.....a jakby ktos sie komus nie podobał to wtedy by sie z tą osobą nie spotykał w ogóle- proste.
PS. Ja mam 23 lata, a Kamil 24 :-) Jakie Ty masz dobre serduszko. :)
Mając z nim romans nie krzywdzisz tej dziewczyny mniej ani o jotę, więc, z całym szacunkiem ;), spójrz prawdzie w oczy i skończ z tą hipokryzją.
Ale rozumiem, rozumiem, jej ewentualna histeria ;-) może nie być zbyt fajna. :-p
karolka7911 - 2008-08-17 15:01
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Ja tez bylam i nadal jestem w taki ukladzie. Spotkalismy sie raz, ot tak sobie, oboje po przejsciach, on z wieksza rysa na sercu, bo zona odeszla od niego po 10 latach malzenstwa, ja po nieudanym zwiazku, myslalam ze na najednym spotkaniu sie skonczy, tym bardziej ze dzieli nas sporo km, za kazdym razem bylo milo, wesolo, od samego poczatku czulam sie super w jego towarzystwie( wczeniej tylko rozmawialismy sluzbowo). Nie chcialam sie angazowac, ale stalo sie inaczej, on rowniez prosil mnie bym sie nie zaangazowala. Dzis cierpie, bo bardzo mi go brakuje, stalam sie zazdrosna, skupiam cala swoja uwage na jego osobie, co robi, gdzie jest i z kim. Nigdy wiecej takich ukladow. Chce to zakonczyc na nie umiem....
uroczagwiazdeczka198826 - 2008-08-17 20:47
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Rowniez bylam w takim '' zwiazku'' bez zobowiazan!
Po pierwsze nie nazwala bym tego zwiazkiem a spotykaniem sie z kims, slowo zwiazek to za duzo, dla mnie znaczy .
Spotykalismy sie co 3 dni , czasami codziennie, czasami co tydzien, ale zazywczaj bylo to spotkanie co 3 dni. Wspolne spacerki , rozmowy , pocalunki , seks, jazda samochodem , jakies wycieczki, jezeli bylo sie na tej samej dyskotece podczas weekendu to w tym momecie bawienie sie razem.Po takim spotkaniu nie bylo zadnych slodkich smskow, nie myslalo sie o tej drugiej osobie, wogole nie pisalo sie ze soba , nie dzwonilo. Jezeli mialo sie wolny czas dzwonilo sie i umowialo np za 30 min pod moim blokiem bo to tylko on do mnie przyjezdzal, jezeli ja nie milam czasu , albo on nie mial nie bylo tlumaczenia dlaczego .. tylko byla szybka odpowiedz ...''aha ok , a wiec pa do zgadania '','' albo jak bedziesz miec czas to daj znac''.. i na tym koniec , nie bylo zadych pretensji, zadnej zazdrosci.. Nigdy nie slodzilismy sobie, nigdy nie bylo zwrotow KOCHANIE ; SKARBIE; itd , uzywalismy swoich normalnych imion. Komplementy sie pojawialy , ale nie na zasadzie .... ale slodko dzisiaj wygladasz .... tylko cos w stylu .. o swietnie wygladasz .. mmm ...
Kiedy np bawilismy sie podczas weekendu w innych miejscach to po takim weekendzie opowiadalismy sobie kogo poznalismy czy fajnie bylo i takie tam . Jezeli napotkalismy jakiegos znajomoego na naszej drodze to przedstawiajac np go podawalam tylko jego imie, nie mowilam moj chlopak , moj przyjaciel , moj kolega .. Kiedy bedac na dyskotece i poznalam jakiegos chlopaka i pozniej zauwazylam ze na tej samej dyskotece jest rowniez on , to nawet przywitalismy sie i nie bylo tu zadnego gniewu , kiedy widzial ze juz bawie sie sama wtedy podeszedl i spedzal ze mna czas .....
Dostalam oferte pracy w innym miescie 200 km dalej, nie dzwonilam , nie pisalam mu o tym , kiedy zadzwonil z pytaniem co robie i czy moze przyjechac powiedzilam ze jestem w innym miescie bo tutaj teraz pracuje i mieszkam, nie byl zly nawet zyczyl szczescia i zeby mi sie tam dobrze ulozylo i zebym dala znac kiedy bede na urlopie . po paru miesiacach wrocilam napisalam ze jezeli ma czas to mozemy sie spotkac , przyjechalal i znowu sie spotykalismy , nie musilam sie tlumaczyc z niczego ,dlaczego nie powiedzilam ze wyjezdzam ... spotakalismy sie dalej ,.. minelo pare miesiecy i poznalam cudownego faceta , zaprzeslam spotykania sie z tym bez zobowiazan znajomym .. dzwonil , mowilam ze nie mam czasu . Wyjechlam za granice i jestem tu juz bardzo dlugo, kiedy dzwonil to odebralam i powiedzilam ze mieszkam teraz tu i tu i ze mam tutaj chlopaka i ze nie wracam , Zrozumial, ale kiedy jestem np w Polsce i moj numer jest aktywny dalej zdarza mu sie zdadzwonic , ale teraz to juz nie odbieram ..
Na tym wlasnie polegaja takie ''Zwiazki'' nie ma kontrolowiania, nie ma tlumaczenia, nie ma zrywania...
Nie dla kazdego taki zawiazek jest latwy, trzeba od poczatku nastawic sie na brak uczuc w nim , to tylko taka odskocznia na moment.Taki zwiazek odpwiada dla osob ktore nie chca sie wiazac , nie czuja sie na silach , poprostu nie chca , chca tylko malej odskoczni.
Pojawil sie w czasie kiedy nikogo nie chcialam , nie poterafilam zmusic sie do tego alby miec chlopaka , gdyby dzialo sie to w innym czasie napewno byla bym zakochana na maksa poniewaz byl niesamowicie przystojny , z swietnym poczuciem humoru facet , ale prawda jest taka ze pisane nam bylo nie byc razem bo podczas poltoraletniej znajomosci nigdy nie bylismy para.
To nie jest tak ze my na wstepie poinformowalismy siebie ze to ''zwaizek'' bez zobowaiazan ! To wyszlo samo z siebie.
Uwazam ze zwazkiem mozna nazwac ludzi ktorzy sie kochaja , ktorzy spedzaja ze soba naprawde duzo czasu , ktorzy dziela sie problemami i wspolnie je rozwiazuja. Kiedy to pojawiajaja sie motylki w brzuszku , kiedy to jest sie zakochanym, zazdrosnym , kieedy to martwi sie o druga osobe , mysli nieustannie.
W ''zwiazku '' bez zobaowiazan nie ma zakochania jest tylko atrakcyjnosc i pociaganie sie nawzajem, ale to nie jest zadna milosc...zadne zauroczenie.Nie oczekujezs od tego kogos naprawde niczego, seks traktujesz chcila uniesienia, hmm sportem , zrobieniem czegos na co ma sie ochote, niczym innym. Nikt niczego nikomu nie obiecuje, cieszyzsz sie tym ze np druga osoba kogos pozna..
To jest naprawde trudny temat do opisania , wiele osob nie potrafi zrozumiec tego , ale spotykanie sie bez uczuc istanieje..
bess - 2008-08-17 23:05
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez Robercik legionowo (Wiadomość 8631484) Jestem w związku nieformalnym z Agnieszką z Legionowa. Spotykamy się na sex. Jest super. Ale na razie nie wiem czy łączy nas coś więcej niż właśnie seeex. Ona jest bardzo spontaniczna, wspaniale całuje i poddaje się w łóżku różnym wariacjom o których moja żona nawet nie chciała słyszeć. Sex z Agą jest super!! a po co ci zona?
rozwiedz sie tchórzu
karolka7911 - 2008-08-18 19:12
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Nas najpierw praca polaczyla, potem zdecydowalismy sie spotkac, nigdy nie sadzilam , ze moge w nim cos wiecej dostrzec, bylam po nieudanym zwiazku, nie chcialam kolejnego angazu, ale niestety stalo sie , nawet nie wiem kiedy stwierdzilam , ze mi go brakuje,ze jestem zazdrosna o to gdzie jest z kim jest. Takie zwiazki, dla mnie raczej spotkania bez zobowiazan nie sa dla wszytskich ludzi. On mnie prosil, bym sie nie zaanagazowala, ale nie mialam na to wplywu, powiem wiecej, on wie o tym ze tak sie stalo i ja chce to zakonczyc z wlasnej woli, on jednak nie chce...mowi bysmy dalej byli przyjaciolmi, ze bylo milo jak sie spotykalismy, owszem bylo, ale teraz jakim kosztem maja sie odbywac te spotkania. Staram sie poukladac w swojej glowie to wszytko nabrac znow dystansu, akurat teraz wiem ze nie bedzemy sie widziec conajmniej miesiac, kazde z nas ma czas...choc mamy ze soba kontakt telefoniczny.Jest mi ciezko bo mysle o nim...Pomimo ze sie nie widywalismy mielismy ze soba codzienny kontakt tel po 3, 4 czasem i 5 godzin. Opowiadalismy sobie wszytko, to byly piekne chwile, ktorych teraz mi bardzo brakuje....Musze sie podniesc i nie mysles o nim jako partnerze czy mi sie to uda, nie wiem, czas pokaze....
uroczagwiazdeczka198826 - 2008-08-18 23:26
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez karolka7911 (Wiadomość 8642553) Nas najpierw praca polaczyla, potem zdecydowalismy sie spotkac, nigdy nie sadzilam , ze moge w nim cos wiecej dostrzec, bylam po nieudanym zwiazku, nie chcialam kolejnego angazu, ale niestety stalo sie , nawet nie wiem kiedy stwierdzilam , ze mi go brakuje,ze jestem zazdrosna o to gdzie jest z kim jest. Takie zwiazki, dla mnie raczej spotkania bez zobowiazan nie sa dla wszytskich ludzi. On mnie prosil, bym sie nie zaanagazowala, ale nie mialam na to wplywu, powiem wiecej, on wie o tym ze tak sie stalo i ja chce to zakonczyc z wlasnej woli, on jednak nie chce...mowi bysmy dalej byli przyjaciolmi, ze bylo milo jak sie spotykalismy, owszem bylo, ale teraz jakim kosztem maja sie odbywac te spotkania. Staram sie poukladac w swojej glowie to wszytko nabrac znow dystansu, akurat teraz wiem ze nie bedzemy sie widziec conajmniej miesiac, kazde z nas ma czas...choc mamy ze soba kontakt telefoniczny.Jest mi ciezko bo mysle o nim...Pomimo ze sie nie widywalismy mielismy ze soba codzienny kontakt tel po 3, 4 czasem i 5 godzin. Opowiadalismy sobie wszytko, to byly piekne chwile, ktorych teraz mi bardzo brakuje....Musze sie podniesc i nie mysles o nim jako partnerze czy mi sie to uda, nie wiem, czas pokaze.... Wydaje mi sie ze w Twoim przypadku zostala przekroczona granica ,opisalam moja historie, w porownaniu do Twojej nie bylo w nim zadnego kontaktu telefonicznego po spotkaniach ,, chcialo sie spotkac to sie zadzwonilo . Radzila bym odpuscic , tutaj widac bardzo ze chcesz byc z nim , ale on z Toba nie . Zakchalas sie w nim i tu jest blad , jezeli ktos chce miec taka mala odskocznie musi to kontrolowac , ale na milosc nie ma sposobu . Radzilam bym zerwac kontakty .. do zera .. nie tlumaczac czemu , dlaczego tylko zerwac .. bo bedziesz bardzo cierpiec w tym ''zwiazku''...on nie bedzie z Toba Kochana ...pamietaj Ty mu nic Kochana nie obiecywalas ...On wie co sie dzieje i mimo wszystko ma to gdzies co czujesz, gdyby byl w pozadku sam zaoszczedzil by Ci bolu i ossunol od siebie wiedzac ze nic z Toba konkretnego nie chce ..a on mimo wszystko chce sie nadal Toba bawic .. Wszystko jest dla ludzi , kiedy nie ma w tym cierpienia , kiedy obie strony tego chca.. ale kiedy w takich ''zwiazkach'' bez zobowaiazan pojawia sie uczucie i druga strona go nie odwzajemnia trzeba uciekac . Na spotkaniach bedziesz bardzo szczesliwa i bedziesz sie coraz mocniej angazowac, a kiedy spotkanie dobiegnie konca bedziesz sie smucic i bedziesz bardzo nieszczesliwa .. Kochana radze Ci zerwij kontakty , nie zapominaj ze jednego pieknego dnia on moze sie juz nie odezwac ...Powodzenia
karolka7911 - 2008-08-19 20:59
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Uroczagwiazdeczko, z tym calkowitym zerwaniem konatku, nie bedzie tak latwo, jestesmy w kontakcie sluzbowym, nasze firmy ze soba wspolpracuja, wiec na ta chwilke nie jest to mozliwe. Mam nadzieje, ze z czasem on mi zobojetnieje, ze to tylko moje chwilowe zauroczenie nim i nic wiecej. Mam taka cicha nadzieje, chociaz to trwa juz ze 3 m-ce. Zawsze jak on odjezdzal, plakalam, tak bardzo przezywalam nasze rozstania, nie wiedzialam czy kiedykolwiek sie jeszcze zobaczymy. Z tego co widze, on na poczatku tez inaczej podchodzil do tej znajomosci,byl bardziej zaanagzowany, wiecej pisal, wiecej rozmawalismy, teraz wieje chlodem....nie wiem, gdyby nie moje uczucia bylby fajnym przyjacielem....
uroczagwiazdeczka198826 - 2008-08-20 11:03
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez karolka7911 (Wiadomość 8659216) Uroczagwiazdeczko, z tym calkowitym zerwaniem konatku, nie bedzie tak latwo, jestesmy w kontakcie sluzbowym, nasze firmy ze soba wspolpracuja, wiec na ta chwilke nie jest to mozliwe. Mam nadzieje, ze z czasem on mi zobojetnieje, ze to tylko moje chwilowe zauroczenie nim i nic wiecej. Mam taka cicha nadzieje, chociaz to trwa juz ze 3 m-ce. Zawsze jak on odjezdzal, plakalam, tak bardzo przezywalam nasze rozstania, nie wiedzialam czy kiedykolwiek sie jeszcze zobaczymy. Z tego co widze, on na poczatku tez inaczej podchodzil do tej znajomosci,byl bardziej zaanagzowany, wiecej pisal, wiecej rozmawalismy, teraz wieje chlodem....nie wiem, gdyby nie moje uczucia bylby fajnym przyjacielem.... widze ze nie jetses w dobrym polozeniu sytuacji, jestescie chcac czy nie chcac zwaiazani praca. Wydaje mi sie ze to nie bedzie proste przebywajac z kims trudno sie odkochac , zapomniec..Jedynie co moge Ci doroadzic to zmina waszych relacji na czytko kolezenskie. PowidzeniA Ci zycze :cmok:
karolka7911 - 2008-08-20 12:35
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Tylko jak wlasnie przejsc do takich relacji czysto-kolezenskich....:((:confu sed:
uroczagwiazdeczka198826 - 2008-08-20 21:00
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez karolka7911 (Wiadomość 8666411) Tylko jak wlasnie przejsc do takich relacji czysto-kolezenskich....:((:confu sed: Na pytanie czy sie spotkacie dzisiaj powiedz ze juz sie umowilas , ze nie masz czasu, cos w tym stylu , kiedy udmowisz pare razy bedzie widzial ze cos jest naprawde nie wpozadku i albo wtedy zrozumie ze chcac spotykac sie z Toba musi sie zwiazac , albo tez oleje sprawe i wtedy bedzoiesz wiedzila na czym stoisz..
Nie odbieraj telefonu od niego, jezeli zapyta czemu nie odpowiaalas na jego telefony powiedz .. NIE BYLAM WTEDY SAMA...Musisz dac jakos temu rade i cierpieniu powiedz STOP..
karolka7911 - 2008-08-20 22:32
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
nie jest latwo, mnie cos ciagnie do niego... a on powiedzial mi, ze jak kogos ja poznam nie bedzie mial nic przeciw temu...
Gwiazdeczka1978 - 2008-08-21 06:31
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez uroczagwiazdeczka198826 (Wiadomość 8674765) Na pytanie czy sie spotkacie dzisiaj powiedz ze juz sie umowilas , ze nie masz czasu, cos w tym stylu , kiedy udmowisz pare razy bedzie widzial ze cos jest naprawde nie wpozadku i albo wtedy zrozumie ze chcac spotykac sie z Toba musi sie zwiazac , albo tez oleje sprawe i wtedy bedzoiesz wiedzila na czym stoisz..
Nie odbieraj telefonu od niego, jezeli zapyta czemu nie odpowiaalas na jego telefony powiedz .. NIE BYLAM WTEDY SAMA...Musisz dac jakos temu rade i cierpieniu powiedz STOP.. Wszystko ok, super rady,ale tylko w przypadku,gdy facetowi zalezy. Gdy nie zalezy,a niestety widac,ze Karolci przyjacielowi nie zalezy,nic nie dadza.
Karolciu przejsc na stosunki kolezenskie kiedy jest sie zaangazowanym, nie jest łatwo,ale chyba nie masz innego wyjscia. Zadnych wybuchow emocji, zadnego narzucania sie, rozmowy, kiedy on zacznie, nieco sluzbowe,ale kolezenskie podejscie. Wg mnie jakby miala cos z tego byc,to by juz było Nie ma co sie oszukiwac. Facet stał sie oschły,bo chce Cie zniechecic do siebie i nie chce sie wiazac. Jak przestanie sie bac Twojego zaangazowania co do swojej osoby,stanie sie znowu normalny i byc moze znowu zaproponuje spotkanie. Na nic wiecej(tzn zwiazek) bym nie liczyła.
Swoja droga nigdy bym sie nie zgodziła na zwiazek bez zobowiazan. Mi sie wydaje,ze o taka fajna modna przykrywka,wygodna dla facetow.
ewanka1989 - 2008-08-21 12:25
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
wydaje mi się, że nie ma związku bez zobowiązań... i tak któraś strona się w końcu zaangażuje, coś poczuje bardziej i... zaczną się schody, zresztą ja sobie nie wyobrażam, jak można być w takim związku...
karolka7911 - 2008-08-21 22:16
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Tez sobie nie wybrazalam, wiec nigdy nie mow NIGDY
La Canela - 2008-08-22 00:47
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
.
Kwas - 2008-08-25 19:06
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Ja sie zastanawiam skad sie biora ludzie na takie zwiazki.Z chata?
karolka7911 - 2008-08-25 19:32
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
moze i z czata , ale nie zawsze....
Wiec powiedzial: "Zostanmy przyjaciolmi, nic wiecej nie chce" ja niestety na takie cos nie moge przystac, nie wierze w przyjazni miedzy kobieta a mezczyzna, nie umiem.. wlasnie probuje zakonczyc to wszytko, boli strasznie, bo sa wspaniale wspomnienia...ale niestety nie takim kosztem
edit23 - 2008-08-26 07:16
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez Kwas (Wiadomość 8745092) Ja sie zastanawiam skad sie biora ludzie na takie zwiazki.Z chata? Myśle, że większość to z czata.
uroczagwiazdeczka198826 - 2008-08-26 10:06
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez edit23 (Wiadomość 8750061) Myśle, że większość to z czata. nie koniecznie z czata, ja dawnie poznalam faceta tak jak wiekszosc na normlanej dyskotece , i nie mowilisy sobie to bedzie zwiazek bez zobowiazan, tak wyszlo samo z siebie
wanillia - 2009-03-24 16:29
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
A jeżeli ktoś się przespał z kimś i miało to być bez zobowiązań...jednak jedna ze stron coś czuje? sex z kimś i co dalej?czekanie, że zadzwoni?straszna cisza...ostrzegał mnie, a ja upierałam się że to zabawa, chemia nic więcej...myliłam się...żałuje wczorajszego dnia...:(
Malaika85 - 2009-04-12 22:27
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez blue_eyed_kitty (Wiadomość 2722446) Szukałam i nie znalazłam:) Tak mnie naszło... Jak to jest jeśli ludzię są w tzw. związku bez zobowiązań... Chodzi mi o np. spotkania z innymi ludzimi... Co naprawde znaczą te słowa: bez zobowiązan? Może ktoś jest w takim związku?
Z góry dziękuje za pomoc:) moja opinia:
nie ma czegos takiego jak zwiazek bez zobowiazan,
jest znajomosc bez zobowiazan,
seks bez zobowiazan,
zwiazek z natury rzeczy wiaze sie ze zobowiazaniami.
znajomosc bez zobowiazan opiera sie na seksie ewentualnie ciekawych rozmowach, nie ma zazdrosci ani uczuc...jest to dobra opcja czasami, jak sie jest singlem i nie ma sie ochoty angazowac w nic...
megaraaa - 2009-06-27 10:55
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
podbijam... wątek stary a ciekawy... :)
spinacz:) - 2009-06-27 23:16
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Tkwiłam w takim chorym układzie 3 lata. Wspólne imprezy, wycieczki, kino po wszystkim oczywiście sex. On miał inne dziewczyny a ja innych chłopaków, ale regularnie się spotykaliśmy żeby ponarzekać na naszych towarzyszy, pocieszyć się, dowartościować nawzajem, nie koniecznie każde nasze spotkanie kończyło się stosunkiem. Jednak po jakimś czasie w nasz układ wdarła się zazdrość... chciał żebym była tylko jego, ale nie koniecznie on tylko mój. Stwierdziłam, że najwyższy czas to skończyć.... przez rok bardzo mi go brakowało musiałam walczyć sama ze sobą żeby nie rzucić się w jego ramiona. Dziś już jest dobrze a nawet bardzo dobrze mam chłopaka planujemy ślub, czasem wspominam jaki to człowiek był głupi... rozpaczałam za czymś czego tak naprawdę nigdy nie było???
megaraaa - 2009-06-28 02:39
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
heh... coś napewno było... zawsze w takich układach prędzej czy później dochodzi do konfliktu interesów... i ja dalej głupia się łudzę, że w moim przypadku tak nie będzie... błąd... z którego zdaję sobie sprawę a nawet nie chcę z tym walczyć ;]
paulinadmk - 2009-07-29 21:10
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
jestem w takim związku od ponad roku...na początku mi nie zależało na nim, później, wręcz odwrotnie... a teraz jest nijak;| wiem jedno, zaufania nie ma. on twierdzi, że 'jestem tylko ja'; nie wierzy, że ja mogłabym kogoś mieć prócz niego.spotykamy się zazwyczaj po swoich imprezach, po sms 'co robisz?;)' oboje wiemy jak się skończy noc. i co dalej? rozmowa o związku kończy się na jego słowach, że nie chce się angażować...ale czy sam fakt utrzymywania kontaktów takich, a nie innych nie jest angażowaniem? spotykać- spotykam się z innymi, on pewnie też...ale ja, później, mam to głupie uczucie;/ jak zadzwoni do mnie jakiś chłopak w nocy to wielkie halo ejst, jeżeli mnie z kimś płci przeciwnej widzi też jest zazdrosny... czasami są imprezy, gdzie chodzi się parami (on jest jedynym w swoim towarzystwie 'bez pary') - na to stwierdzenie odpowiedział, że ma mnie...;jak jest przy mnie, jest źle, bo wiem ,ze go zaraz nie będzie, że impreza, noc się skończy...jak go nie ma...to zastanawiam się co robi, gdzie jest...heh, 'związek bez zobowiązań' jest ok, ale nie na dłuższą metę...
karolka7911 - 2009-08-03 20:58
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Witajcie dziewczyny po ponad rocznej przerwie.
Chce wam powiedziec ze czasem warto przeczekac ten czas i dac szanse i uzbroic sie w cierpliowosc. Otoz, nie umialam zakonczyc tej znajomosci jak rowniez on nie pozwilil mi odejsc. Spotykalismy raz na jakis czas( z racji odleglosci), ale codzinne rozmowy zostaly. Pokazal ze moge liczyc na niego, znosil dzielnie moje "fochy" kiedy to mowilam ze nie mam sil na kontynuowanie znajomosci, bycie kolezanka i tylko kochanka. I w pewnym momencie zaczal mowic ze mu zalezy, ze ma mnie, ze jestem bliska mu osoba. I wciaz powtarzal ze mnie lubi, jak ja sie o to wkurzalam bo lubi mnie wielu facetow;), ale on ciagle nie byl na to gotow..... I w koncu w najmniej oczekiwanym momencie powiedzial ze mnie kocha....... ze wlasnie jest tego pewien, ze wlasnie nadszedl ten czas, ze czuje to. A co ja?? nie wiem, boje sie ze klamie, ze moze chce wykorzystac moja naiwnosc by mnie zatrzymac????z jednej strony jestem szczeliwa bo chcialam by sie tak wlasnie stalo, a z drugiej- boje sie, bo tkwia we mnie wciaz slowa: nie angazuj sie, jestesmy przyjaciolmi, ni jestem gotow,itp....
womenka90 - 2009-08-04 14:33
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
Cytat:
Napisane przez spinacz:) (Wiadomość 12984581) Tkwiłam w takim chorym układzie 3 lata. Wspólne imprezy, wycieczki, kino po wszystkim oczywiście sex. On miał inne dziewczyny a ja innych chłopaków, ale regularnie się spotykaliśmy żeby ponarzekać na naszych towarzyszy, pocieszyć się, dowartościować nawzajem, nie koniecznie każde nasze spotkanie kończyło się stosunkiem. Jednak po jakimś czasie w nasz układ wdarła się zazdrość... chciał żebym była tylko jego, ale nie koniecznie on tylko mój. Stwierdziłam, że najwyższy czas to skończyć.... przez rok bardzo mi go brakowało musiałam walczyć sama ze sobą żeby nie rzucić się w jego ramiona. Dziś już jest dobrze a nawet bardzo dobrze mam chłopaka planujemy ślub, czasem wspominam jaki to człowiek był głupi... rozpaczałam za czymś czego tak naprawdę nigdy nie było??? Twoj chlopak wie o twojej przeslosci? Jesli mu nie powiesz to wszystko i tak wyjdzie z czasem a ty bedziesz juz po rozwodzie.Swoja droga skoro lubisz takie zwiazki to powinnas sie ich trzymac.Nie kazda normalna kobieta tak potrafi...
Strona 4 z 6 • Znaleziono 387 wyników • 1, 2, 3, 4, 5, 6