ďťż

Związki bez zobowiązań- jak to jest?

Zobacz wypowiedzi

Związki bez zobowiązań- jak to jest?





milsonraawr - 2010-04-11 18:53
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
  to moge pogratulowac, ze sie udalo:)
my tez sie przyjaznimy, on mnie adorowal, jak bylismy razem bylo naprawde wspaniale, tylko teraz nie wiem naprawde o co temu facetowi chodzi
my- kobiety mamy ciezkie zycie! ;)




pumas - 2010-04-11 18:57
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
  Cytat:
Napisane przez Sunsett (Wiadomość 15235093) Przeszłam w swoim życiu przez dwa takie niby-związki i jedno mogę powiedzieć - dziewczyny , nie pchajcie się w takie układy ! To tylko kwestia czasu , aż któraś ze stron (najczęściej jest to kobieta) zaangażuje się uczuciowo. Później jest tylko cierpienie i łzy . Do tej pory nie doszłam do siebie po mojej ostatniej tego typu przygodzie - mam zdeptaną psychikę , skrzywiony światopogląd i serce w strzępach .
To jest chore ,a nie nowoczesne...
Zgadzam sie w 100%

Cytat:
Napisane przez paulinadmk (Wiadomość 15267256) Z tego, co widzę, układa się Wam w takowych związkach. Trwam w takim, a właściwie to nie mam już sama pojęcia, co jest między nami. Spotykamy się od czasu do czasu, z tego co widzę, ostatnio tylko dla jednego. Heh, teoretycznie, jak mi jest potrzebna para do wyjścia, że tak to określę, to jest on na zawołanie, ale też nie do końca. Ciężko mi w tej sytuacji, ostatnio dotarło do mnie jak nas - mnie postrzega otoczenie. Wyszło na to, że powinnam sobie odpuścić...nie wiem czy potrafię, widzę i dobre strony, i złe...spotykam się też z innymi,ale 'daleko' posuwam się tylko z nim, innych właśnie porównuję tylko do niego, inaczej nie mogę, nie potrafię, może nie chcę? przypuszczam, że dumnie będę czekać, aż on łaskawie się odezwie znów i, jak zawsze, 'spotkam się' z nim. głupia jestem - wiem, ale jak to skończyć, jak sobie wybić to z głowy?:prosi: wyglada mi to na zauroczenie...

Cytat:
Napisane przez milsonraawr (Wiadomość 18505092) a o co moze chodzic mojemu? juz nie wiem co mam robic, licze na pomoc
bylismy ze soba przez 2 miesiace, zwiazek rozpadl sie przez glupote, ale on stwierdzil tez, ze nie umiem byc dostatecznie powazna, po tygodniu od rozstania postawilismy na zwiazek bez zobowiazan. jest dobrze, jest bardzo czuly, kochany, spotykamy sie, wiec nie ma tutaj wylacznie seksu. skoro jest to zwiazek bez zobowiazan to logicznie patrzac mozemy miec innych partnerow, ale on jest zazdrosny, pyta czy z nikim nie jestem, prosi zebym z nikim innym nie spala, nawet czyta moje smsy! ale z drugiej strony podczas rozmowy (wiem, ze nie ma nikogo innego) powiedzial, ze on chce tylko zwiazku bez zobowiazan. dziewczyny, o co moze mu chodzic? jestem zalamana i nie wiem co robic. najgorsze jest to, ze ja go wciaz kocham..
To jest pozostawianie sobie furtki... w razie czego, jakbym poznal kogos fajniejszego, mam wymowke, ze przeciez byl to zwiazek bez zobowiazan.

Cytat:
Napisane przez kkkasiunia1988 (Wiadomość 18505544) ja też byłam w takim związku... z przyjacielem... ja byłam w związku, nie osiągalna dla niego. adorował mnie... potem mój związek sie psuł... a on był zawsze... jako przyjaciel i nic więcej - od razu ustanowiliśmy granice... nigdy razem nie będziemy... ale potem ja byłam wolna... więc postawiliśmy na seks... a jako, że przyjacielem mogliśmy razem wszędzie wyjeżdżać, nikt sie niczego nie domyślał... trwało to długo... odpowiadało nam to, bo nie kontrolowaliśmy się. ja mogłam chodzić na randki, poznawać innych on mogł to samo... cały czas pamiętałam o tym, że razem nie będziemy i tego się trzymałam (starałam, bo czasem zazdrość mnie zżerała kiedy spotykał się z innymi) ale nie dawałam poznać po sobie, aż w końcu ja zaczęłam się spotykać z innym. I wtedy on zaczął się starać jak nigdy wcześniej... było bosko - a dziś jesteśmy od półtora roku w oficjalnym związku :) w nieoficjalnym będzie ze 4 albo i dłuzej...:) Farciara :)

Ja osobiscie nie nadaje sie do tego typu zwiazkow, relacji, czy jak to nazwac, bo jesli z kims jestem, spotykam sie, to sie angazuje w to bardziej lub mniej. Zwykle bardziej. Nie mowie tu o milosci do konca zycia, ale o zwyklych czulych gestach, pamietaniu o kims, mysleniu itd. Nie umialabym dzielic uczuc na kilka osob lub spotykac sie z kims dla fanu. Co nie znaczy, ze to nie jest ciekawe w pewnym okresie zycia kazdego czlowieka :)
Pamietam (a byl to b. krotki okres), jak bylam singielka, raz w zyciu mi sie zdarzylo hehe. Jakie to bylo beztroskie, fajne, luzne... Bez zobowiazan, bez wyczekiwania na telefon, bez odpowiedzialnosci. Jednak przy tej calej frajdzie brakowalo czasem kogos bliskiego, na kogo zawsze mozna liczyc. I dlatego, jako zwierze stadne, jestem w zwiazku i jestem szczesliwa :)



milsonraawr - 2010-04-11 19:03
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
  hmm moze i masz racje, ze pozostawia sobie furtke, na wszelki wypadek.
tylko moze warto pokazac, ze mi znow (wlasciwie caly czas) zalezy..?



pumas - 2010-04-11 22:13
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
  Cytat:
Napisane przez milsonraawr (Wiadomość 18509243) hmm moze i masz racje, ze pozostawia sobie furtke, na wszelki wypadek.
tylko moze warto pokazac, ze mi znow (wlasciwie caly czas) zalezy..?
I to juz nie jest bez zobowiazan... Jesli chcesz stworzyc z nim szczery, prawdziwy zwiazek, oparty na zaufaniu i lojalnosci, to mu powiedz o swoich oczekiwaniach. jesli mysli podobnie, na pewno nie bedzie chcial miec tej furtki otwartej.




milsonraawr - 2010-04-11 23:01
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
  moze to zabrzmi idiotycznie, ale jak mam poznac, ze moze mu zalezec na czyms wiecej?
bo facet to facet- jezeli powiem, ze chce z nim byc, a on tego nie odczuwa w ten sam sposob to ucieknie calkowicie od mojej osoby, a tego chyba nie zniose



pumas - 2010-04-12 20:03
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
  Cytat:
Napisane przez milsonraawr (Wiadomość 18513415) moze to zabrzmi idiotycznie, ale jak mam poznac, ze moze mu zalezec na czyms wiecej?
bo facet to facet- jezeli powiem, ze chce z nim byc, a on tego nie odczuwa w ten sam sposob to ucieknie calkowicie od mojej osoby, a tego chyba nie zniose
To mozna wywnioskowac z jego slow i gestow, trzeba byc tylko bacznym obserwatorem. Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Sa faceci, ktorzy mowia o zwiazkach bez zobowiazan, bo boja sie swoich uczuc i tego, ze sa juz zadluzeni w dziewczynie po uszy, ale nie chca wyjsc na idiote i w razie czego, jesli ona by nie byla, to tak mowia. Faceci sa dziwni :)



Fruchtgeele - 2010-04-12 21:19
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
  Cytat:
Napisane przez kkkasiunia1988 (Wiadomość 18505544) ja też byłam w takim związku... z przyjacielem... ja byłam w związku, nie osiągalna dla niego. adorował mnie... potem mój związek sie psuł... a on był zawsze... jako przyjaciel i nic więcej - od razu ustanowiliśmy granice... nigdy razem nie będziemy... ale potem ja byłam wolna... więc postawiliśmy na seks... a jako, że przyjacielem mogliśmy razem wszędzie wyjeżdżać, nikt sie niczego nie domyślał... trwało to długo... odpowiadało nam to, bo nie kontrolowaliśmy się. ja mogłam chodzić na randki, poznawać innych on mogł to samo... cały czas pamiętałam o tym, że razem nie będziemy i tego się trzymałam (starałam, bo czasem zazdrość mnie zżerała kiedy spotykał się z innymi) ale nie dawałam poznać po sobie, aż w końcu ja zaczęłam się spotykać z innym. I wtedy on zaczął się starać jak nigdy wcześniej... było bosko - a dziś jesteśmy od półtora roku w oficjalnym związku :) w nieoficjalnym będzie ze 4 albo i dłuzej...:)
Miałam podobnie, znamy się od 5 lat, po 1,5 roku przyjaźni z czymś więcej odbyliśmy lekko wstawieni żywiołową rozmowę i od tego momentu jesteśmy razem. :) Przeszliśmy wszystko, od zwykłego kumpelstwa, przez przyjaźń, niewiążący seks, aż do związku.



Vistula - 2010-04-12 22:09
Dot.: Związki bez zobowiązań- jak to jest?
  Byłam w takim "niezobowiązującym" związku jakieś 10 lat. Z przyjacielem. Początkowo była to zwykła szczeniacka przyjaźń, wspólne zainteresowania. Spędzaliśmy ze sobą większość czasu, ale każde z nas przeżywało swoje miłostki, zakochania, zauroczenia. Szczęśliwsze bardziej lub mniej. Jednak zawsze spędzaliśmy czas ze sobą. Poza przyjaźnią łączył nas jeszcze seks, ale tylko gdy oboje nie byliśmy w żadnym związku. Zazdrości nie było (tak myślę). Znajomi raczej nic nie wiedzieli, bo od zawsze tak się zachowywaliśmy.
Ostatnio będąc w związku (takim typu być z kimś aby być) stwierdziłam, że przyjaciel jest mi bardziej bliski niż przypuszczałam wcześniej, ale nic z tym nie robiłam. Chłopak mnie zostawił bo stwierdził, że czuje się niepotrzebny (wiedział o przyjacielu, nawet go poznał). I oboje (z przyjacielem) stwierdziliśmy, że chyba przestaniemy się kryć z tym, że łączy nas coś więcej niż przyjaźń.
Przyszłość pokaże, czy jest warto :) Jestem dobrej myśli.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl



  • Strona 6 z 6 • Znaleziono 420 wyników • 1, 2, 3, 4, 5, 6